Największym błędem, jaki popełniamy w kontaktach z Władimirem Putinem, jest wiara w to, że myśli tak jak my – pisze brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist”.
Widziana z zewnątrz Rosja jest koszmarnym państwem, za co winę ponosi jej prezydent. Nie udało mu się zdywersyfikować gospodarki surowcowej, zmodernizować kraju, zbliżyć Rosji do świata zewnętrznego. Rozpoczął kosztowną i nieudaną wojnę na Ukrainie, zmieniając dużego, przyjaznego sąsiada w nieprzejednanego wroga. Teraz rozpoczyna nową wojenną awanturę w Syrii, która jeszcze bardziej ochłodzi stosunki pomiędzy Wschodem, a Zachodem oraz wywoła sprzeciw w całym świecie sunnickim.
Jego wizerunek jako człowieka prawdomównego i zrównoważonego legł w gruzach. Kanclerz Angela Merkel mówi, że Putin żyje w innym wymiarze. Jego dyplomatyczna izolacja jest niemal namacalna. Nawet Rosjanie w rozmowach prywatnych odżegnują się od kultu jednostki podsycanego przez reżymowe media. Unia Europejska zadała cios Gazpromowi, sankcje są odczuwalne, odczuwalny jest wpływ niskich cen na ropę, NATO odpowiada na kremlowskie pobrzękiwanie bronią wobec państw Sojuszu. Krótko mówiąc, Zachód wierzy, że czas gra na naszą korzyść. Wcześniej czy później Putin zostanie obalony lub zmuszony do zmiany polityki. Wówczas Rosja stanie się krajem, z którym można rozmawiać. Potrzebujemy strategicznej cierpliwości. Musimy zgodzić się na pewne ograniczenia, ale nie panikować. Jeśli zrobi coś absolutnie złego, odetniemy go od międzynarodowego systemu SWIFT i rosyjska gospodarka po prostu stanie.
To wszystko niby prawda, ale rzeczywistość jest nieco inna. Putin nie postępuje według standardów zachodnich, kieruje się standardami KGB. Jego podstawowa zasada brzmi: szukaj słabych miejsc i w nie uderzaj. Niepowodzenia odrzuca lub je ignoruje. Uważa, że rzeczywistość można wykreować w umysłach ludzi przy pomocy kłamstwa i strachu.
Adresowana do rosyjskiej opinii publicznej ukraińska opera mydlana już się kończy, przynajmniej w tym sezonie. Znikają bohaterscy separatyści, ich faszystowscy przeciwnicy, złe i cyniczne zachodnie media. Mamy teraz warty eposu plan filmowy w Syrii – z reżimem Asada i bohatersko broniacą cywilizacji Rosją w charakterze jego sojusznika oraz Zachodem – orędownikiem barbarzyńskich dżichadystów. Najważniejsze dla Moskwy to sprowadzić konfliktu do alternatywy ISIS albo Asad, która zmusi Zachód do opowiedzenia się po stronie Rosji.
Zachodu Putin zniszczyć nie chce, bo trzyma tam swoje pieniądze. Nie może też sobie pozwolić na pełną konfrontację. Może jednak dzielić i manipulować. Widzi linie podziału między poszczególnymi państwami i wewnątrz nich lepiej niż my. My zakładamy, że nasz system polityczny, ekonomiczny i bezpieczeństwa jest wystarczająco odporny oraz, że znowu uda się nam wyjść z trudnej sytuacji. Putin jest przekonany, że czas Zachodu dobiega końca i że gra toczy się na jego korzyść.
Niektóre działania Zachodu są dla niego pewnym problemem: na przykład wizowe embargo dla przedstawicieli rosyjskich elit i ich rodzin. Jeszcze dotkliwsze jest zamrożenie aktywów w zachodnich bankach i widmo dochodzeń w sprawie prania brudnych pieniędzy, zwłaszcza gdyby bankierzy, prawnicy i księgowi zechcieli połączyć siły, by wyjaśnić w jaki sposób i gdzie te pieniądze są ukryte. Ale Putin wie, że Zachód tego nie zrobi, bo rządzi nim chciwość , a nie zasady. I być może ma rację.
Kresy24.pl/BNS
16 komentarzy
JURIJ RUSKI BANDYTA
8 października 2015 o 21:28ILUMINACJA ISTOTY KROCZY PRZED WIELKĄ SPRZECZNOŚCIĄ… })
Cecylia
8 października 2015 o 22:53Jura, to iluminacja twoich kroczy ))))))))
luki
8 października 2015 o 22:31Szwabom zalezy na kasie a rosja trzyma z szwabami i wszystko jasne…
Syøtroll
8 października 2015 o 22:43Yes, yes, yes.
A co rządzi Polską, może zasady ?
Polską, a dokładniej polską polityką rządzi hasło „”Bolszewika goń, goń, goń”, tylko zapominamy, że w ten sposób można się zapędzić za daleko, wgłąb terytorium wroga.
JURIJ RUSKI BANDYTA
8 października 2015 o 23:54Rosja to kraj w stanie upadłości – znamy prawdziwe dane na temat gospodarki państwa Putina.
W Rosji doszło do sytuacji bezprecedensowej – znany i ceniony uczony postanowił zerwać z szerzeniem kremlowskiej propagandy władz na temat sytuacji ekonomicznej tego kraju i ogłosić prawdę: Rosja jest bankrutem. I państwem na granicy upadku.
Tym człowiekiem jest Wasilij Simczera, szef państwowego Naukowo-Badawczego Instytutu Statystyki Rosji. To on ujawnił prawdę na temat rzeczywistego stanu Rosji.
Faktyczny wzrost PKB jest o 1/3 niższy od oficjalnego, podobnie jak udział inwestycji w PKB. Z kolei realna średnioroczna inflacja jest trzykrotnie wyższa od oficjalnej i wynosi 18%. Dzieje się tak na skutek przemilczanej przez władze tzw. socjalnej inflacji, która dotyka najbiedniejsze warstwy społeczeństwa, których dochody nie są w stanie dogonić coraz szybciej rosnących cen towarów i usług. Oficjalne bezrobocie wynosi w Rosji 2-3%, realne – 10-12%.
Wiadomo, że Rosja jest państwem potężnych dysproporcji. Dane Simczery to potwierdzają.
Według oficjalnych danych, różnica między dochodami 10% najbogatszych i 10% najbiedniejszych Rosjan jest 16-krotna. To nieprawda – mówi Simczera – w rzeczywistości jest ona nawet 36-krotna! Jest to poziom niespotykany nigdzie indziej na świecie, przy czym należy pamiętać, że zdaniem uczonych, już nawet 10-krotna różnica w dochodach niesie ryzyko wybuchu społecznego.
Sytuacja Rosjan także jest tragiczna.
Według oficjalnych danych, zdeklasowanych społecznie jest tylko 1,5% Rosjan, według Simczery – 45%. W 140-milionowej Rosji jest 12 mln alkoholików, 4,5 mln narkomanów i 1 mln bezdomnych dzieci.
Co więcej tylko 25 proc. ciąż w kraju nie kończy się aborcją.
W fatalnym stanie jest też gospodarka przedsiębiorstw. Władza Putina chwali się faktem obniżenia podatków. Niewiele to pomogło – 40 proc. przedsiębiorstw jest całkowicie nierentownych, zaś 80 proc Rosjan nie płaci nawet obniżonych podatków i ukrywa dochody. W fatalnym stanie jest też infrastruktura przemysłowa. 75 proc. przemysłu znajduje się w stanie ruiny – to oznacza, że poza nieobrobionym surowcem Rosja nie jest w stanie eksportować i sprzedawać jakichkolwiek wartościowych produktów.
Stopień zużycia infrastruktury przemysłowej – oficjalnie 48% – w rzeczywistości wynosi ponad 75%. W wyniku tego rosyjska gospodarka – poza surowcami – nie jest w stanie produkować i eksportować praktycznie żadnych atrakcyjnych towarów. Wydatki na modernizację – oficjalnie 750 mld rubli, faktycznie wynoszą 30 mld, przy czym realna efektywność tej modernizacji jest 10-krotnie niższa od oficjalnej – zaledwie 2,5%. Większość środków jest po prostu rozkradana. W wyniku tego realne efekty modernizacji są faktycznie 250 razy niższe niż oficjalne.
Czy jesteśmy tymi danymi zaskoczeni? Ani trochę.
NAVI
9 października 2015 o 11:56Żeś zaszalał hu hu. Tym razem też Ctrl+C i Ctrl+V? eee kopiuj wklej zrobiłeś. Nic nowego…
Gratuluję JURIJ awansu nicku na made in USA, is ok!
Statystyki robione na zamówienie są najlepsze! 😉 jak ta nasza zielona wyspa a Kapitan pierwszy dał nura.
Prześledź sobie życiorys i powiązania Wasilija Simczera 😉
Karol
9 października 2015 o 12:17Księstwo moskiewskie ma bardzo silny kompleks geograficzny wynikający z faktu, że nie mają nic wartościowego poza nieprzebranymi połaciami niewykorzystanej ziemi. Fakt ten wykorzystał faszystowski DUCE Putin, którego notowanie spadały, aby trzymać się władzy za pomocą nazistowskich trick’ów społecznych znanych z czasów Bolszewickich/Hitlerowskich, takich jak 'lebensraum’, propaganda czy agresja terytorialna właśnie, na którą apatyczne, zdegradowane społecznie moskale się nabrały.
2014 to rok dla nich bardzo pechowy – faszystowskie księstwo moskiewskie postawiło się w całkowitej izolacji wobec cywilizowanego świata, de facto prowadzi z zachodem wojnę i po raz pierwszy od wieków (od czasów Iwana Groźnego), odwróciło swój kurs z Europy na Azję. Musiało się spolaryzować, ujawnić całą swoją długo budowaną Vtą kolumnę na zachodzie.
Głupotą byłoby tego nie wykorzystać. Kluczem jest zrozumienie faktu, że geografia, „geopolityka” to sztucznie wciśnięte pojęcie moskalskim nacjonalistycznym elitom. Geografia jest niczym – strategia jest wszystkim. Doskonale zdają sobie sprawę z tego kremlowskie Surkovy itp – Polska nie musi robić de facto nic, poza budowaniem przyjaźni z Ukrainą i Niemcami, aby wszystko samo wpadło nam w łapki.
Zawsze bezpieczeństwo regionu była funkcją relacji Moskiewsko-Niemieckich, a więc należy przerwać ten schemat i być Germanofilami. W przyjaźni z Ukrainą byliśmy mocni, a więc naprawmy swoje błędy i zadośćuczyńmy im wszystko.
Dlatego celem działania botów jest torpedowanie relacji Polsko-Ukraińskich oraz Polsko-Niemieckich, ponieważ to oznacza dla faszystowskiego księstwa moskiewskiego, że stanie się nową Koreą północną, a (BTW Ukraina południową).
Oskarżanie Ukraińców o zbrodnie na terenach okupowanych przez NKVD/Abwehrę to standardowe działanie kremlowskich botów.
jubus
9 października 2015 o 17:44Niemcy nigdy nie były i nie będą naszymi sojusznikami niż przyjaciółmi chyba, że ktoś lubi być volksdeutschem. Z Ukrainą jest nieco inaczej, ale dosyć podobnie.
Nasza przyszłość to nacjonalizm, dbanie wyłącznie o interes narodu, który od lat 30-ych, XX wieku jest zniewolony, tak zewnętrznie, jak wewnętrznie.
Piotr Bezglow
9 października 2015 o 09:10Nie wsprawie tego artykulu, ale napisze sobie:
ten portal zostal mi polecony jako zetelny portal opisujacy sytuacje polityczna na terenie dawnych Kresow, sytuacji na wschodzie i oogolnie jako niezalezne media w ktorych mozna dowiedzec sie wielu prawdziwych informacji(nie propagandowych) jak sobie tu wpadam i czytam co poniektore artykuly to coraz czesciej zamiast dostawac z nich konkretne info musze filtorwac je z posrod calemasy bezuzytecznych informacji ktore nie maja na celu podania zetelnej opnij tylko stworzenie ogolnego poplochu, podsumowujac widze zmiane tego portalu w strone tych „mainstreamowych” zwiekszenie obludu badz jakiegos belkotu niz konkretnych informacji.
Ja odwiedzam ten portal tylko i wylacznie po konkretne informacjie nie potrzebuje aby ktos za mnie kreowal mojego zdania tak jak to robia wszelekie miedia: gazety, radio, telewizja, portale spolecznosciowe itp. Z pewna doza rozczarowania musze stwierdzic ze coraz bardziej Kresy24.pl zaczynaja isc ta droga.
Dzierżyński
9 października 2015 o 12:06„Piotrze Bezgłowy” daruj sobie kaleczenie polskiego języka, to że jesteś bez głowy to akurat widać, jak i to że jesteś ruskim trollem wynajętym przez bohatera artykułu – Putina.
Piotr Bezglow
9 października 2015 o 15:22Dziekuje serdeczenie za wsparcje. Trudno przejsc z Cyrylicy na Polszki.
miki
9 października 2015 o 15:42Przyznam ,że nie bardzo rozumiem twoją krytykę. Czytaj ze zrozumieniem! Artukuł jest przekładem z bardzo poczytnego i uznawanego na całym Świecie tygodnika „The Economist”-to przecież nie są wywody autorów Kresów24.pl więc krytyka źle jest adresowana. Poza tym artykuł ów bardzo trafnie rozszyfrowywuje problem z jakim mamy do czynienia, zresztą podobny problem Europa ma z uchodźcami, sorki z emigrantami ekonomicznymi 🙂 Europa Zachodnia nie rozumie zewnętrznego Świata i tak naprawdę ma problem samam ze sobą i sama sobie stwarza kłopoty .No ale być może jesteś wielbicielem Russia Today i wówczas wszystko staje się zrozumiałe.
Piotr Bezglow
10 października 2015 o 00:21Na Putina! Coz za dwojmyslny ignorant. Piszesz abym czytal ze zrozumieniem a sam nie posiadasz takowej zdolnowsci. Pierwsze slowa mojego kometarza „Nie w sprawie tego artykulu” wyraznie wskazuja, iz nie dokonuje jego krytyki… Tak zebys byl pewien na 100% pisze o tendencji narzucania opini, pisaniu artykulow w ktorych coraz czesciej zmiast faktow zaczynaja sie pojawiac hipotezy, badz jakies malorealistyczne dewagacje.
Piotr Bezglow
10 października 2015 o 00:32o pal licho zapomnialem, wprost, gazeta wyborcza itp, tez sa poczytne, a uwazasz sie za zrodl zetelnych informacji? Nie oceniam „The Economist” tylko stwierdzam fakt iz poczytnosc to nie to samo co jakosc, chociarz niektorzy twierdza, ze (poczytnosc – liczba ilosc wyswietlenie, zakupionych egzemplarzy itd) to tez jakosc.
jubus
9 października 2015 o 17:41Bo taka jest prawda. Kapitalistyczny, liberalny Zachód to znilizna, równa komunistycznej Rosji czy Chinom. Nie widze między nimi róznicy.
Dlatego my Polacy, cała Europa Środkowo-Wschodnia musimy uwolnić się od tej zachodniej, liberalno-kapitalistycznej oraz popędzić do Azji, tą wschodnią, bolszewicko-narodową, czerwoną zarazę i stworzyć Intermarium, oparte o chrześcijańkie, narodowe, ale i rodzimowiercze zasady. My mamy honor, wiemy co to zasady, Zachód myśli jedynie o „prawach mniejszości” i konsumpcji, Wschód to szkoda słów, dzicz.
Do nas musi należeć ostatnie słowo.
JURIJ RUSKI BANDYTA
9 października 2015 o 19:40TROLLE „POTĘŻNEJ” RO.SS.JI NIE MUSZĄ SIĘ PRZEJMOWAĆ TAKIMI „BZDETAMI”, PRZECIEŻ TO „NIEPRAWA”, NIEPRADWAŻ?… })”