Sąd Miejski w Mińsku skazał na 8 lat więzienia Siergieja Sacuka, redaktora naczelnego internetowego dziennika „Jeżedniewnik” (ej.by). Dziennikarz został oskarżony na podstawie trzech artykułów kodeksu karnego: część 2, art. 430 (przyjęcie łapówki), część 2 art. 130 (podżeganie do wrogości i niezgody ze względu na przynależność społeczną), część 2, art. 426 (przekroczenie władzy).
Siergiej Sacuk był podejrzany o rzekome przyjęcie 5000 dolarów za napisanie artykułu o korupcji w Ministerstwie Zdrowia.
Jak informował tut.by, Sacuk jest znany ze swoich dziennikarskich śledztw. W oparciu o uzyskane dowody pisał o bezprecedensowych „łapówkach” za dostawę drogiego sprzętu; zakup niezarejestrowanej szczepionki, która została faktycznie przetestowana na białoruskich dzieciach; fałszowanie danych dotyczących rozprzestrzeniania się COVID-19 na Białorusi. A wszystko to za zgodą departamentu kontroli – Ministerstwa Zdrowia.
Jego koledzy redakcyjni zwracali uwagę, że to po serii artykułów Sacuka rozpoczęła się głośna w 2019 roku sprawa „medyków”, czyli o korupcji w Ministerstwie Zdrowia, gdy na ławie oskarżonych zasiadło 21 lekarzy. Jeszcze przed rozpoczęciem procesu Sacukowi grożono.
„Ale kiedy ilość artykułów na temat korupcji w Ministerstwie Zdrowia na portalu ej.by przekroczyła masę krytyczną, do Siergieja przyszedł człowiek i w imieniu pewnych osób wyraźnie ostrzegł, że albo pójdzie siedzieć, albo zostanie zabity. Dlatego jesteśmy absolutnie pewni, że Siergiej nie wziął żadnych 5 tysięcy dolarów i nikt mu ich nawet nie zaoferował”.
Portal Euroradio.fm opublikowało w 2020 roku list Sacuka, który kilka miesięcy wcześniej przekazał redaktorom z prośbą o jego publikację na wypadek aresztowania. Pisał w nim o przyczynach zatrzymania oraz o groźbach, jakie otrzymywał od „posłańca” – przedstawiciela biznesmena z sektora opieki zdrowotnej.
W 2015 roku na konferencji prasowej Łukaszenki, dziennikarz publicznie wytknął dyktatorowi, że toleruje korpcję w kraju.
Redakcja „Jeżedniewnika” oceniała, że aresztowanie Sacuka nie jest fragmentem walki białoruskiego systemu z korupcją, ale przejawem walki skorumpowanych urzędników z człowiekiem, który odważył się naruszyć ich sprawnie działający system.
Oprócz kary 8 lat pozbawienia wolności został skazany na grzywnę w wysokości 500 jednostek bazowych, ma także zakaz zajmowania stanowisk związanych z wykonywaniem obowiązków administracyjnych i kierowniczych przez okres pięciu lat.
Ponadto sąd postanowił wymierzyć oskarżonemu sumę pieniężną w wysokości 12.384 rubli. Zajęto także jego mienie – samochód, kilka telefonów komórkowych, laptop, komputer typu tablet, 11 pendrive’ów, dyktafon, karta pamięci – pozostanie w areszcie celem zabezpieczenia wykonania kary w zakresie grzywny i odzyskania wartości przedmiotu łapówki.
Dziennikarz został skazany jako dyrektor firmy Inter-Smith, która jest właścicielem gazety Jeżedniewnik. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora, który domagał się kary ośmiu lat więzienia.
ba/nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!