
Fot: A.Priachin / TASS
Kolejny raz potwierdza się stara prawda, że lepszy jawny wróg, niż nieobliczalny przyjaciel.
Dla Władimira Putina o wiele bardziej komfortową sytuacją było posiadanie zdecydowanego wroga w postaci Stanów Zjednoczonych, niż takiego nieprzewidywalnego “sprzymierzeńca”, jakim stał się obecnie Donald Trump – sądzi część ekspertów.
Tak bardzo oczekiwana przez Kreml prezydentura Trumpa, paradoksalnie przysporzyła Rosji więcej kłopotów, niż pożytku i postawiła rosyjskiego dyktatora w bardzo trudnej sytuacji – ocenia The Atlantic.
Kiedyś sytuacja była jasna: Ameryka to śmiertelny wróg Rosji numer jeden, światowe imperium zła, a Ukraina jest tylko marionetką Waszyngtonu. Teraz zaś “porobiło się nie wiadomo co”: Trumpowi trzeba schlebiać, nazywać go “partnerem”, dziękować za jego “pokojowe inicjatywy”, w żadnym razie nie krytykować i jeszcze się tłumaczyć, dlaczego nie zawieramy rozejmu.
W dodatku nigdy nie wiadomo, czego się po nim spodziewać: raz krytykuje Zełenskiego, raz go chwali, raz zapowiada wstrzymanie pomocy dla Ukrainy, odmawia przyjęcia jej do NATO i namawia do oddania Rosji Krymu, a za chwilę wygłasza ostre tyrady pod adresem Kremla i grozi nowymi strasznymi sankcjami, choć jeszcze wczoraj sugerował, że je złagodzi.
I co gorsza, dostawy amerykańskiego uzbrojenia na Ukrainę są kontynuowane, choć już oczywiście nie na taką skalę jak za Bidena. Rosyjska machina propagandowa i sam Putin nie za bardzo są w stanie za tym nadążyć i na razie jedyne, co próbują zrobić, to przekonać własny naród, że teraz główny wróg to nie Ameryka, ale Europa.
Tylko jak wytłumaczyć ludowi, który od 80-ciu lat miał wbite do głowy, że Stany Zjednoczone to dla Rosji największe zagrożenie, że teraz to jest nasz “życzliwy partner”. Trochę przypomina to odwrotną sytuację z czerwca 1941 roku, gdy po ataku na ZSRR “nasz największy przyjaciel Hitler” nagle z dnia na dzień stał się naszym śmiertelnym wrogiem.
W dodatku na skutek nieprzewidywalnej polityki ekonomicznej Trumpa, budżet Rosji ucierpiał nawet bardziej, niż na skutek sankcji. Gwałtowny spadek cen ropy pozbawił ją bowiem dochodów z eksportu i powiększył i tak już ogromną dziurę budżetową.
Jedyne, czym Putin może się w takiej sytuacji pocieszać to fakt, że “Trump stanowi broń obosieczną”, gdyż w szeregi zachodnich sojuszników wprowadza nie mniejszy chaos i niepewność.
Większość z nich powoli zaczyna się już jednak z tym oswajać i powoli przestaje przykładać szczególną wagę do jego gadania, które jednego dnia jest takie, a drugiego inne. Ukraina zrozumiała to chyba pierwsza, więc już nawet go specjalnie nie krytykuje, tylko grzecznie kiwa głową, potakuje i dalej robi swoje.
Zobacz także: Fico kopie tunel do Kijowa? Szokująca zmiana kursu Słowacji!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!