To wcale nie jest śmieszne. Głodująca Korea Północna będzie dostarczać artykuły spożywcze do Rosji, a rosyjskie dzieci będą odpoczywać… w koreańskich obozach. Takie ustalenia zapadły w czasie roboczych spotkań delegacji obu krajów, o których informuje telewizja „Viesti”.
W sprawie dostaw koreańskiej żywności do Rosji rosyjski Rossielchonadzor i koreańskie służby fitosanitarne podpisały porozumienie, w których strona rosyjska zaakceptowała też koreańskie standardy eksportowe.
Najwyraźniej sankcje żywnościowe, którymi Władimir Putin obłożył na złość Zachodowi własny naród zaczynają na tyle głośno burczeć w rosyjskich żołądkach, że Moskwa nie waha się już nawet sięgnąć po ostatnie ziarenko ryżu ze skromnej koreańskiej miseczki.
W związku z planowanym eksportem żywności do Rosji dotychczasowa dzienna norma żywieniowa, którą otrzymują obywatele Korei Północnej, może zostać zmniejszona – przyznają północnokoreańskie władze.
Obecnie wynosi ona 420 gramów jedzenia dziennie – to i tak mniej niż absolutne minimum potrzebne do normalnego funkcjonowania organizmu, czyli 600 gramów. W lutym norma ta była zresztą jeszcze niższa – 402 gramy jedzenia.
A przecież kanibalizm i dzieci umierające z głodu na ulicach to szokująca prawda o losie północnych Koreańczyków, której nie będziemy tu nawet rozwijać – w Internecie jest wiele materiałów, zdjęć i relacji na ten temat.
Nie jedyny to zresztą przykład „owocnej” współpracy rosyjsko-koreańskiej w ostatnim czasie. Jak poinformowali wspólnie konsul Korei Północnej w rosyjskiej Nachodce Im Czhon Ir i minister ds. kontaktów zagranicznych Jakucji Władimir Wasiliew, planowane jest też wysyłanie rosyjskich dzieci „na wypoczynek do obozów pionierskich w Korei Północnej”.
Turystyka, przemysł spożywczy i wypoczynek dzieci to obecnie główne kierunki naszej współpracy – napisano w komunikacie na stronie władz Jakucji. „Obecnie polityczne relacje między naszymi krajami rozwijają się produktywnie jak nigdy wcześniej” – zapewnił też północnokoreański dyplomata.
Ciekawe, czy cały naród Korei Północnej też jest tego zdania? Bo o wrażeniach rosyjskich dzieci z koreańskich obozów dowiemy się zapewne – jeśli w ogóle – dopiero po ich powrocie.
Kresy24.pl / Viesti
3 komentarzy
obserwator
28 kwietnia 2015 o 20:18Błyskotliwy pomysł Putina: będzie ruskie dzieci wysyłać do północnokoreańskich „obozów pionierskich”, gdzie czekają już na nie fabryki konserw wysyłanych potem do Rosji.
I tak kwitnąć będzie wieczna przyjaźń rosyjsko-koreańska.
ert80
28 kwietnia 2015 o 21:10To już jest paranoja. Świat staje na głowie.
Kocur
30 kwietnia 2015 o 10:21Wysyłać będą chyba tylko takie dzieci, ktorym ścisła dieta nie zaszkodzi, bo w przeciwnym wypadku wrócą z ujemną wagą ciała.