„Od dawna mamy prawo zażądać od Ukrainy przedterminowej spłaty zadłużenia, gdyż zgodnie z warunkami kredytu powinno to nastąpić kiedy dług państwowy Ukrainy przekroczy 60 procent” – oświadczył Władimir Putin na posiedzeniu rosyjskiego rządu.
Według Putina, pożyczona Ukrainie kwota stanowi część federalnych rezerw Rosji. Chodzi o 3 mld USD, które były prezydent Wiktor Janukowycz otrzymał od Moskwy w końcu 2013 roku, kiedy ta zakupiła ukraińskie obligacje państwowe.
Tymczasem ukraiński parlament uchwalił ustawę, która pozwala rządowi w Kijowie zaprzestać spłacania długów zagranicznych Ukrainy lub odsunąć ich spłacanie na później. Zdaniem części ekspertów, można to oceniać jako faktyczne bankructwo kraju. Inni uważają jednak, że jest to tylko forma nacisku na wierzycieli Ukrainy, która skłoni ich do renegocjacji ukraińskiego zadłużenia.
W czasie posiedzenia parlamentu premier Arsenij Jaceniuk przypomniał, że Ukraina ma do spłacenia 30 mld USD zagranicznych długów i 17 mld USD długów wewnętrznych. Deputowani uchwalili jednak ostatecznie, że rząd ma prawo nie spłacać tylko długów zagranicznych i jedynie do 1 lipca 2016 roku, „dopóki nie zakończy się kryzys”, nie zaś bezterminowo.
Moratorium ma też dotyczyć jedynie długów zaciągniętych przez poprzednie „kleptokratyczne” władze w czasie prezydentury Wiktora Janukowycza. Pieniądze „zaoszczędzone” na niespłacaniu długów mają zostać przeznaczone na wypłaty rent, emerytur i pensji w zakładach państwowych.
O tym, że Ukraina nie jest w stanie na bieżąco spłacać swoich długów Kijów informował jeszcze 13 marca br. Rozpoczęto wtedy negocjacje z kredytodawcami, w wyniku których ukraińskie władze zobowiązały się wznowić spłatę kredytów w połowie czerwca. Obecnie widać jednak, że raczej się na to nie zanosi.
„Wierzyciele muszą pójść na ustępstwa. Tak czy siak nie mamy czym zapłacić. Lepiej mieć nadzieję, że się kiedyś pieniądze odzyska niż w ogóle nigdy ich nie dostać. A dla budżetu Ukrainy to duża korzyść” – oceniał jeden z rządowych ekspertów. „Dopóki Rosja nie zakończy wojny i nie odda Krymu i Donbasu, to w ogóle nie ma sensu płacić okupantom” – podsumował szef Partii Radykalnej Oleg Laszko.
Zresztą ukraińskie władze twierdzą, że w przypadku zadłużenia wobec Rosji to w zasadzie „w ogóle nie ma żadnych długów”, gdyż „nie ma na to żadnych dokumentów”, a rosyjskie obligacje kupiły w czasach Janukowycza prywatne osoby, więc niech one je spłacają.
Zaniepokojenie perspektywą wstrzymania spłaty długów przez Ukrainę musiało poważnie zaniepokoić Kreml, gdyż oprócz Putina głos w tej sprawie zabrał także premier Dmitrij Miedwiediew. „Niepokoi nas zarówno los kredytu państwowego, jak i zadłużenia wobec rosyjskich podmiotów komercyjnych, które wynosi 25 mld USD” – oświadczył szef rosyjskiego rządu.
Już wcześniej Moskwa zagroziła władzom w Kijowie, że poda je do sądu za długi.
Kresy24.pl
6 komentarzy
przeciwna
20 maja 2015 o 18:34hehe…i możesz putin Ukraińcom skoczyć (wiesz gdzie)…..
dziwne
20 maja 2015 o 19:29A dlaczego nie poproszą o zwrot długu samego Janukowycza? Przecież on jest na miejscu.
oddać Krym
20 maja 2015 o 22:30A wy Krym oddajcie i zapłaćcie odszkodowanie za wojnę!
ZygZag
20 maja 2015 o 23:07Putin ! Won od Ukrainy ! Niech ci długi spłaca Janukowycz.
olek
21 maja 2015 o 15:27będą płakać i placić albo Ukraina pujdzie w konkusz innej drogi nie mają. Już UE zaprestaje kredytowania Ukrainy .Gospodarka tego kraju jest w rozsypce ,ogłoszenie tego moratorium to potwierdza .Rządzący Ukrainą tą decyzją strzelili sobie w stopę nikt obecnie nie będzie chciał z nimi rozmawiać o jkich kolwiek prożyczkach .
obserwator
29 maja 2015 o 18:48Przykład Polski (trzykrotne bankructwo od końca II WŚ, ostatnie trzecie de facto w sytuacji gospodarczej identycznej jak obecnie ukraińska; redukcja długu o 70%; PRL-owskie długi skończyliśmy spłacać dopiero 2-3 lata temu) pokazuje, że taki szantaż zdaje egzamin i jeśli tylko ma się dobry pomysł na to, co zrobić z tak „zaoszczędzonymi” środkami, można nieźle na tym wyjść. Obecnie polskie PKB na głowę jest niemal 3-krotnie wyższe niż ukraińskie, choć w 1989 zaczynaliśmy z nieco niższego niż Ukraina poziomu (dzisiaj mało pewnie kto jest w stanie w to uwierzyć).
Tam potrzeba Balcerowicza + mądrego pełnomocnika rządu ds. osłony socjalnej reform gospodarczych (bo rozwarstwienie ekonomiczne jest na Ukrainie dożo większe niż w Polsce w 1989).