Nawrócony (po przebytej chorobie nowotworowej) kremlowski propagandysta Borys Korczewnikow przewiduje wojnę między Rosją a Turcją o wyzwolenie Konstantynopola.
Korczewnikow, obecnie dyrektor generalny rosyjskiego prawosławnego kanału telewizyjnego „Spas” wziął sobie do serca niedawne obalenie reżimu Bashara al-Assada w Syrii. Ale nie traci ducha, a nawet postrzega to jako źródło…. natchnienia — zauważa portal Nasza Niwa.
Borys Korczewnikow wspomina, jak w 2016 roku odwiedził rosyjską bazę lotniczą w Humejmim w Syrii i zainspirował się tym, co tam zobaczył:
„To była zupełnie inna wojna niż wojna, którą widziałem wcześniej w Czeczenii, a tym bardziej nie ta, którą zobaczymy później w Noworosji (terytorium całej wschodniej i południowej Ukrainy z Charkowem włącznie – red.). Był to rodzaj idealnego porządku, poczucia siły, wyższości i sukcesu militarnego. […] Ogarnął mnie podziw i duma z naszego narodu”,
Teraz według niego
„Ulice niegdyś zamożnego i świętego kraju Bliskiego Wschodu po raz kolejny toną we krwi niewinnych ofiar, brutalnych masakrach, profanacji chrześcijańskich świątyń, morderstwach świętych oraz przestępców i radykałów zwolnionych z więzień”.
Jednocześnie, jak w przypadku każdego rosyjskiego propagandysty, Korczewnikow
„nie ma wątpliwości, że jedną z głównych przyczyn upadku Syrii jest zemsta na Rosji za nasz sukces i przyszłe zwycięstwo w Małorosji (tym terminem propagandyści nazywają Ukrainę – red.), o czym wszyscy już wiedzą”.
Ale jego imperialne apetyty sięgają znacznie dalej – na terytoria, o których na próżno marzyli cesarze rosyjscy i dla których wdali się w I wojnę światową, która ostatecznie zniszczyła Imperium Rosyjskie.
Borys Korczewnikow wspomina, jak turecki samolot F-16 zestrzelił rosyjski samolot na niebie nad Syrią w 2015 roku i stwierdza, że „incydent z samolotem jakoś się zakończył, ale Turcja nie przestała być wrogiem”.
„Więc powiem, że to może dziwne, ale wiele proroctw świętych o tym mówiło: to, co zaczęło się kilka dni temu w Aleppo, nie zakończy się ani w Damaszku, ani w Syrii. I w Stambule. Który przestanie być Stambułem” – deklaruje publicznie ortodoksyjny propagandysta.
„Rozumiem, jak to teraz dla wielu może brzmieć, ale nie wstydzę się, bo wierzę w tych świętych, na przykład starcowi Paisjuszowi Swiatogoreckiemu i innym, którzy przepowiedzieli ostatnią wielką wojnę między Rosją a Turcją i wyzwolenie Konstantynopola.
Nie wiem, jak to będzie i czy za naszego życia doczekamy się spełnienia tych proroctw, a co najważniejsze, czy będziemy ich godni […].
Ale w obecnych wydarzeniach w Syrii to, co obiecali święci, jest postrzegane nie tylko poprzez proroctwa, ale nawet zgodnie z prawami logiki” – jest przekonany propagandysta.
Borys Korczewnikow to propagandysta kanału Rossija 1, związany także z kanałem kościoła ortodoksyjnego Spas TV, bliski współpracownik czołowego prezentera rosyjskiej telewizji Dmitrija Kisieliowa. Gospodarz talk-show podejmującego bieżące kwestie z życia społecznego i politycznego, sięgający po skandalizującą formułę przedstawiania tematów.
ba za nashaniva.com/
1 komentarz
qumaty
13 grudnia 2024 o 14:14mało to po…ebów na świecie? Co tu komentować? Pomijając zupełnie realne zdolności rosyjskiej armii by tego w ogóle dokonać, to kogo (i od kogo) chce ten czub tam wyzwalać? Przypadek dla psychiatry i tyle.