„Protesty uliczne przeciwko Sarkisjanowi firmuje proeuropejski blok Wyjście, który jest jedyną realną siłę opozycyjną w parlamencie (ma 9 mandatów w 105-osobowym Zgromadzeniu Narodowym). Wielotysięczne demonstracje, w których trakcie próbowano blokować budynki rządowe, ujawniły wysoki stopień społecznej frustracji, wynikającej z trudności materialnych i braku perspektyw w sytuacji utrwalenia władzy obecnego układu polityczno-oligarchicznego. Protesty, które poza stolicą objęły także szereg innych miast, pokazały, że władza musi się liczyć z rosnącym niezadowoleniem społecznym, a zdolne do mobilizacji armeńskie społeczeństwo jest ważnym czynnikiem na scenie politycznej.” – czytamy w najnowszej analizie Ośrodka Studiów Wschodnich na temat sytuacji w Armenii.
Cała analiza tutaj.
Tymczasem w Armenii protesty nie ustają, tu już ósmy ich dzień, choć dziś były nieco spokojniejsze, w Erywaniu wzięło w nich udział kilkaset, a nie, jak poprzednio, tysiące osób. Z drugiej strony, protesty zdążyły rozlać się na inne miasta, np. w drugim co do wielkości ormiańskim mieście, Giumri, demonstranci próbowali zablokować drogę do Erywania.
Dotychczas w sumie zatrzymano, według oficjalnych danych, około 180 osób.
W stolicy strategia protestujących jest taka, że pojawiają się w różnych miejscach organizując marsze czy blokując budynki publiczne, zakłócając komunikacje w mieście zmuszając w ten sposób policję do reagowania na bieżąco.
Generalnie, poza przepychankami, jest spokojnie. Do Erywania sprowadzono co prawda wozy opancerzone, ale nie zostały użyte. Natomiast jeden z dziennikarzy relacjonujących wydarzenia, Tirair Muradian, został wczoraj pobity przez nieznanego sprawcę i trafił do szpitala z obrażeniami głowy. Pojawił się na protestach następnego dziś, ale został wciągnięty do samochodu, najprawdopodobniej przez policjantów w cywilu, i wywieziony, najprawdopodobniej na komisariat.
Wczoraj protestujący opóźnili pierwsze posiedzenie rządu Sarkisjana o kilka godzin blokując jego siedzibę.
Prezydent Armen Sakrasijan wezwał do dialogu.
Oprac. MaH, osw.waw.pl, rferl.org
fot. CC BY-SA 4.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!