Redaktor podporządkowanej Kremlowi Komsomolskiej Prawdy Edward Czesnokow, powołując się na „nieoficjalne źródła we władzach Federacji Rosyjskiej” donosi na swoim kanale w Telegramie, że Kreml rozpoczął współpracę z białoruską opozycją.
I tak, według Czesnokowa, jeden z jej liderów białoruskiej opozycji, przebywający na emigracji w Polsce Paweł Łatuszka (były ambasador RB w Warszawie), wykorzystując swoje długoletnie kontakty dyplomatyczne przekazał jakoby Moskwie „pakiet propozycji” pod nazwą Vision2024, dotyczących. m.in ułożenia przyszłych relacji Białorusi z Rosją (politycznych, gospodarczych i społecznych).
„W Moskwie – znów według pogłosek – propozycje te uznano za interesujące. Dlatego w przyszłości możliwe są bezpośrednie kontakty z Łatuszką. I nie tylko z nim”.
Redaktor Komsomolskiej Prawdy przypomina obszerny wywiad, jakiego redaktorowi Echo Moskwy udzieliła stojąca na czele opozycji Swietłana Tichanowska. Mówiła ona między innymi, że Moskwa powinna mieć swój udział w znalezieniu rozwiązania dla obecnej sytuacji w Białorusi.
Zdaniem Czesnokowa, relacje z liberalną opozycją Białorusi utrzymuje liberalne skrzydło na Kremlu, a wojskowo – dyplomatyczne – z Łatuszką. Sugeruje on, że Moskwa rozważa byłego ambasadora Białorusi w Warszawie i Paryżu jako jednego z najsilniejszych kandydatów na potencjalnego następcę Łukaszenki.
„Przynajmniej dlatego, że w przeciwieństwie do reszty „dzieci 20-lecia” ma on solidne doświadczenie w służbie cywilnej i nie jest zaangażowany w szczególnie rusofobiczne działania (jeśli się mylimy, to podajmy przykłady)” – pisze Czesnokow.
Rosyjski dziennikarz zwraca też uwagę na zapowiedź kanclerza Austrii, który zadeklarował, że zorganizuje 22 listopada w Wiedniu międzynarodową konferencję w sprawie białoruskiej, z bardzo szerokim, choć jeszcze nie sprecyzowanym, składem uczestników.
Według Czesnokowa, bardzo możliwe, że w Wiedniu dojdzie do spotkania Makieja z opozycją (oczywiście przy mediacji austriackiego MSZ).
Czy inicjatywa Pawła Łatuszki rzeczywiście miała miejsce, tego na razie nie ustalimy. Za to wpis, który pojawił się dwa dni przed spotkaniem (online) Łukaszenki z Putinem, z całą pewnością można uznać za formę presji na białoruskiego dyktatora przez Kreml.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Aleksander Łukaszenka zapowiedział, iż 4 listopada ma nastąpić decydujący moment w najnowszej historii Białorusi i Rosji. Sugerował (choć mało kto w to wierzy), że tego dnia zostaną podpisane dokumenty regulujące dalszą integrację w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.
oprac. ba za t.me
1 komentarz
Konrad
3 listopada 2021 o 19:12Za kilka srebrników sprzeda Białoruś…