Redakcja portalu Svaboda.org publikuje zdjęcia z obozu, który w trybie ekspresowym powstał pod Słuckiem. Trafiali tam Białorusini aresztowani podczas sierpniowych protestów po wyborach prezydenckich.
Zdjęcia do redakcji Svabody nadesłał czytelnik, który brał udział w przebudowie ośrodka terapii zajęciowej dla alkoholikow № 3 pod Słuckiem w obiekt przypominający obóz koncentracyjny.
19 stycznia Svaboda opublikował relację fotografa Dmitrija Dzmitrijewa, który przebywał na terenie obozu pod Słuckiem w sierpniu 2020, dokąd przywieziono go z przepełnionego aresztu na Akrestina w Mińsku.
Dmitriejew przypomniał sobie o tym miejscu po tym, jak światło dzienne ujrzały nagraniem podsłuchanych wypowiedzi Nikołaja Karpienki, wiceszefa MSW, który mówił o utworzeniu na Białorusi sieci obozów koncentracyjnych dla demonstrantów.
„Nie mówili nam, dokąd nas zabierają” – opowiada Zmicier Chwedaruk, który trafił do obozu pod Słuckiem 13 sierpnia z mińskiego więzienia. – Przywieźli, zostawili na zimnym powietrzu, pod ścianą. Byliśmy w samych koszulkach, było bardzo zimno. Następnie zabrali mnie pod prysznic i jeszcze bardziej wychłodzili, zabrali mnie stamtąd jeszcze mokrego. Wtedy przyszedł przedstawiciel wojsk wewnętrznych i powiedział, że jesteśmy w areszcie śledczym w Słucku. Zrewidowałem w swojej głowie wiedzę o białoruskich więzieniach i zdałem sobie sprawę, że w Słucku nie ma takiej instytucji. Było ciemno, teren ogrodzony, a wokół ludzie z psami”.
Mężczyzna mówi, że więźniowie nie mieli prawa się rozglądać i podnosić głów. Na noc zapędzono ich do baraków przypominających wojskowe koszary, do jednego ok. 150 osób.
Inny były więzień tego obozu, który pragnie zachować anonimowość, trafił tam po przypadkowym zatrzymaniu w Mińsku 10 sierpnia. Kilka dni później przywieźli go do Słucka z aresztu na Akrestina.
„To był obóz” – powiedział rozmówca Svabody. – Mury, wieże, drut kolczasty. Wszystko w lesie, z dala od drogi. Teren dość duży, w naszych barakach było około 100 osób. W sumie było 3-4 takie baraki, teraz już nie pamiętam dokładnie”, powiedział.
Ze Svabodą skontaktował się także mężczyzna, który przesłał do redakcji serię zdjęć zrobionych podczas budowy obozu. Pod warunkiem zachowania anonimowości uchylił rąbka tajemnicy tego miejscu, do którego w dniach 13 – 14 sierpnia przywieziono z więzienia przy Akrestina w Mińsku kilkuset zatrzymanych. Dmitriejew potwierdził Svabodzie, że na „99% jest to miejsce, w którym on był 13-14 sierpnia”.
„10 sierpnia Departament Więziennictwa MSW otrzymał polecenie pilnego przygotowania jednego z obiektów do organizacji obozu” – powiedział rozmówca. – Postanowiono wykorzystać do tego celu teren ośrodka terapii zajęciowej dla alkoholików № 3 pod Słuckiem. „Pensjonariuszy” etapowano do innych placówek, pojawili się uzbrojeni żołnierze.
Według rozmówcy, początkowo personel nie wiedział, dla kogo przebudowywany jest teren ośrodka.
Za organizację obozu odpowiadał Wydział Penitencjarny MSW m. st. Mińska i Obwodu Mińskiego. Wyposażenie obozu dowożono z innych szpitali i kolonii karnych i jednostek wojskowych. Zdaniem rozmówcy przygotowywano sieć łagrów, a obóz pod Słuckiem mógł być tylko jednym z z takich miejsc.
Anonimowy rozmówca mówi, że robotnicy budujący wieże wartownicze, dostali polecenie, żeby uczynić je mobilnymi, tak by w przyszłości łatwo było z nich korzystać w innych miejscach.
Rozmówca Svabody twerdzi, że przygotowyno się na przyjęcie około 2 tysięcy więźniów, a z całej Białorusi ściągano do Słucka funkcjonariuszy MSW z psami. Ci pilnowali porządku wewnątrz obozu, na zewnątrz obiekt był strzeżony przez żołnierzy Ministerstwa Obrony. Źródło podaje, że do obozu pod Słuckiem wysłano także lekarzy, trafili do obozu 13 sierpnia razem z pierwszym transportem więźniów. Tego dnia ok. 15.00 przybył pierwszy duży konwój więźniarek zabezpieczanych przez drogówkę. Kolejny przybył ok. 18:00, ale tym towarzyszyli już funkcjonariusze wojsk wewnętrznych MSW z jednostki przy ul. Majakowskiego w Mińsku. Mężczyzna mówi, że wielu więźnió przybyłych w transporcie nosiło ślady ciężkiego pobicia.
15 sierpnia nieoczekiwanie zaczęto zwalniać ludzi z obozu. Kilkaset metrów od bramy czekali na nich wolontariusze, ktorzy zabierali ich do Mińska. Oboz został szybko rozebrany jeszcze w sierpniu. Dziś Ośrodek Terapii Zajęciowej dla alkoholików № 3 funkcjonuje normalnie.
oprac. ba za svaboda.org
1 komentarz
Andrew
2 lutego 2021 o 08:42Cepy zawsze dbały o swoich.. SIC