Odcięcie przez Rosję dostaw gazu spowodowało groźny kryzys humanitarny w separatystycznym regionie.
W separatystycznym prorosyjskim Naddniestrzu drugi dzień z rzędu nie ma gazu, ogrzewania i ciepłej wody po tym jak rosyjski Gazprom – na bezpośrednie polecenie Władimira Putina – wstrzymał dostawy gazu do tego regionu przez terytorium Ukrainy – donosi The Moscow Times.
Lokalny dystrybutor Tirasteploenergo jest w stanie zapewnić jedynie prowizoryczne dostawy do szpitali. Kompania wzywa mieszkańców domów i bloków, by zakręcili wszystkie kurki gazowe i nie próbowali pozyskiwać gazu „domowym sposobem”, gdyż jego ciśnienie w sieci i tak spada już do zera. Wkrótce może zabraknąć też zimnej wody, gdyż nie będzie prądu do zasilania wodociągów.
Powodem wstrzymania przez Moskwę dostaw jest brak uzgodnienia przez nią zasad tranzytu przez terytorium Ukrainy, a także rzekome zadłużenie za gaz, którego Mołdawia jakoby nie chce spłacić w wysokości 700 mln USD. Władze w Kiszyniowie zaprzeczają jakoby taki dług w ogóle kiedykolwiek istniał.
Natomiast prawobrzeżna Mołdawia raczej nie będzie mieć większych problemów z gazem, gdyż wcześniej zapewniła sobie dostawy z innych kierunków. Mogą jednak pojawić się problemy z prądem, gdyż duża część energii elektrycznej była dotychczas dostarczana z elektrowni znajdującej się właśnie w Naddniestrzu.
Mołdawski koncern Energocom jest w stanie sprowadzać zbudowaną niedawno linią z Rumunii 315 MW energii w czasie gdy zapotrzebowanie wynosi 650-800 MW. Dlatego uruchomiono awaryjne dostawy z Ukrainy, od tamtejszego Energoataomu.
W wyniku rosyjskich nalotów na infrastrukturę energetyczną, Ukraina sama ma wprawdzie problemy z zapewnieniem regularnych dostaw prądu, ale udaje jej się zachować nadwyżki w nocy, gdy zużycie jest mniejsze i jest w stanie je eksportować. To właśnie pozwoli częściowo złagodzić kryzys energetyczny w Mołdawii – donosi mołdawski NewsMaker.
Nie wiadomo natomiast, kto w tej sytuacji pomoże separatystycznemu Naddniestrzu, skoro jego najbliższy sojusznik – Rosja właśnie odciął mu dostawy. Eksperci zwracają uwagę, że Rosja od co najmniej pół roku wiedziała, iż dalszy tranzyt gazu przez Ukrainę będzie niemożliwy, a jednak nie zrobiła nic, by zapewnić alternatywne dostawy gazociągiem transbałkańskim.
Zobacz także: Teraz pogadamy inaczej? Moskwa zagrożona balistycznym Sapsanem! (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!