Białoruskie władze mogą odetchnąć z ulgą. Z graffiti symbolizującego przyjaźń białorusko- rosyjską usunięto drut kolczasty „wpleciony” w wianuszek dziewczynki, jako symbol zniewolenia Białorusi przez Moskwę.
Na graffiti, które z inicjatywy Rosji powstało w centrum białoruskiej stolicy na sąsiadujących ze sobą blokach przy ulicy Mohylewskiej w czerwcu br. z okazji Dnia Mińska i Moskwy, obie stolice symbolizują chłopiec i dziewczynka. On w czerwonej bejsbolówce z kwiatami w dłoniach, ona ma wianuszek na głowie. Gigantyczny propagandowy koszmarek akurat na poziomie post-sowieckiego reżimu, widoczny jest nawet z drugiego końca dzielnicy.
Kilka tygodni temu lokalny artysta – partyzant z Mińska, „wplótł” w wianuszek pewien drobny szczegół, który musiał zmrozić urzędników z Mińska – drut kolczasty.
Po ujawnieniu wandalizmu, za pośrednictwem prasy zażądali od śmiałka – pod groźbą kary administracyjnej, aby w ciągu tygodnia doprowadził obrazoburcze graffiti do stanu pierwotnego, ale ten i prośby i groźby zignorował.
– Było mi wstyd za ten „dar” kolegów z Moskwy, postanowiłem nadać temu głębszy sens, udało się” – – skomentował dziennikarzom tajemniczy graficiarz swoją pracę.
Od połowy października miński ratusz poszukiwał kogoś, kto podjąłby się usunięcia tego szczegółu, mogącego położyć się cieniem na przyjaźni białorusko – rosyjskiej. Jednak chętny się nie znalazł.
Urzędnicy prawdopodobnie uznali, że dłużej czekać na profesjonalistę nie ma sensu, i z odsieczą wysłali służby miejskie, które w środę od rana samodzielnie zacierały ślady.
Kresy24.pl
3 komentarzy
SyøTroll
23 listopada 2016 o 20:11Nie wiem co chcecie, kicz bo kicz, ale ładny.
Kpax
24 listopada 2016 o 10:33Właśnie o taki bezmyślny odbiór w tym chodzi.
OIIO
23 listopada 2016 o 20:17To, że się żaden Białorusin nie znalazł do zamalowania dzieła patriotycznego artysty to godne szacunku.