Więźniowie sumienia znajdują się w strasznych warunkach, są torturowani i zabijani. Zabijają ich właściwie bezkarnie, bo jak dotąd nie było poważnej reakcji międzynarodowej na te zbrodnie.
Krytyczna sytuacja białoruskich więźniów politycznych była tematem dyskusji na posiedzeniu Delegacji ds. Stosunków z Białorusią Parlamentu Europejskiego.
Organizatorem wydarzenia był szef delegacji, poseł do Parlamentu Europejskiego z Litwy Jozas Alekas, zaś jako prelegenci z Białorusi wystąpili redaktor naczelna serwisu Charter97.org Natalia Radzina, obrońca praw człowieka i były więzień polityczny Leonid Sudalenko oraz mąż więźniarki politycznej Poliny Szarendo-Panasiuk, Andriej Szarendo.
W swoim przemówieniu redaktorka naczelna Charter97.org Natalia Radzina powiedziała, że w białoruskich więzieniach przebywa dziś tysiące więźniów politycznych. Jak podkreśliła, już czwarty rok z rzędu, po porażce Łukaszenki w wyborach prezydenckich, represje w kraju nie ustały.
„Więźniowie sumienia znajdują się w strasznych warunkach, są torturowani i zabijani. Zabijają ich właściwie bezkarnie, bo jak dotąd nie było poważnej reakcji międzynarodowej na te zbrodnie” – mówiła dziennikarka.
Radzina opowiedziała, jak obecnie na Białorusi zabija się więźniów politycznych
9 kwietnia 2024 r. w areszcie śledczym w Brześciu zmarł Aleksander Kulinicz. Był podpułkownikiem rezerwy, służył w powietrzno-desantowej brygadzie szturmowej. Zarzucano mu rzekome obrażenie Łukaszenki. Spędził miesiąc w więzieniu i zmarł na tydzień przed rozprawą. Władze tłumaczą, że zmarł rzekomo na chorobę niedokrwienną serca, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że był torturowany.
Pod koniec lutego 2024 r. w szpitalu więziennym zmarł działacz społeczny Ihar Lednik. Został skazany za rzekome oczernianie Łukaszenki. Przyczyną śmierci tego więźnia politycznego było także zatrzymanie akcji serca.
9 stycznia 2024 r. w kolonii karnej w Witebsku na zapalenie płuc zmarł 50-letni więzień polityczny Wadim Hrasko. Cierpiał na wiele chorób, jednak osadzono go w więzieniu. Nie zapewniono mu opieki medycznej.
11 lipca 2023 roku na oddziale intensywnej terapii zmarł więzień polityczny, słynny białoruski artysta Aleś Puszkin. W więzieniu nie udzielono mu pomocy na czas.
5 lipca 2023 roku po zatrzymaniu na komisariacie w Lidzie zmarł 37-letni lokalny poeta Dmitrij Sorokin, uczestnik festiwali sztuki współczesnej, rzekomo z powodu problemów z sercem.
7 maja 2023 r. w kolonii karnej zmarł więzień polityczny, bloger Mikołaj Klimowicz. Przyczyna – zatrzymanie akcji serca.
5 stycznia 2022 r. w Mohylewie samobójstwo popełnił więzień polityczny Zmicer Dudoit.
21 maja 2021 r. w kolonii karnej w Szkłowie zmarł więzień polityczny Witold Aszurak. Oficjalną przyczyną był zawał serca, ale kiedy bliscy odebrali jego ciało do pochówku, odkryli, że było okaleczone. W więzieniu był bity i torturowany. Został zamęczony na śmierć.
W 2021 roku w białoruskich aresztach zmarły dwie osoby przetrzymywane z powodów politycznych: Alena Amelina i Siarhiej Szczetinka.
Również w 2021 roku 17-letni nastolatek popełnił samobójstwo w Mińsku w związku z prześladowaniami za udział w akcjach protestacyjnych. 25 maja 2021 roku skoczył z 16-piętrowego budynku. Chłopak zostawił na portalach społecznościowych wpis: „Winę za to ponosi komitet śledczy” .
Ilu jeszcze więźniów politycznych ma umrzeć w białoruskich więzieniach? – pytała dziennikarka z Białorusi.
Natalia Radzina zauważyła, że wśród więźniów politycznych jest wielu emerytów, a także osób niepełnosprawnych i poważnie chorych. Nie zapewnia się im właściwej opieki lekarskiej, nie przeprowadza się badań lekarskich, nie podaje się im niezbędnych leków. Życie tych ludzi jest zagrożone, każdy dzień pozbawienia wolności może być ich ostatnim.
Od ponad roku nic nie wiadomo o stanie zdrowia b. kandydata na prezydenta, lidera partii socjaldemokratycznej „Narodnaja Gromada” Mikałaja Statkiewicza. Przetrzymywany jest w całkowitej izolacji, ma zakaz spotykania się z prawnikiem i rodziną. W więzieniu 67-letni polityk czterokrotnie zachorował na Covid i ma problemy z sercem.
66-letni przewodniczący partii BNF Ryhor Kastusiow został skazany na dziesięć lat więzienia, mimo że zdiagnozowano u niego nowotwór. Jego stan bardzo się pogorszył.
Lider związku zawodowego 66-letni Hienadź Fiadynicz ma problemy z sercem i cukrzycę, jego kolega, 73-letni Wasyl Bierasniew, cierpi na ból jedynej nerki, prawdopodobnie ma chorobę onkologiczną. Obaj zostali skazani na 9 lat więzienia.
Andriej Wojnicz, działacz kampanii obywatelskiej „Europejska Białoruś”, jest śmiertelnie chory. Ma marskość wątroby, cukrzycę, guz nadnerczy, usunięty pęcherzyk żółciowy i wiele powikłań z tym związanych. Potrzebuje pilnego przeszczepu wątroby.
68-letni Wiaczesław Oreszka ma problemy z oczami, grozi mu ślepota. Wyrok to osiem lat więzienia.
62-letnia Galina Derbysz cierpi na choroby onkologiczne i kardiologiczne. Została skazana na 20 lat więzienia.
63-letni działacz Uładzimir Gundar jest osobą niepełnosprawną drugiej grupy, nie ma jednej nogi. Skazany na 18 lat kolonii karnej o ścisłym reżimie, często wtrącany do izolatki , wielokrotnie prowadził strajk głodowy.
72-letni emerytowany więzień polityczny Wasyl Demidowicz został skazany na siedem lat więzienia. Mężczyzna jest przenoszony z jednej kolonii do drugiej w trudnych warunkach: pod ścisłą kontrolą eskorty i psów, w kajdanach, często bez jedzenia
62-letnia Ałła Zujewa choruje na białaczkę, uważa, że jej wyrok można porównać do wyroku śmierci.
70-letni ksiądz katolicki Henryk Okałatowicz w areszcie przeszedł zawał serca, niedawno przeszedł operację żołądka z powodu nowotworu.
U 59-letniego politologa Aleksandra Fieduty zdiagnozowano ostrą niewydolność serca. Został skazany na 10 lat więzienia.
Młoda, samotnie wychowująca dziecko dziennikarka Ksenia Łuckina ma guza mózgu: rośnie i powoduje silny ból. Wyrok – 8 lat więzienia.
29-letni więzień polityczny Paweł Kuczyński ma raka w czwartym stadium, ale został skazany na cztery lata i dziewięć miesięcy pozbawienia wolności w więzieniu o zaostrzonym rygorze.
„W białoruskich więzieniach są setki, jeśli nie tysiące takich ciężko chorych więźniów politycznych. Nie mogę wymienić wszystkich przypadków, bo zajęłoby to dużo czasu. Ale najważniejsze jest to, że nie znamy wszystkich przypadków, ponieważ nazwiska i sytuacja wszystkich więźniów sumienia nie są znane obrońcom praw człowieka.
To, co dzieje się w białoruskich więzieniach, jest zbrodnią przeciwko ludzkości. Reżim Łukaszenki ignoruje wszelkie prawa: białoruskie i międzynarodowe, w tym Powszechną Deklarację Praw Człowieka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Konwencję ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz „Minimalne standardowe zasady traktowania więźniów”, tzw. Reguły Mandeli, które są obowiązkowe dla państw członkowskich ONZ.
Zbrodniczy białoruski reżim musi zostać ukarany za zbrodnie przeciwko ludzkości.
Za torturowanie i szydzenie z więźniów politycznych, za mordy na więźniach politycznych, za doprowadzanie ludzi do samobójstw, za nieudzielanie pomocy medycznej ciężko chorym – konieczne jest wprowadzenie ostrych sankcji gospodarczych wobec reżimu Łukaszenki.
To szokujące, ale reżim nigdy nie poniósł poważnych sankcji za te zbrodnie: na reżim nałożono sankcje gospodarcze za przymusowe lądowanie samolotu pasażerskiego w 2021 r., kryzys migracyjny i udział w wojnie z Ukrainą. Ale nie za faktyczne zabijanie ludzi. Ten błąd należy jak najszybciej naprawić, w przeciwnym razie ofiar może być więcej. Bezkarność rodzi nowe przestępstwa” – stwierdziła Natalia Radzina, redaktor naczelna Charter97.org.
Leonid Sudalenko powiedział, że trzeba natychmiast ratować ludzi.
Sudalenko, obrońca praw człowieka, były więzień polityczny, opowiedział o swoich osobistych doświadczeniach i torturach, przez które musiał przechodzić w więzieniu:
„Nazywam się Leonid Sudalenko, jestem białoruskim obrońcą praw człowieka, który został skazany na trzy lata więzienia za pokojową działalność na rzecz ofiar represji w 2020 roku. Zwolniony po odbyciu wyroku, ze względu na trwające represje zmuszony byłem opuścić Białoruś. Po moim wyjeździe reżim Łukaszenki postawił mi nowe zarzuty, grożąc mi karą więzienia zaocznie na 7 lat, oskarżając o ułatwianie działalności ekstremistycznej, a w istocie o nieprzemilczanie i opowiadanie o torturach i nieludzkich warunkach, w jakich przetrzymywane są tysiące białoruskich więźniów politycznych.
Po wyjściu z więzienia uczucie rozpaczy i beznadziei nie opuszcza mnie ani na chwilę. Kolejna śmierć białoruskiego więźnia politycznego w więzieniu tylko wzmacnia to uczucie i znów czuję się bezradny. Znów powracają myśli o torturach, o nieludzkich warunkach, w jakich przetrzymywani są więźniowie polityczni.
Intelektualnie wszyscy tam myślą o sensie życia, przemyślają go i być może nie raz się z nim żegnają. Moralnie jest tam dwa razy trudniej, bo świadomość chaosu prawnego nie odpuszcza ani na chwilę – politycy za kratkami bez przestępstwa, tylko za to, że się nie zgadzają, za żądanie zmian!
Stres i ciągłe agresywne środowisko powoli odbierają zdrowie. Zwłaszcza w więzieniach, gdzie torturuje się ich zimnem, zabiera się im bieliznę, nie daje materacy i pościeli, gdzie panuje złe odżywianie, brak witamin i spacery. Gdzie politycy przetrzymywani są w izolatce miesiącami, a nawet latami, bez komunikacji ze światem zewnętrznym, gdzie panuje całkowity brak medycznej diagnozy stanu zdrowia, gdzie nie ma komunikacji ze światem zewnętrznym.
A w przerwach między pobytem w karcerach politycy są przymusowo wysyłani do brudnej i szkodliwej pracy w zimnych warsztatach przemysłowych. Biorąc pod uwagę długi czas trwania tych prób, niewielu przetrwa bez szwanku. A moje myśli dzisiaj krążą wokół 61-letniego białoruskiego współpracownika, obrońcy praw człowieka Alesia Białackiego, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, który został wtrącony do więzienia na 10 lat. Przetrzymywany jest w zimnej izolatce, skąd dochodzą wieści o zauważalnym pogorszeniu jego stanu zdrowia. I nie znajduję odpowiedzi na pytanie, co zrobimy, jeśli pewnego dnia okaże się, że jego zdrowie nie wytrzymywało tortur…
Moje myśli krążą dziś wokół tysięcy innych więźniów politycznych, myślę o obrońcach praw człowieka, o dziennikarzach, przywódcach związkowych i politykach, o po prostu zwykłych Białorusinach, którzy są w więzieniach, nie popełniając przestępstw. Moje uczucia – uczucia świadka, który przeżył – to mnie martwi i nie daje mi dzisiaj spokoju” – powiedział obrońca praw człowieka.
Leonid Sudalenko powiedział też, że w kolonii witebskiej nr 3, gdzie odbywał karę, na 1000 więźniów 300 było więźniami politycznimi, czyli prawie jedna trzecia. Więźniowie sumienia zobowiązani są do noszenia specjalnych żółtych opasek, a warunki ich przetrzymywania są nieporównywalnie surowsze niż w przypadku pozostałych.
Zdaniem obrońcy praw człowieka należy natychmiast ratować ludzi, bo dziś w więzieniu bardzo trudno jest przeżyć. „Łukaszence trzeba postawić twarde ultimatum i zażądać uwolnienia więźniów politycznych, w przeciwnym razie w więzieniach będzie więcej zgonów” – zapewnił Sudalenko.
To, co dzieje się na Białorusi, to naruszenie prawa i apogeum bezprawia i przemocy
Koordynator „Europejskiej Białorusi” Andriej Szerenda, mąż więźniarki politycznej Poliny Szerendy-Panasiuk, powiedział, że dziś jego żonie grozi czwarty (!) wyrok. Istnieje groźba, że władze ponownie odmówią zwolnienia jej z więzienia – matki dwójki dzieci, choć jej kolejny wyrok upływa 21 maja.
„Polina jest zakładniczką reżimu Łukaszenki od prawie trzech i pół roku. I przez cały ten czas poddawana jest nieludzkim torturom. Zaraz po aresztowaniu Polina oświadczyła, że nie uznaje reżimu Łukaszenki za legalny i uważa się nie za więźnia, ale jeńca wojennego. Na rozprawie oświadczyła, że nie uznaje jego orzeczenia i odmówiła składania zeznań. Reżim dyktatorski mści się na kobiecie za pryncypialne stanowisko. Polina jest stale traktowana nieludzko w warunkach więziennych – karcer dla niej to dzień powszedni. Tylko w zeszłym roku była tam przetrzymywana przez ponad 200 dni. A przebywanie nawet 10 dni w karcerze to wyniszczanie jej zdrowia. Na Polinę wywierana jest presja psychiczna. Przez całe trzy i pół roku Polina nie mogła zadzwonić do swoich bliskich. Regularnie pozbawiano ją paczek i przelewów, wiele listów po prostu nie docierało. Poza tym jej kara więzienia została już dwukrotnie przedłużona. Została przeniesiona do najsurowszej kolonii dla recydywistek, znanej z fatalnych warunków przetrzymywania więźniów. Przewlekłe choroby Poliny pogorszyły się w więzieniu. A przez ostatnie sześć miesięcy po prostu walczy o życie. Po kolejnym procesie jesienią ubiegłego roku kontakt z Poliną całkowicie zniknął. Zastosowano wobec niej metodę nacisku psychicznego zwaną incommudo, polegającą na całkowitym odizolowaniu więźnia politycznego i jego bliskich od wszelkich środków komunikacji. Przez sześć miesięcy nie pozwalają jej spotkać się adwokatem i nie przekazują listów. Od sześciu miesięcy nie mamy informacji o jej stanie zdrowia. Zaledwie miesiąc temu pod naciskiem społeczności międzynarodowej propagandowa telewizja białoruska pokazała wideo z Poliną. Jasne jest jednak, że ten film powstał pod presją psychologiczną i torturami i jest w całości inscenizowany. To, co dzieje się obecnie na Białorusi, to całkowity brak prawa i apogeum bezprawia i przemocy. Więźniowie polityczni na Białorusi są brutalnie torturowani i po prostu zabijani w więzieniach. Tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy reżim Łukaszenki zabił pięciu więźniów politycznych. Bliscy wszystkich więźniów politycznych żyją w ciągłym strachu o ich życie. Mamy uzasadnione powody, aby obawiać się o życie i zdrowie Poliny. Dlatego proszę Was o zrobienie wszystkiego, co w Waszej mocy, aby ją uwolnić. Niestety, cały cywilizowany świat właściwie przymknął oczy na to, co dzieje się na Białorusi. Nadal nie ma właściwej reakcji na działania reżimu Łukaszenki. Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od stolic Unii Europejskiej znajdują się obozy koncentracyjne, w których torturuje się i zabija więźniów politycznych, w tym kobiety i dzieci” – powiedział Andriej Szarenda.
Europosłowie: Konieczne jest wprowadzenie nowych sankcji wobec Łukaszenki.
Szef Delegacji ds. stosunków z Białorusią Juozas Alekas nazwał sytuację więźniów politycznych na Białorusi „dramatyczną”. Eurodeputowany zauważył, że Parlament Europejski uważnie monitoruje sytuację na Białorusi i ma świadomość śmierci więźniów sumienia w więzieniach. Bardzo niepokoi ich także brak komunikacji z więźniami politycznymi, w tym z przywódcą białoruskiej opozycji Mikałajem Statkiewiczem, o którym od ponad 430 dni nic nie wiadomo. Zdaniem polityka Europa musi aktywniej działać przeciwko reżimowi Łukaszenki i wprowadzić nowe sankcje.
Szefowa grupy białoruskiej w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych Francesca Cardona potwierdziła swoją gotowość kontynuowania polityki UE wobec reżimu Łukaszenki ogłoszonej po wydarzeniach 2020 roku: „Prace nad sankcjami trwają. Jak wiadomo, uchwała jest przyjmowana w drodze konsensusu wszystkich państw członkowskich UE, ale zdecydowanie istnieje potrzeba pójścia dalej”.
Posłanka do Parlamentu Europejskiego z Polski Anna Fotyga podkreśliła znaczenie zwycięstwa Ukrainy dla przyszłych zmian na Białorusi:
„Losy Białorusi jako kraju niewątpliwie poprawią się po zwycięstwie Ukrainy nad Rosją, co jest jedynym rozwiązaniem wielu problemów problemów w regionie i poza nim” . Posłanka namawiała swoich kolegów, aby pomimo rosnącego napięcia na świecie pamiętali o białoruskich więźniach politycznych: „Bardzo martwię się możliwą eskalacją w różnych miejscach – może to spowodować, że autokraci tacy jak Łukaszenka poczują się bezkarni za popełnianie nowych przestępstw. Dlatego ważne jest, aby w dalszym ciągu sygnalizować, że my, Parlament Europejski, monitorujemy sytuację z więźniami politycznymi na Białorusi”.
Specjalny Sprawozdawca Parlamentu Europejskiego ds. Białorusi Petras Austravičius wyraził współczucie dla Białorusinów prześladowanych przez reżim i przypomniał o odpowiedzialności wszystkich osób zaangażowanych w represje polityczne: „Odpowiedzialność spoczywa nie tylko na Łukaszence osobiście, ale także na wszystkich którzy chętnie służą reżimowi Łukaszenki”.
Petras Austravičius kategorycznie sprzeciwia się „krążącym od czasu do czasu wezwaniom” „niektórych rozczarowanych opozycjonistów” do negocjacji z Łukaszenką: „Wszystko rozumiem, ale przestrzegam przed błahymi wezwaniami do rozpoczęcia negocjacji z Łukaszenką: to byłoby kompletną katastrofą, ale nie doprowadziłoby do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, nie przyniosłoby zmian”.
ba za charter97.org.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!