Około 100 osób z transparentami i racami zebrało się przed gmachem administracji prezydenta Ukrainy. Domagali się prawdy o śmierci Kateryny Handziuk i ukarania winnych zbrodni. Handziuk zmarła w listopadzie kilka miesięcy po tym, jak została oblana kwasem.
Wśród protestujących byli też przyjaciele i bliscy Kateryny Handziuk. Domagali się też, by prezydent Petro Poroszenko pociągnął do odpowiedzialności wpływowe osoby w administracji obwodu chersońskiego.
Race wzięły się stąd, że od samego początku, od zamachu na Handziuk, to właśnie kibice różnych klubów (w tym stołecznego Dynama Kijów) najgłośniej, także na stadionach, domagali się wyjaśnienia zbrodni i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.
Śmierć antykorupcyjnej aktywistki wstrząsnęła Ukrainą. Prokurator generalny podaje się do dymisji
Trzy miesiące po śmierci Handziuk (radnej i aktywistki, która demaskowała przykłady korupcji w regionie leżącym przy linii demarkacyjnej z okupowanym przez Rosję Krymem), wciąż prokuratura nie skierowała do sądu aktu oskarżenia. Demonstranci są przekonani, że to dlatego, że zabójcy i ich współpracownicy związani są z największymi partiami – Blokiem Petro Poroszenki i partią Ojczyzna (ukr. Batkiwszczyna) Julii Tymoszenko. Obaj politycy walczą ze sobą w wyborach prezydenckich.
Na transparentach widniały nazwiska przewodniczącego administracji rządowej w obwodzie chersońskim, Andrija Hordiejewa, jego zastępcy Jewhena Ryszczuka, związanych z partią Poroszenki, a także Władysława Manhera, przewodniczącego chersońskiej rady obwodowej związanego z partią Ojczyzna. Protestujący są przekonani, że ci urzędnicy powinni zostać co najmniej zdymisjonowani.
Krótko po ataku zatrzymano 7 osób podejrzanych o udział w zamachu, ale jeden z nich został wkrótce zwolniony, a 3 przebywa w areszcie domowym i 3 w regularnym areszcie. W mediach ukraińskich pojawiały się przecieki, że jeden z podejrzanych miał wziąć pieniądze za „brudną robotę” od Ihora Pawłowskiego, jednego z asystentów deputowanego Ojczyzny (Bakiwszczyna) – Mykoły Pałamaruczki. Pawłowski został aresztowany 12 listopada, na podstawie materiałów zebranych przez SBU. Jest podejrzany o współudział w zabójstwie.
W międzyczasie Łucenko powiedział, że podaje się do dymisji z powodu oskarżeń o organów ścigania o ukrywanie prawdy, ale ostatecznie pozostał na stanowisku.
4 grudnia prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko oświadczył, że kolejnym podejrzanym jest obywatel o nazwisku Lewin, już wcześniej karany, znany w światku przestępczym pod pseudonimem Moskal Mały. Wiadomo, że przebywał na zwolnieniu warunkowym. SBU wysłała za nim międzynarodowy list gończy. 28 grudnia ojciec zmarłej, Wiktor Handziuk, powiedział przed parlamentarną komisją, że zabójcą był „kryminalny autorytet Moskal”, który dostał zlecenie od lokalnych urzędników.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!