Niechęć do integracji z Zachodem i prezydenta Petra Poroszenki, przyszły status okupowanych terytoriów, tożsamość narodowa. Na pytania o to, co łączy, a co dzieli mieszkańców Donbasu po obu stronach konfliktu, próbowało odpowiedzieć Centrum Badań nad Europą Wschodnią i Sprawami Międzynarodowymi (ZOiS) w Berlinie.
Z przeprowadzonego przez ZOiS badania wynika, że właściwie wszyscy na Ukrainie Wschodniej – po obu stronach linii frontu – są przeciwni integracji z Zachodem: aż ¾ jest przeciwna wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO, jednak po stronie „ukraińskiej” odsetek osób popierających politykę Kijowa jest wyższy niż po stronie „separatystycznej”. W kwestii przynależności do Unii Europejskiej proporcje te wynosiły 27,9 do 18,2 proc. Obydwu częściom Donbasu wspólne jest natomiast w większości krytyczne nastawienie do ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki.
Mieszkańcy „ludowych republik” w większym stopniu niż ci z obszarów kontrolowanych przez Kijów poczuwają się do swojej rosyjskości (26,1: 3,4 proc.) i odwrotnie, w ciągu trzech lat konfliktu tożsamość ukraińska umocniła się w zachodniej części Donbasu (20,5 proc. wobec 8,5 proc. na obszarach kontrolowanych przez separatystów).
Prawie połowa mieszkańców „ludowych republik” jako przyczynę wojny postrzega ingerencję Zachodu, a prawie1/3 twierdzi, że powodem wojny była „lokalna reakcja na nacjonalistyczne rządy” (po stronie kontrolowanej przez Kijów tego zdania było 23,1 proc. osób). Po „kijowskiej” stronie Donbasu 37,1 proc. winą za wojnę obarcza Rosję.
Szczególnie rozbieżne jest nastawienie do porozumienia z Mińska ws. statusu obszarów kontrolowanych przez separatystów, przewidującego ich znaczną autonomię. 40 proc. Ukraińców w części kontrolowanej przez Kijów byłoby gotowych poprzeć ustalenia z Mińska (na obszarach kontrolowanych przez separatystów – niecałe 20 proc.). Statusu sprzed wojny dla kontrolowanych obecnie przez separatystów terytoriów chce przeważająca większość ludności obszarów pod kontrolą Kijowa (64,7 proc.) i niecałe 10 proc. mieszkańców obszaru kontrolowanego przez separatystów. Po jednej i po drugiej stronie 1/3 mieszkańców życzyłaby sobie autonomii w obszarze Ukrainy. Również jedna trzecia -autonomii w ramach Federacji Rosyjskiej.
W kwestii statusu Donbas jest naprawdę podzielony – podkreśla w rozmowie z Deutsche Welle. Gwendolyn Sasse, dyrektor założonego niedawno Centrum Badań nad Europą Wschodnią i Sprawami Międzynarodowymi (ZOiS) w Berlinie, które przeprowadzało badania. Jest to, wg szefowej ZOiS, ważne przesłanie zarówno dla uczestników konfliktu jak i dla tych, którzy się angażują na rzecz jego rozwiązania. Berlińska ekspertka zaleca kijowskiemu rządowi, aby zbyt szybko nie zrezygnował z obszarów separatystów. Jej zdaniem Moskwa nie może liczyć na to, że dalsza integracja okupowanych terenów z Rosją będzie przebiegała bez zakłóceń. Poglądy i tożsamość ich mieszkańców są dużo bardziej zróżnicowane niż się sądzi i wielu z nich nie zrezygnowało z przynależności do Ukrainy. (Czytaj również: Co myślą mieszkańcy Donbasu. Zaskakujące wyniki sondażu).
Kresy24.pl/Deutsche Welle
2 komentarzy
MON
24 czerwca 2017 o 03:31Niewiarygodne badanie, bo nie uwzględnia mieszkańców, którzy opuścili Donbas ze względu na konflikt i są rozrzuceni po całej Ukrainie, i tych, którzy wyjechali za granicę. Choćby 200 Polaków, uchodźców z Donbasu, których oficjalnie przyjęła Polska.
krzysztof m
19 lipca 2017 o 19:05No nie rezygnujcie,będzie oś Paryż,Berlin,Kijów,
reszta będzie tylko słuchać ” RASY PANÓW ”
DOBRZE POMYŚLANE.