Antoni Radczenko, prezes Polskiego Klubu Dyskusyjnego w wywiadzie dla zw.lt opowiada o spotkaniu przedstawicieli polskiej mniejszości na Litwie z prezydentem Gitanasem Nausėdą.
Jako prezes PKD uczestniczył Pan w piątkowym spotkaniu z prezydentem. Jakie tematy zostały poruszone?
Bardzo pozytywnie oceniam przede wszystkim fakt, że do Pałacu Prezydenckiego zaproszono tak wielu przedstawicieli Polaków, którzy reprezentują bardzo różnorodne środowiska, różne obszary działania. Celem spotkania było ustalenie priorytetów dla polskiej mniejszości, które następnie będą omawiane w konkretnych grupach roboczych. Po raz kolejny jako sprawa najważniejsza została wymieniona oświata, czyli kwestie matury z języka litewskiego, podręczników, ale również ciągły brak ustawy o mniejszościach narodowych. Podjęta została również kwestia finansowania polskich projektów z budżetu państwa litewskiego. Uważam, że to bardzo ważny temat, bo obecnie w 80-90 proc. projektów realizowanych przez polską mniejszość finansowane są przez Polskę, a przecież jesteśmy obywatelami Litwy i płacimy na Litwie podatki. Jeśli chodzi więc o pewnego rodzaju sprawiedliwość, państwo powinno dbać o dobrobyt mniejszości narodowych. To najlepszy sposób na uniknięcie napięć, niezadowolenia ze strony mniejszości i pójście w kierunku integracji, nie zaś asymilacji.
Czy tego rodzaju rozmowy mogą przynieść konkretne rezultaty? Przecież polityka wewnętrzna, ustawodawstwo, podręczniki czy podział środków nie jest domeną prezydenta?
Oczywiście tak, są to w pierwszej kolejności zadania Sejmu i Rządu, ale doskonale wiemy, że na Litwie opinia prezydenta jest bardzo istotna. Nie zapominajmy, że Gitanas Nausėda, zresztą, jak i jego poprzednicy, cieszy się dużym zaufaniem społecznym. Jego opinia, w przypadku tak wrażliwych projektów, jak ustawa o mniejszościach czy rozwiązanie kwestii pisowni może mieć więc znaczenie dla kształtowania postaw konkretnych polityków. W Sejmie mamy trzy rodzaje stanowisk wobec postulatów mniejszości. Jest grupa posłów, która im sprzyja i deklaruje to w swoich programach, jest środowisko, które zdecydowanie się sprzeciwia ich realizacji oraz bardzo wielu chwiejnych, którzy wypowiadając się lub podejmując decyzję zwraca uwagę na nastroje i reakcję wyborców. Głos prezydenta, który ma bardzo duży autorytet, byłby na pewno bardzo cennym sprzymierzeńcem w realizacji tzw. polskich postulatów.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!