Wyzwaniem, przed którym stoi obecnie Litwa, jest reżim w Mińsku, jego hybrydowe ataki, ale nie sami migranci – twierdzi prezydent Gitanas Nausėda.
„Mamy cienką linię oddzielającą nie tylko granice, ale też wolność od niewoli, kłamstwa od prawdy, patrzenie na człowieka jako na cel wszystkiego, do korzystania z niego jako środka do osiągnięcia celów geopolitycznych. To niezwykle ważna linia. Musimy z całych sił bronić tej linii” – podkreślił Nausėda.
Według niego, dziś państwu nie jest łatwo, bo reżim obok Litwy wybrał ludzi „jako rodzaj dźwigni, środka, żywej tarany do ataku na niepodległą i wolną Litwę”.
„Wyzwaniem jest reżim w Mińsku, a nie ci przybysze” – dodał.
„Tak, ci ludzie zdecydowali się przekroczyć granicę litewską nielegalnie i jest to wykroczenie. Tak, prawie wszystkie te osoby będą musiały wrócić do swoich krajów bez osiągnięcia celu, który sobie wyznaczyli. Ale dzisiaj niezwykle ważne jest, abyśmy wytrzymali presję stwarzaną przez wrogie państwo obok nas” – dodał.
Według niego, w tym kontekście niezwykle ważna jest ofiarna praca wszystkich funkcjonariuszy, co jest równoznaczne z ofiarą celników zabitych w Miednikach trzy dekady temu.
Kresy24 za zw.lt
1 komentarz
Tadeusz
1 sierpnia 2021 o 18:44A Minskiem dyreguje Moskwa!