W Samarze, mieście, w którym rozegranych zostanie sześć mundialowych meczy, prawie wszystko zapięte jest na ostatni guzik.
Budowę „Samara Arena” rozpoczęto w roku 2014. Koszta rosły wraz z postępem robót i ostatecznie zamkną się sumą 20 miliardów rubli. Samara oddała swój stadion jako ostatnia spośród dwunastu „mistrzowskich” miast. Obiekt może się podobać, głównie za sprawą niezwykłej formy zwieńczonej kosmiczną kopułą. Problemy pojawią się jednak zaraz po turnieju, gdyż nie bardzo wiadomo za co miasto utrzyma taki obiekt. Eksperci oceniają, że koszta mogą wynieść kilkaset milionów rubli rocznie.
O ile „Arena” jest skończona, to druga wizytówka Samary, nadwołżańskie bulwary miejscami przypominają plac budowy. Ten długi na pięć kilometrów deptak zaczęto remontować w roku 2010, ale nie udało się…
Podobnie jest z nową linią szybkiego tramwaju, którym będzie można dojechać do stadionu. Linia będzie szybka nie z powodu nowoczesnych tramwajów, a dlatego, że pięciokrotnie zmniejszono liczbę przystanków. Odległości między nimi są spore i mieszkańcom taka komunikacja do niczego potrzebna nie jest.
Najlepiej poszło z budową pierwszego pięciogwiazdkowego hotelu w mieście. Nazywa się „Lotte” i jest gotów na przyjęcie gości. Jedyny mankament to otoczenie w jakim stoi hotel. Jest nim dzielnica XIX mocno podupadłych budynków, które nie stanowią najlepszego tła. Lecz władze miejskie znalazły rozwiązanie. Owinęły po prostu rudery banerami i po kłopocie.
Adam Bukowski
2 komentarzy
rambo
12 czerwca 2018 o 18:51Życzymy rosji wszystkiego najgorszego, żeby upadła i więcej się nie podniosła!
Kocur
13 czerwca 2018 o 13:59Popieram, haha zastaw się, a postaw się. Obiekty popadną w ruderę w ciągu roku.