Według szefa ukraińskiego IPN, „Polska jest chora na kręcenie się wokół przeszłości”, a ustanowione przez Sejm RP odznaczenie Krzyż Wschodni to „technologia polityczna” i polski sposób na „potwierdzenie koncepcji ludobójstwa”.
Prezes Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz jeździ po kraju, promując swoją najnowszą książkę „Za kulisami Wołynia’43. Nieznana polsko-ukraińska wojna”. Pod koniec listopada odwiedził Łuck, gdzie wygłosił otwarty wykład o tabloidyzacji historii i spotkał się z mediami.
Podczas konferencji prasowej dziennikarzom „Monitora Wołyńskiego” udało się zadać prezesowi UINP kilka pytań oraz usłyszeć na nie odpowiedzi. Polecamy je Państwa uwadze:
– W książce „Za kulisami Wołynia’43” podkreśla Pan, że polskie media mówią o ukraińsko-polskim konflikcie w sposób zbyt uproszczony. Czy analizował Pan to, w jaki sposób przedstawiają ten temat media ukraińskie?
– Problem tabloidyzacji jest nie tylko polski. Ukraińskie media również często lubią sensacyjne tytuły i tematy, co ma swój wpływ na jakość tekstu. Ale jeżeli mówić o polsko-ukraińskim konflikcie, mnie się wydaje, że poziom tabloidyzacji tego tematu w ukraińskich mediach jest o wiele mniejszy, przede wszystkim dlatego, że o wiele mniejsze jest zainteresowanie ukraińskich mediów tym tematem. Cieszę się z tego, że na Ukrainie obserwujemy wzrost zainteresowania historią, chociaż w Polsce jest on wciąż większy. I może nie wypada mnie jako historykowi coś takiego powiedzieć, ale uważam, że w Polsce jest trochę za dużo historii. Polska jest chyba trochę «chora» na kręcenie się wokół przeszłości. W tym kraju dyskusje historyczne są prowadzone prawie we wszystkich dziedzinach. W związku z tym, każdy temat historyczny, który zostaje poruszony, jest szerzej przedstawiony w mediach. Oprócz tego w Polsce istnieje możliwość większego nakręcania tematu w mediach, ponieważ tylko historycznych czasopism popularnonaukowych jest ok. dziesięciu, wówczas gdy my nie mamy żadnego, tylko kilka wydań internetowych. I niestety nakręcanie tego tematu powoduje coś, co ja nazywam tabloidyzacją.
– Jak może ukraiński dziennikarz głębiej poznać temat, jeżeli podczas dyskusji profesor, specjalista w temacie, pozwala sobie na to, żeby mu powiedzieć: «Ale przecież Pan nie jest historykiem»?
– Snobizm ukraińskich historyków – to oczywiście choroba. Wielu ukraińskich historyków uważa, że nie jest nic winna ukraińskiemu społeczeństwu i że nie musi rozmawiać z dziennikarzami czy pisać jakieś popularnonaukowe teksty. Niestety uważają siebie za zbyt akademickich naukowców, dla których zejście na poziom popularnonaukowy to dyshonor. Rzeczywiście jest to problemem, zwłaszcza dla historyków w starszym czy średnim wieku. Wśród młodszego pokolenia jest znacznie więcej tych historyków, którzy są gotowi współpracować i wyjaśniać. Osobiście rozumiem, że rozmowy z dziennikarzami są bardzo ważne. Jeżeli tego nie będziemy robić my, historycy, to dziennikarze będą szukali innych ekspertów w tym temacie. Będą pojawiali się wówczas politycy czy pseudoeksperci przedstawiający informacje, dalekie od tych, które przybliżają nas do prawdy historycznej.
– Czy nie wydaje się Panu, że Ukraina sama przyczyniła się do tego, że Polska przegłosowała uchwałę o tym, żeby nazwać wydarzenia na Wołyniu ludobójstwem?
– W tym, że dialog wokół konfliktu polsko-ukraińskiego z przeszłości przekształcił się w polski monolog, oczywiście jest winą Ukraińców, dlatego że poziom badań nad tą problematyką w Polsce i na Ukrainie był absolutnie niesymetryczny. Jeszcze pod koniec lat 90-tych ja, jako młody naukowiec, uczestniczyłem w różnych polsko-ukraińskich konferencjach. Zaskoczyło mnie wówczas to, jak się różnił poziom przygotowania polskich i ukraińskich historyków. Gdy polscy historycy podczas tych konferencji opierali się na dziesiątkach archiwów, ukraińscy przeważnie powoływali się na wydania diaspory. Dlaczego tak było? Dlatego że w ciągu ok. 20 lat niepodległej Ukrainy ukraińscy historycy mieli problem z dostępem do archiwów. Nie mieliśmy możliwości pracować na równi z polskimi naukowcami, dlatego że oni mieli otwarte własne archiwa, a my nie mieliśmy dostępu do swoich. Źródłem informacji dla ukraińskich historyków było coś, co już się ukazało i zostało ponownie wydane, czyli były to informacje wtórne. Takie są realia lat 1990-tych – 2000-nych. Dopiero teraz, dzięki ustawie o dostępie do archiwów służb komunistycznych, która weszła w życie w zeszłym roku zaczęły się zmiany, które wreszcie przełamią sytuację. To wszystko doprowadziło do tego, że polscy historycy stawiali pewne hipotezy, których nie można było sprawdzić w trakcie dialogu czy dyskusji. Te hipotezy stopniowo stawały się aksjomatami. Kiedy w 2011 r. ukazało się pierwsze wydanie mojej książki «Druga wojna polsko-ukraińska», to głównym oskarżeniem wobec mnie było to, że jestem rewizjonistą, czyli tym, kto podaje w wątpliwość wszystko to, co zostało wcześniej powiedziane. Tak, podaję i będę podawać, bo pracowałem z dokumentami, których nie opracowali ani ukraińscy, ani polscy historycy.
– Niedawno w Łucku odbyło się spotkanie poświęcone ukraińsko-polskiemu konfliktowi, którego uczestnicy uchwalili rezolucję. Mówi się w niej o tym, że ustanowienie odznaczenia Krzyż Wschodni świadczy o negatywnych tendencjach w stosunkach ukraińsko-polskich. Czy może być czymś negatywnym dla Ukraińców to, że Polska oddaje hołd ludziom, którzy ratowali Polaków. I dlaczego odznaczenie Sprawiedliwy wśród Narodów Świata nie jest tak drażliwe dla Ukraińców, jak Krzyż Wschodni?
– Akurat chciałem na to odreagować, ponieważ dopiero co zauważyłem w waszej gazecie tekst o książce Witolda Szabłowskiego «Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia». Z jednej strony wygląda to bardzo szlachetnie, że Polacy chcą odznaczyć tych Ukraińców, którzy ratowali Polaków podczas polsko-ukraińskiego konfliktu, że są gotowi mówić o specjalnych odznaczeniach, m.in. o Sprawiedliwych, o których pisze Szablowski czy Krzyżu Wschodnim. I to jest przedstawiane jako wyraz uznania dla szczególnego humanizmu, człowieczeństwa tych ludzi, którzy ratowali w strasznych czasach bez względu na narodowość. Odbierałbym to właśnie tak pod jednym warunkiem: gdyby w tejże książce Szabłowskiego czy w «Kresowej księdze sprawiedliwych» mówiło się także o Polakach, którzy ratowali Ukraińców. Ale nie ma o tym ani słowa. Mamy absolutnie jednostronny model: byli Ukraińcy, którzy ratowali Polaków, jeżeli ratowali Polaków, to znaczy coś im zagrażało, a więc Polaków tu eksterminowano. Nie było Polaków, którzy ratowali Ukraińców, więc Ukraińcom nic nie zagrażało. Niestety mamy próbę wykorzystania technologii politycznej, zapożyczonej z historycznej polityki wobec Holocaustu, gdzie są Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, gdzie nie możemy mówić o tym, że Żydzi ratowali Niemców, bo Niemcy nie byli zagrożeni. Czyli ten tytuł absolutnie się zapożycza z odznaczenia Sprawiedliwy wśród Narodów Świata i robi się to w jednym celu – udowodnić, że to było ludobójstwo. Moim zdaniem w takich niby szlachetnych rzeczach widzimy absolutne stosowanie technologii politycznej w tym temacie. Miałem na początku taką hipotezę, ale po ukazaniu się «Kresowej księgi sprawiedliwych» Romualda Niedzielki oraz po przeczytaniu książki Witolda Szabłowskiego jestem prawie przekonany, że chodzi o dodatkowy argument, żeby potwierdzić koncepcję ludobójstwa (komentarz Witolda Szabłowskiego można przeczytać tu).
– Dlaczego ukraińska strona nie szuka Polaków, którzy ratowali Ukraińców?
– Dlatego, że ukraińska strona dopiero zaczyna swoje badania. Będziemy prowadzić prace, a następnie mówić o jakiejkolwiek równości czy wspólnych odznaczeniach. Ale nie teraz, kiedy istnieje absolutna asymetria i kroki, które obecnie się robi, moim zdaniem, są robione w celu utrwalenia tej asymetrii.
Rozmawiali Natalia DENYSIUK i Walenty WAKOLUK
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/Monitor Wołyński
23 komentarzy
Obe
9 grudnia 2016 o 10:57Wiatrowiczowi trzeba pzesłać Espumisan albo Ulgix. Jedyne co może pomóc jemu i innym nadętym histerykom od tysiącletniej rzeszy, oj ! nie rzeszy tylko kosza ! I oczywiście po wielokroć tysiącletniego !
Jarema
9 grudnia 2016 o 11:04Mały kłamczuszek kłamiący o zbrodniarzach z UPA i dążący do „przerobienia” ich na herojów oraz wielki szkodnik stosunków polsko-ukraińskich – pan Wiatrowycz. Na szczęście na jego kłamstwa i teorie jest coraz mniej miejsca, zwłaszcza po ostatniej wizycie prezydenta Poroszenki w Polsce i stanowisku polskiej strony. Stąd te rozpaczliwe ataki i propaganda. Kłamcy nie chcą by prawda wyszła na jaw i dotarła do szerokiej publiczności, stąd te kuriozalne zarzuty, że w Polsce jest „za dużo historii”. Ostatnie pytanie dziennikarza doskonałe, a odpowiedź w stylu specjalisty od propagandy.
Jan
10 grudnia 2016 o 13:16Z Wiatrowycza taki sam historyk, jak z Piotra Tymy. Jeden i drugi są siebie warci. W cale im nie zależy na prawdzie i pojednaniu, tylko na narzuceniu swojej wizji, wizji banderowskiej.
Red
9 grudnia 2016 o 11:19Po co dyskutować z bandytami ?Morderców się trzyma w odosobnieniu .Czy Nas historia nigdy niczego nie nauczy?
Jestem Polakiem i nie chcę przyjaźni z ukraincami ,niech sobie żyją u siebie ,niech sobie walczą z ruskimi ,niech się rozwijają albo niech giną byle daleko od nas .Pamięć i szacunek dla Polaków bestialsko pomordowanych na Kresach nie pozwoli mi nigdy zapomnieć jaki naród to zrobił
tagore
9 grudnia 2016 o 11:28Oligarchowie i ich neobanderowski plakat nie ustąpią ,przed polityczną konfrontacją nie uciekniemy.
aleks
9 grudnia 2016 o 11:34Uważam, ze Pan szkodzi Polsce i Ukrainie. Służy Pan swym zachowaniem Moskwie i Berlinowi.
Wołyń1943
9 grudnia 2016 o 11:57Problem nie tkwi w sporze historycznym, ale w ukraińskim systemie wartości. Jak dotąd, na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej pomniki mają ci, którzy wyrzynali polskie wioski, a nie ci co ratowali Polaków. W ukraińskim przekazie dominuje pogląd, że zabicie Polaka było przejawem bohaterstwa i patriotyzmu, godnego co najmniej piedestału, zaś uratowanie polskiego dziecka czy kobiety, to powód do wstydu, gdyż czyn taki uniemożliwił oczyszczenie „Ukrainy” z polskiego, okupacyjnego elementu. W takiej sytuacji „pojednanie” jest możliwe tylko w salonce prezydenckiego samolotu – w świecie zwykłych ludzi nie może być o tym mowy!
Ula
9 grudnia 2016 o 12:07Kilka uwag do „odpowiedzi” banderoluba Wiatrowycza.
1. W Polsce jest duzo historii, bo Polska ma Historie. Na Ukrainie mozemy jedynie o histerii Wiatrowycza i jemu podobnych mowic.
2. Polska zacznie ( nareszcie) nagradzac Ukraincow, ktorzy ratowali Polakow, Ukraina nie moze sie odwdzieczyc, bo tak jak pan Wiatrowycz wspomnial Ukraincy raczej nie byli zagrozeni, jesli juz to tylko ci co Polakow ratowali.
3. Pan Wiatrowycz pracowal nad cyt: „dokumentami, których nie opracowali ani ukraińscy, ani polscy historycy”. Nic dziwnego, bo pan Wiatrowycz je stworzyl, jak mogli je naukowcy opracowywac, skoro ich wczesniej nie bylo?
A na koniec okreslenie ” Konflikt polsko ukrainski” Panie Wiatrowych, niech pan juz skonczy z tym. Konflikt jest jesli dwie strony sie sprzeczaja, walcza o cos. A wyrzynanie bestialskie bezbronnych ludzi, niestety do tej kategorii nie nalezy.
Ale jeszcze troche i pan Wiatrowycz bedzie mogl swoje klamstwa co najwyzej w Kanadzie rozpowszechniac.
Putler
9 grudnia 2016 o 12:38Niestety ale upowcy żyją i dalej prowadzą swoją destrukcyjną politykę. Władza ukraińska zamiast wyrwać z korzeniami ideologię oun upa pielęgnuje ją. To musi prowadzić do konfliktów.
Jan
9 grudnia 2016 o 12:40PANIE WIATROWICZU, JAKA WOJNA ? MORDOWALIŚCIE.
patrzę w przyszłość
9 grudnia 2016 o 13:32Jakby nie było, to ma trochę racji. W Polsce jest więcej wspominania i wypominania niż budowania przyszłości.
SLU-ZL
9 grudnia 2016 o 14:51Tyn chlopina Wiatrowicz to historyk jak z koziej dupy trombka
on nie wiy ze Polska istnieje juz ponad 1000 lot, a banderowcy
nawet niy 100.
Obe
9 grudnia 2016 o 15:34W czasie rzezi wołyńskiej zginęło sporo Żydów, czy zatem według Wiatrowycza był to także konflikt ukraińsko-żydowski ?
JURIJ RUSKI BANDYTA
9 grudnia 2016 o 16:04WIATROWICZ, CZYLI POTWIERDZANIE PRZEZ ZAPRZECZANIE – POZIOM KOGUCIARZA Z OBORNIK… })
amtrak1971
9 grudnia 2016 o 16:04,,,, Polska jest tak stara ze co tydzien ma jakies rocznice ,,, to prawda ,,,, z czego Polacy zyja jak co tydzien swieto ,,? …problem z ukraina ze nie ma zadnej histori a jak wyszukoja to oczywiscie RP ale tego nie uznaja i oczywiscie falszuja prawde ,,,, , a co do ludobojstwa to ruskie przewodza na wschod od Bugu ,,,kacapy wymordowaly okolo 2 mil. polskich obywateli ,,, od DZIECI do STRARCOW a dlaczego ano ze to poljak to nalezy zabic ,,,,a zamordowanym zabrali wszystko majatki , ziemie etc ,,,hej ukraincy wy towarzysze nie lepsi ,,, rodziny pomordowanych czekaja i beda czekac na sprawiedliwosc ,,,Polacy nie zapomna krwawych sasiadow ze wschodu ,,,
Fanjan
9 grudnia 2016 o 16:27Pragnę zaznaczyć że nasza ojczyzna istnieje 1000 lat a Ukraina musi pisać ją dopiero oby prawdziwą
Leszek EM
9 grudnia 2016 o 18:39wiatrowycz = szuchewycz
Wojtek
9 grudnia 2016 o 20:49Facet wyfrunie z UPAdlińskiego IPN-u z „wiatrem” jak powietrze zejdzie z „histeryków od bandery” ale smród po nim zostanie
polak
9 grudnia 2016 o 22:39banderowski kabanie,nikt w Polsce nie chce słuchać bredni takiego chachła jak ty.Was już nie ma .do podziału idziecie między państwa którym zabrano ziemie by stworzyć waszą krainę bydła.Co wtedy będziesz mówił,będziesz taki hardy chachłaku?
józef III
10 grudnia 2016 o 16:56oni są nieprzemakalni podobnie jak użyteczni idioci ukrofile w Polsce
mich
11 grudnia 2016 o 07:04cóż to komentowac powiedzcie temu zwykłemu fałszerzowi ze izrael wie ze oun mordowało zydów i byli kolaborantami a cała europa srodkowa wie ze upa dokonała ludobójstwa
Japa
11 grudnia 2016 o 11:16Włodymyr jak bedziesz tak szczekał, to zrobimy ci Głodomyr. Za bazarom to sliedi. Cierpliwość Gejropy jest mniejsza niż Polski. Już wam dostęp do kasy ograniczają. Puki w Polsce panuje kaczyzm, to coś wam tam kapną na przeżycie i opłacenie pensji Balcerka i Nowaka zegarmistrza. Poproszenko na dwóch łapkach prosi o kasę dla siebie i coś dla Trupczynowa na resorty siłowe, żeby jak najdłużej doić głupi naród. Tak w ogóle, to w ciągu roku, dwóch Samostijnaja rozleci się. Banderłogi-zapadyncy zostaną zepchnieci do matecznika. To konieczność dziejowa. Nikt , normalny, nie chce żyć z tymi piderami gnojnymi.
krzysztof
20 czerwca 2017 o 19:43Ten kto rozmawia z tym człowiekiem,sam zniża się
do poziomu chodnika !!!!