Nie jest tajemnicą, że młodzi Białorusini unikają jak ognia służby wojskowej. A przecież potężna armia białoruska to chluba Aleksandra Łukaszenki. Dlatego więc władza, rękami represyjnych służb medycznych zmusza swoich obywateli do oddania półtora roku życia ojczyźnie – pisze bloger d-zholik.
Problem rozwiązano. Z pomocą białoruskiej armii przyszła psychiatria. Do zmiany postawy rekrutów – na bardziej obywatelską, zaangażowano wiele szpitali psychiatrycznych. Nie była to nawet operacja zbyt skomplikowana, ponieważ większość białoruskich psychiatrów znajduje się w rezerwie kadrowej Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych i Ministerstwa Obrony.
Bloger d –zholik przywołuje przykład z Grodna, gdzie na osobiste polecenie szefa KGB rejonu grodzieńskiego – generała Iwana Korża, wojewódzki szpital psychiatryczny w Grodnie umieścił na swoich oddziałach zupełnie zdrowych ludzi. Byli to poborowi, którzy stanęli przed komisją lekarską, i nie wyrazili entuzjazmu do służby wojskowej.
Wszyscy rekruci, poddawani byli badaniom psychiatrycznym, które miały dość specyficzny charakter. W obecności stażystów interny, lekarze zadawali pytanie – czy chcesz służyć w wojsku. Do wyboru były oczywiście dwa warianty. W przypadku wyrażenia zgody, człowieka zwalniano do domu. Jeśli rekrut powiedział „nie” – automatycznie kierowany był na badania psychiatryczne.
Ze względu na dużą liczbę rekrutów skierowanych na badania psychiatryczne do grodzieńskiej psychuszki, powstał nawet problem braku miejsc na oddziale zamkniętym. Przy czym należy zauważyć, że placówka w Grodnie nie posiada statusu zamkniętego ośrodka psychiatrycznego, posiadającego system bezpieczeństwa, ale specjalizuje się w neuropsychiatrii i leczeniu narkomanii.
Bloger d-zholik powołuje się na informacje przekazane przez urzędnika administracji grodzieńskiego szpitala. Wynika z nich, że w 2011 roku liczba pacjentów kierowanych na badania psychiatryczne wynosiła ponad 4 tysiące. Mężczyźni mieli przebywać na oddziale zamkniętym przez dłuższy czas, nie wychodząc z sali w obawie przed innymi, chorymi i często agresywnymi pacjentami. Podczas przyjęcia odbierano im telefony komórkowe, laptopy, smartfony, odtwarzacze MP3, a nawet zegarki.
Według urzędnika, psychiatrzy zasiadający w komisjach wojskowych kierują tam nawet tych rekrutów, którzy mieli gorsze oceny z zachowania w młodszych klasach szkoły podstawowej. Nawet drobny żart, dwuznaczny komentarz o białoruskiej armii, lub nie daj Boże związki z opozycją – to wystarczające powody aby trafić do psychuszki.
W sumie, system sankcji psychiatrycznych dosięga rocznie tysiące młodych Białorusinów. W 2012 roku poborowi wojskowemu podlegało 20 000 mężczyzn.
Kresy24.pl/d-zholik.livejournal.com
1 komentarz
poco
26 lutego 2013 o 09:26Jak za dobrych sowieckich czasów