Putin porównuje się do Jezusa w swojej walce o „poszanowanie tradycji”. W swoim przemówieniu o konieczności nauczania rosyjskiej młodzieży „tradycyjnych” wartości posłużył się historią biblijną. Pisze o tym ekspert wojskowy i polityczny George Grylls w swoim artykule dla „The Times”.
Zauważa, że Putin często przedstawiał się jako niezachwiany obrońca wiary chrześcijańskiej przeciwko „szatańskiemu” Zachodowi.
„Ale pokazując, jak widzi swoją rolę, rosyjski przywódca w sposób otwarcie religijny mówił o potrzebie kształtowania światopoglądu młodych Rosjan. Występując za pośrednictwem łącza wideo, aby uczcić otwarcie ośrodków dla dzieci pod Moskwą, Putin zaczął cytować Biblię” – zauważa autor.
Przypomina fakt, że Putin nakazał utworzenie w całym kraju ośrodków młodzieżowych „przypominających obozy z czasów sowieckich, w których dzieciom od najmłodszych lat wpajano wartości partii komunistycznej”.
„Putin porównał swoją misję ochrony rosyjskiej młodzieży przed pełzającymi wpływami Zachodu do wysiłków Jezusa Chrystusa, który zwerbował Piotra i Andrzeja, dwóch rybaków, do szerzenia słowa Bożego. „Czy pamiętacie, jak Jezus przybył do Galilei i zobaczył rybaków nad Morzem Galilejskim?” – zapytał na spotkaniu rosyjskich urzędników: „Jeden łowił ryby, drugi naprawiał sieć. I rzekł do nich: „Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi i rybakami ludzkich dusz”. Stali się jego ewangelistami, jego uczniami… Było to bardzo ważne w czasach, gdy rozwijały się religie świata. … Jednak jest to nie mniej istotne teraz, gdy musimy bronić naszych tradycyjnych wartości, naszej kultury, naszych tradycji i naszej historii. To bardzo ważne dla przyszłości kraju”” – autor cytuje Putina.
Dodaje, że Putin upierał się, że nie chce dzielić się przesłaniem czysto chrześcijańskim i odniósł się do czterech „tradycyjnych religii” Rosji – chrześcijaństwa, islamu, buddyzmu i judaizmu.
„Ale w kraju, w którym 70 procent Rosjan identyfikuje się jako prawosławni, chrześcijaństwo odgrywa uprzywilejowaną rolę i zostało dokooptowane, aby usprawiedliwić wojnę na Ukrainie” – czytamy w artykule.
Przypomnijmy, kilka dni temu Putin napomknął o imporcie „siły roboczej” z zagranicy. W swoim przemówieniu na XII Zjeździe Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Rosji zapowiedział nadchodzące „niedobory kadrowe” w kraju.
Jak powiedział: „Nie mamy wielkiego wyboru: musimy importować siłę roboczą z zagranicy albo zwiększyć produktywność nowoczesnej produkcji”.
Wcześniej na posiedzeniu zarządu ministerstwa spraw wewnętrznych Putin udzielił nowej „lekcji historii”. Według niego geopolityczni wrogowie Rosji pragną zemsty „za nieudane kampanie Napoleona i Hitlera”.
Opr. TB, www.thetimes.co.uk
1 komentarz
Kooperatysta
10 kwietnia 2024 o 12:06Putin to jest imitacja tradycji i chrześcijaństwa. Daje Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.