Prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva wycofał się z zapewnień, że po przybyciu do jego kraju prezydent Rosji Władimir Putin nie zostanie aresztowany – podała w poniedziałek agencja AFP.
Polityk tłumaczył, że decyzja w tej sprawie „leży po stronie wymiaru sprawiedliwości, a nie rządzących”.
Wcześniej Lula zapewniał, że jego rosyjski odpowiednik może przylecieć na szczyt G20, który ma się odbyć w przyszłym roku w Rio de Janeiro.
W 2022 roku Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania rosyjskiego przywódcy, któremu zarzucono udział w nielegalnej deportacji ukraińskich dzieci.
Jeszcze w niedzielę Luiz Inácio Lula da Silva, znany jako „Lula”, zapewnił, że Władimir Putin może swobodnie udać się na szczyt G20 do jego kraju.
„- Mogę państwu powiedzieć, że dopóki będę prezydentem Brazylii, a on przyjedzie do Brazylii, nie zostanie za nic aresztowany „
– zapewniał da Silva odpowiadając na pytania szczytu G20 w Dehli.
W poniedziałek Luiz Inácio Lula da Silva wycofał się swoich deklaracji.
„- Od brazylijskiego wymiaru sprawiedliwości będzie zależeć decyzja, czy prezydent Rosji Władimir Putin zostanie aresztowany, jeśli weźmie udział w przyszłorocznym szczycie G20 w tym kraju Ameryki Południowej”
– powiedział.
Reuters przypomina, że Brazylia jest sygnatariuszem Statutu Rzymskiego, który doprowadził do powstania Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Oznacza to, że w myśl zapisów władze tego kraju powinny aresztować rosyjskiego prezydenta, gdy ten stanie na terytorium Brazylii.
Da Silva chce wyjaśnić kwestię uczestnictwa jego państwa w tej instytucji.
„- Chcę wiedzieć, dlaczego Stany Zjednoczone, Indie i Chiny nie podpisały traktatu MTK i dlaczego nasz kraj go podpisał”
– mówił podczas poniedziałkowej konferencji.
RTR na podst. Reuters.com, Interia.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!