– To bardzo trudny moment dla rodzin ofiar i całej lokalnej społeczności – powiedział prezydent Polski Andrzej Duda, który przyjechał dziś do Przewodowa. Przekazał wyrazy współczucia rodzinom zmarłych oraz całej społeczności w Przewodowie.
– W naszym przekonaniu wybuch rakiety był wynikiem wypadku – powiedział prezydent Andrzej Duda. Zapoznał się też z pracą śledczych i ekspertów, którzy wydobywają szczątki rakiety i zbierają inne ślady na miejscu zdarzenia.
„Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. Tego dnia na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski) spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków” – przypomina w komunikacie o wizycie w Przewodowie Kancelaria Prezydenta RP.
Prezydent mówił też, że prośba strony ukraińskiej o wzięcie udziału w badaniu wypadku, jednak najpierw muszą być spełnione różne wymogi związane z prawem międzynarodowym i krajowym regulujące kwestie międzynarodowej pomocy prawnej.
– Stronie ukraińskiej zostało już w środę zakomunikowane, że zostanie dopuszczona do miejsca eksplozji w Przewodowie, ale to co innego niż dopuszczenie do śledztwa, co wymaga osobnych procedur – powiedział mediom szef Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Rzecznik MSZ Łukasz Jasina potwierdził, że rozmowy się odbyły. – Ustalenia są w toku – dodał.
„Rozmawiałem z ministrem spraw zagranicznych Polski Zbigniewem Rauem. Ukraina i Polska będą konstruktywnie i otwarcie współpracować w związku z incydentem wywołanym rosyjskim terrorem rakietowym wobec Ukrainy” – napisał na portalu społecznościowym minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Oprac. MaH, prezydent.pl, niezalezna.pl
1 komentarz
widły w plecy
18 listopada 2022 o 07:38Wykonany przez Ukraińców wyrok śmierci na córce Dugina miał jakieś uzasadnienie – w końcu Rosja jest w stanie wojny z Ukrainą, a wojna to nie swatka.
Jednak wyrok śmierci wykonany przez Ukraińców na dwóch polskich pracowników punktu skupu zboża pokazał całemu światu – a na pewno zwykłym Polakom ze wschodniej Polski – że Ukraińcy mogą zamordować kogo chcą, bezkarnie.
Coś się skończyło. Mleko się rozlało.
I jeszcze jedno: od początku wojny zginęło na Ukrainie ok. 6 tys. cywili Ukraińców, a z drugiej strony ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy. Gdyby tę samą proporcję zastosować do Niemców w czasie II w.ś. to na 6 mln. zabitych obywateli polskich powinno przypaść ok. 100 milionów Niemców.
Może już wystarczy…