Prezydent Chorwacji Zoran Milanović powiedział w rozmowie ze stacją RTL Chorwacja, że jeżeli dojdzie do eskalacji między Rosją a Ukrainą, Chorwacja powinna wycofać „co do jednego” żołnierza z, jak można zrozumieć z kontekstu, misji NATO na wschodniej flance. Powiedział, że „miejsce Ukrainy nie jest w NATO”.
Na pytanie, co zrobi Chorwacja w przypadku eskalacji, zdystansował się od rządu chrowackiego:
– Nie mam pojęcia. A jestem głównodowdzącym sił zbrojnych. Czytam komunikaty, z który wynika, że NATO poszerza obecność, wysyła jakieś statki zwiadowcze. Nam nic do tego ani nie będziemy mieli nic wspólmego. To gwarantuję. Chorwacja nie tylko nie pośle żołnierzy, co więcej, jeżeli dojdzie do eksalacji, wycofa się do ostatniego chorwackiego żołnierza.
Chorwaccy żołnierze, tak jak żołnierze z innych krajów NATO, biorą udział w różnych misjach NATO także na „wschodniej flance”.
– To nie ma związku ani z Ukrainą, ani z Rosją – dodał. – To ma związek z dynamiką amerykańskiej polityki wewnętrznej, a więc Joe Bidena i jego administracji, którego poparłem jako jedyny w Europie i mam powody, dlaczego to zrobiłem publicznie, biorąc na siebie pewien rodzaj odpowiedzialności. Poza tym, w kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego widzę pewną niekonsekwencję i pewne niebezpieczne zachowanie. Te wydarzenia dzieją się w przedsionku Moskwy.
Dodał, że trzeba będzie wypracować układ respektujący interesy bezpieczeństwa Moskwy, a jednocześnie pozwalający na „zachowanie Ukrainy jako całego kraju, albo w 99 procentach” i pomoc gospodarczą dla niej.
Powołał się na zdymisjonowanego już dowódcę niemieckiej floty, który powiedział, że Krym jest już stracony dla Ukrainy.
– Mieliśmy Trumpa, który był uległy wobec Putina aż sami się zastanawialiśmy czy mają na niego jakiś kompromat, jakieś kompromitujące materiały na Trumpa – dodał. – Putin jest agresywny jeśli chodzi o interesy państwa, nie jest etnonacjonalistą. I zastanawialiśmy się, co zaproponuje nowa administracja.
Stwierdził jednak, że obecna administracja USA jest pod wpływem „jastrzębi” z kręgu obu amerykańskich partii.
– Miejsce Ukrainy nie jest w NATO – podkreślił prezydent Chorwacji i dodał, że można porównać status tego kraju z Norwegią, Austrią czy Finlandią.
Dodajmy, że Norwegia jest w NATO, a nie jest w UE. Austria i Finlandia są w UE, a nie są w NATO.
Powiedział, że nie ma jednego odpowiedzialnego za obecną sytuację międzynarodową, ale jest jasne, komu mogłaby ona zaszkodzić. – Dlatego Chorwacja nie będzie brała w tym udziału – zapewnił.
– A Plenković niech grozi Rosji ile chce – dodał.
Andrej Plenković to premier Chorwacji z centroprawicowej partii Chorwacja Wspólnota Demokratyczna. Milanović wywodzi się z Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji. Między oboma ośrodkami jest trudna kohabitacja. Rząd Chorwacki jest bardziej skłonny podzielać zdanie USA i NATO co do obecnej polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa.
Oprac. MaH, rtl.hr
fot. Damir Sencar, Wikimedia Commons, CC
1 komentarz
ktos
26 stycznia 2022 o 08:58Oooo no a jak Chorwacja chciala do NATO to bylo OK? Rozumiem ze jak Jugoslawia sobie wymysli ze zaatakuje swoja byla czesc i zajmie czesc Chorwacji to mozemy spokojnie napisac, to nie sprawa NATO radzcie sobie sami?