Białoruski prezydent postanowił wpłynąć na sposób myślenia młodego pokolenia. Dostrzegając słabość aparatu państwego na niwie ideologicznej uznał, że potrzebny jest nowe otwarcie. 19 sierpnia powołał głównego ideologa państwowego.
Teraz misję tę pełnić będzie pochodzący z Mohylewa 40-letni Andriej Kuncewicz, którego Łukaszenka mianował równolegle na stanowisko zastępcy szefa administracji prezydenta. Jego poprzednik – Władimir Żewniak, człowiek z wojskowym wykształceniem, pracował w tej roli ponad rok, i jak zauważa politolog Aleksander Kłaskowski na portalu naviny.by, nie specjalnie zabłysnął.
Jak sprawdzi się w nowej roli Kuncewicz (na zdjęciu), czy uda mu się dotrzeć z przekazem do młodzieży, jak uzasadni rację bytu skostniałego systemu władzy, który utrudnia rozwój kraju?
Prezydent Białorusi oczekuje od niego „przede wszystkim pracy ideologicznej, od dziennikarstwa po wykłady na uniwersytetach”. Aleksander Łukaszenka nie ukrywa, że chciałby widzieć efekty pracy Andrieja Kuncewicza już w rozpoczętej właśnie kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Ale jak zauważa Kłaskowski, prezydent jest jednak bardziej zaniepokojony własną kampanią reelekcyjną w 2020 roku.
Przywódca Białorusi wielokrotnie przyznawał, że państwowe umysły nie zdołaly dotąd wypracować mniej lub bardziej zrozumiałej dla społeczeństwa koncepcji ideologicznej.
Wczoraj, wręczając nominację Kuncewiczowi przypomniał, że kiedyś sam zajmował się tą materią: „można powiedzieć, że od czasów młodzieńczych”. Rzeczywiście, w czasach radzieckich był zarówno sekretarzem wykonawczym Towarzystwa Wiedzy, a w wojsku politrukiem (z-cą dowódcy kompanii ds. pracy politycznej) oraz sekretarzem komitetu partii kołchozów.
Od tego czasu Łukaszenka najwyraźniej wciąż wyznaje pogląd, że bez zbędnych ceregieli należy ze wszystkich trybun głosić, że: kurs objęty przez władzę jest jedynym słusznym. Przy tym przekaz ma być taki, żeby masy go wchłonęły i zapamiętały. Alej jak konstatuje Kłaskowski, w przeciwieństwie do głoszonej przez komunistów doktryny ideologicznej, choć utopijnej i kłamliwej, w obecnych podręcznikach ideologii białoruskiej jest kasza z grochem. Trudno się połapać, dokąd zmierza kraj, co buduje.
Łukaszenka wielokrotnie nalegał, by ideologowie wyszli do ludzi, rozmawiali z nimi. Ale o czym tu rozmawiać? Po kilku latach niespełnionych obietnic tysiąca rubli średniej pensji, władze przestały publikować nawet konkretny wzrost zarobków. Nie wspominając o obietnicach świetlanej przyszłości, jaka czeka Białoruś i skoku na liście krajów rozwiniętych.
O jakich więc osiągnieciach i perspektywach mają dziś mówić ideolodzy, jeśli Białoruś drepcze w miejscu? Zdaniem politologa, podwładni Łukaszenki jednak rozumieją, czego oczekuje od nich przywódca. W rzeczywistości chodzi mu o propagowanie hasła lojalności wobec prezydenta i czuwanie, by nie doszło do buntu. Jednym słowem, najwazniejszym zadaniem całego aparatu jest zachowanie status quo, dominacji obecnej elity władzy. Oto cała ideologia.
oprac.ba na podst. naviny.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!