Tysiące Rosjan, którzy po jesieni 2022 uciekli za zagranicę przed mobilizacją, zaczyna wracać, zasilając zmilitaryzowaną gospodarkę kraju – alarmuje Bloomberg.
Reżim odbiera to jako oznakę poparcia „skruszonych obywateli” dla swojej polityki. Z kolei rosyjska propaganda twierdzi, że główną przyczyną powrotów jest panująca na Zachodzie „rusofobia”. Prawda jest jednak banalna: główne powody powrotów to brak przedłużenia prawa pobytu i coraz mniejsza liczba państw, które w ogóle chcą jeszcze przyjmować rosyjskich emigrantów.
Nakładają się na to problemy z adaptacją, szczególnie w takich egzotycznych dla Rosjan państwach jak ZEA, Tajlandia, czy Indonezja oraz brak możliwości przelewania pieniędzy z i do Rosji z państw zachodnich.
Trudno ocenić ilu faktycznie Rosjan uciekło z kraju obawiając się wysyłki na front. Jest ich co najmniej milion, ale niektóre źródła twierdzą, że nawet dwukrotnie więcej. Odpływ z kraju trwa nadal, ale kremlowskie źródła twierdzą, że w drugą stronę wróciło już 40-45% z tych, którzy wyjechali w 2022 roku. Z pewnością są to informacje zawyżone, ale bez wątpienia powroty są coraz częstsze.
Sam Putin oświadczył, że „szczególnie dobrą tendencją” jest powrót biznesmenów, przedsiębiorców i wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Reżim kusi ich, obiecując korzystniejsze warunki działalności gospodarczej niż przed wojną. Eksperci szacują, że dzięki temu skromny rosyjski PKB w 2023 roku był o 20-30 proc. wyższy.
Nie zmienia faktu, że z powodu wojny Rosja coraz ostrzej odczuwa deficyt zwykłej siły roboczej, szczególnie na skutek odpływu części imigrantów z Azji Środkowej. Zwykli robotnicy nie kwapią się bowiem z powrotami, mając uzasadnione obawy, że zamiast do swoich dawnych zakładów trafią na Ukrainę jako nowe mięso armatnie.
MAB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!