„Prezydent” samozwańczej republiki Osetii Południowej Anatolij Bibiłow odwiedził dziś odcinek granicy z Gruzją, w pobliżu wsi Cnielisi, gdzie od 2019 roku działa posterunek gruzińskiej policji.
Bibiłow twierdzi, że problem „prowokacyjnej poczty gruzińskiej powinien zostać rozwiązany na drodze dyplomatycznej”. „Prezydent” samozwańczej republiki uważa, że posterunek stoi nielegalnie na terenie Osetii Południowej.
Z kolei na Twitterze Bibiłow stwierdził, że stosunki z Gruzją są trudne. „Strona gruzińska […] próbuje zdyskredytować naszą republikę”. Dalej pisze, że: „Rozmawiałem na spotkaniu z wojskowymi i powiem teraz tak: Osetia Południowa jest republiką samowystarczalną i nigdy nie będzie częścią Gruzji” – napisał Bibiłow.
Przypomnijmy, że Gruzja nie uznaje niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. Podobnie uważają ONZ i państwa zachodnie oraz NATO, które wzywały Rosję do wycofania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej.
DJK, ekhokavkaza.com
Fot. presidentruo.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!