Przepowiednia Putina się nie spełniła. Cena ropy naftowej dawno przekroczyła próg, poniżej którego zdaniem rosyjskiego prezydenta miał nastąpić krach światowej gospodarki. Ta jednak trzyma się całkiem nieźle – w przeciwieństwie do rosyjskiej.
Baryłka ropy marki Brent kosztowała dziś na londyńskiej giełdzie 76,46 dolara. To najniższa cena od 4 lat. Symboliczny jest też fakt, że odnotowano ją akurat w dniu rozpoczęcia szczytu państw OPEC. Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową zbiera się na posiedzenie dziś w Wiedniu.
– Dalszy spadek cen ropy eksperci wiążą z obawami, że na otwierającym się szczycie decyzja o zmniejszeniu limitów wydobycia nie zostaje podjęta – cytują rosyjskie źródła agencję Bloomberg.
I wygląda na to, że wysiłki Rosji i jej sojuszników spełzły na niczym. Przynajmniej przed rozpoczęciem wiedeńskiego szczytu członków organizacji nie udało się nakłonić do zmniejszenia wydobycia surowca. Starała się o to należąca do OPEC Wenezuela, a za jej pośrednictwem również Kreml.
Rosja miała zaproponować, że zmniejszy własne wydobycie pod warunkiem, że to samo uczynią kraje OPEC. Jednak uważana za lidera Organizacji Arabia Saudyjska oświadczyła, że ceny ropy stabilizują się samodzielnie i nie ma potrzeby redukcji wydobycia. Podobne stanowisko zajęły pozostałe państwa OPEC z regionu Zatoki Perskiej.
Ropa zaczęła gwałtownie tanieć jesienią, od początku roku jej cena spadła o ponad ¼. Właśnie z tym procesem wiąże się stratę wartości rosyjskiego rubla, którego kurs raptownie poleciał w dół we wrześniu. Przy cenie ropy poniżej 80 dolarów za baryłkę korekty wymaga cały budżet Federacji Rosyjskiej na następny rok. Jest on oparty na cenie 96 dolarów za baryłkę.
Jeszcze w połowie października, kiedy baryłka ropy marki Brent kosztowała ok. 86 dolarów, rosyjski przywódca zapewniał: – Myślę, że cena się wyrówna, skoryguje. Tym bardziej, że utrzymaniem jej na dość niskim poziomie – 80 dolarów lub trochę wyżej – nie jest zainteresowany nikt z poważnych uczestników rynku. Jeśli wziąć ropę, którą wydobywa się w USA, to jej opłacalność wynosi 80 dolarów. Jeżeli światowe ceny będą utrzymywać się na poziomie 80 dolarów, to zawali się cała produkcja – wieszczył Putin, który najwidoczniej kłopoty swojego kraju postanowił nazwać problemami całego świata.
Kresy24.pl
9 komentarzy
ziemowit
27 listopada 2014 o 11:24Bardzo dobrze. Niech ten Moskiewski twór upada jak najszybciej, a Rosjan może uda się uratować i ucywilizować. Dziwi mnie też zapał Putina do wojny atomowej. Przecież Rosja to Moskwa- tam się zaczyna i tam się kończy. Bez Moskwy, nie ma Rosji. Putin może zniszczyć Europejskie stolice, ale każde Europejskie państwo ma wiele miast będących centrami kultury czy tradycji, np. Kraków w Polsce. W razie takiej wojny wystarczą 2 głowice- jedna na Moskwę, druga na Petersburg, dla pewności. Po takim zabiegu FR przestaje istnieć jako całość, bez załogi z kremla Syberia, Czeczeni, ludy kałkazu, skradzione republiki- wszyscy wypowiedzą Rosji posłuszeństwo. Putin musi być kretynem skoro nie widzi tej słabości.
obrzydliwy
27 listopada 2014 o 17:20Jak już puści głowice, to na takie miasta, które już się nie podniosą z ataku, bo będą próbowali ratować się z chmury radioaktywnej.Nie masz pojęcia o niczym 😉 Nawet o tym, że metro w Moskwie ma 50 metrów i tam z żywnością przeżyją bez problemu.Gówno widziałeś w życiu i myśleć też nie potrafisz.No, ale jak każdy upowiec, czy niemiecki pedał-nazi.
sorbi
27 listopada 2014 o 14:25PUtin -ty czerwony zarazku Eboli i kremlowski cwaniaczku!!! Piecze cię coś w czterech literach??? Buhahahahhahhha! To za ponad 4000tys. ofiar na Ukrainie, których jesteś autorem!!!! Osobno powinieneś dostać po tyłku za twoją kremlowsko-gebelsowską faszystowsko-komunistyczną propagandę!!!
Ukraińcy powinni ścigać listami gończymi sowieckich dziennikarzy i przedstawicieli mediów tak samo jak cała UE, bo zafałszowują rzeczywsitość!! Szerzą wrogość, nienawiść nawołując tym samym do mordów i wojny!!!Bez ich propagandy miałbyś może z 15% poparcia starcyh weteranów i nacjonalistów!!
pebik
27 listopada 2014 o 17:074000tys. to jest 4 miliony!
Chyba Ci się coś pomyliło. Jeżeli chcesz napisać cztery tysiące to albo pisz 4tys., albo 4000 🙂
Ida
27 listopada 2014 o 15:47Tania ropa – tanie złoto. Rosja wykupuje za tą rope złoto, zwiększyła zapasy o 50 ton. W Hameryce złota nie ma, inaczej nie sprzedawali by Chinom wolfram zamiast złota i to z rezerw federalnych. Opłacalnośc wydobycia gazu łupkowego – 85-90 dol. Więc będzie tak – Rosja ma ropę, ma złoto, a Hameryka puste dolce! A Unia? – Ma złoto w USA, którego juz nie ma! i gazu z Hameryki ni ma! Jak widzę, dopuszczacie wulgaryzmy i tych, którzy pisza przeciwko Rosji, a jak ktos zdroworozsądkowy? I co wywalicie mnie?
miki
27 listopada 2014 o 16:30Ehh zanim USA pierdyknie to po Rosji już zapachu nawet nie będzie:)Rosja już teraz pada na pysk, sami podali ostatnio-przy tych cenach ropy i dolara-140 mld USD do budżetu co roku mniej, to nie sa jakies tam drobne, to ogromne kwoty których będzie wyraźnie brak………
Victor
27 listopada 2014 o 20:21Widzisz, może i te dolce puste, ale jak na razie to traci rubel nie dolr. To oznacz, że te pełne ruble rosjanie zamieniają na te puste dolce tej przebrzydłej hameryki. 🙂
Nosterdamus II
27 listopada 2014 o 22:39Zachód już przegrał gospodarczą wojnę z Federacją Rosyjską, którą jej sam wypowiedział. Teraz miota się w swojej bezsilności – pomiędzy wycofaniem się ze szkodliwej polityki sankcji a ogłaszaniem nowych i nie wie jak wyjść z twarzą z całej sytuacji.
Straty są poważne, tylko oczywiście usłużne w przeważającej większości media mainstreamowe o tym w sposób należyty nie informują, jednakże skala porażenia rosyjskim embargiem w takich krajach jak Polska, Litwa, Węgry czy Francja lub Włochy jest znaczna. Całe gałęzie gospodarki – w szczególności te oparte na produkcji i przetwórstwie rolnym są w kłopotach, najgorzej mają się producenci z Europy środkowej, którzy sami ze sobą brutalnie konkurują.
Jednakże to nie jest koniec złych wiadomości, otóż w wyniku nielegalnego zahamowania akcji kredytowej wobec legalnie działających na rynku rosyjskich przedsiębiorstw – te, zostały zmuszone do wstrzymania akcji inwestycyjnej, czyli w praktyce zakupów usług i produktów w Europie i to żeby już było bardzo źle w kilku strategicznych i oferujących najwyższą stopę zwrotu branżach. Jak nie ma zamówień, to nie ma pensji – w Europie się nic nie wierci, no na pewno prawie nic! Jak mają zarabiać wysokonakładowe branże, zwłaszcza że niechętnie patrzy się na poszukiwanie źródeł niekonwencjonalnych. W konsekwencji – zaczynają nawarstwiać się sygnały ostrzegawcze, problemy i kłopoty.
Nie wszyscy będą mieli takie Święta, jak by sobie wymarzyli. Niestety jest to tylko i wyłącznie wina złych decyzji podjętych przez szefów państw unijnych i inne kraje, w tym niestety także pewien kraj położony pomiędzy dwoma oceanami, będący rzeczywistą siłą napędową tego całego zamieszania i ukraińskiej tragedii.
Przecież samo założenie, że sankcje będą miały rzucić Rosję na kolana było idiotyczne, zanim one naprawdę zaczną działać – musi minąć tyle czasu, że sama Europa odczuje negatywny wpływ ograniczenia wymiany handlowej. Sankcje to broń obosieczna, niestety na razie bardziej uderzająca w podstawy gospodarki unijnej niż w gospodarkę rosyjską, która sobie i tak poradzi. Przecież państwo rosyjskie nie pozwoli windykować majątku przedsiębiorstw, które nie są w stanie spłacić zachodnich kredytów, dlatego bo zachód blokuje akcję kredytową! Wręcz przeciwnie – stopniowo dojdzie, owszem do w pewnych miejscach bolesnego i kosztownego, ale uniezależnienia się Federacji Rosyjskiej od Zachodu i jego zgubnego czaru, który jak widać okazał się nie tylko zwodniczy, ale po prostu szkodliwy. No jak można było samemu sobie zaszkodzić odmawiając Rosjanom finansowania? Co się stanie z niepożyczonymi pieniędzmi? Gdzie będą pracować – na ujemnych stopach procentowych zachodnich banków?
Poszczególne kraje Europy zachowują się różnie wobec sankcji, część rozsądnie rządzonych krajów Europy środkowej i zachodniej już od pewnego czasu mówi o zakończeniu sankcji, ponieważ nie osiągają one celu, a w dłuższej perspektywie czasowej będą zabójcze dla europejsko-rosyjskich stosunków gospodarczych. Niestety są także kraje, które nadal z niezrozumiałych powodów, – chociaż są w czołówce strat – posługują się poronioną retoryką wrogości, w tym sankcji gospodarczych. Chociaż przeminęły powody, dla których mielibyśmy dalej sankcje utrzymywać, nadal niektóre kraje, a szczególnie jeden – nieszczególnie zamożny – pomimo całej świadomości strat i kłopotów, jakie przynosi taka polityka – dążą do konfrontacji.
Wnioski są smutne – nie osiągnięto żadnych celów ze strategii partactwa wschodniego poza jednym, który ziścił się znakomicie – podpalono cały region. Pierwszy raz jednak Europa zgodziła się na działania, które nie przyniosły jej żadnych korzyści, a ograniczyły jej potencjał, zaszkodziły jej gospodarczo i generują koszty, ponieważ pogrążonej w chaosie i rządzonej przez nowych oligarchów Ukrainie trzeba pomóc i to w znacznej skali. Do tego dochodzi UTRATA STRATEGICZNEGO PARTNERA i to już chyba na zawsze. Za co zapłacimy, oj zapłacimy i to bardzo wiele – Rosja dokładnie odbije sobie każdego straconego dolara na dalszych kontraktach handlowych, o które musimy zabiegać, bo zamarzniemy zimą a nasz przemysł będzie pozbawiony surowców. Jest potrzebny prawdziwy i bardzo szybki reset i to bez oglądania się na politykę kraju, w którym policja strzela do dzieci z zabawkową bronią, a sądy nie widzą w tym nic złego!
Im szybciej się opamiętamy tym lepiej, oczywiście pierwszy krok należy do krajów największych, jak Francja i Niemcy oraz Wielka Brytania. To się musi stać już teraz, bo jak na Ukrainie będzie miała miejsce kolejna rewolucja, to ten kraj i jego zrewolucjonizowany Naród zwróci się przeciwko nam, jako tym, którzy zawiedli ich nadzieje i nie przyszli z pomocą, a wówczas naprawdę będziemy mieli problem i jeszcze będziemy się prosić Rosji, żeby „coś zrobiła”. W szczególności jak Ukraina sięgnie po broń jądrową, a tzw. brudne bomby mogą wyprodukować w każdej chwili.
Krakauer
http://obserwatorpolityczny.pl
Nosterdamus II
27 listopada 2014 o 22:41Ameryka tylko produkuje dolary i opłaca pomarańczowe rewolucje, agentów, wasali jak kundle w polskim rządzie, Soros opłaca agentów kresów a ci robią wodę z mózgów kontrolowanych poprzez kabałę głupich Polakow.