Na dorocznej paradzie z okazji zakończenia II wojny światowej spośród światowych przywódców byli obecni prezydent Serbii Aleksandar Vuczić oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Podczas wizyty w Moskwie Netanjahu, podobnie jak prezydent Serbii, złożył też kwiaty pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. W klapę miał wpiętą wstęgę św. Jerzego, nie miał prezydent Serbii. Jak wiadomo, „georgijewska lientoczka” (zwana czasem złośliwie, zwłaszcza przez Ukraińców, „stonką”), pochodzi z czasów carskich i była wstęgą dla najwyższego odznaczenia wojskowego – Orderu św. Jerzego. Zaczęła być na nowo promowana przez władze w Rosji jako symbol pamięci o zwycięstwie w II wojny światowej i innych zwycięstwach kilkanaście lat temu. Jest zakazana na Ukrainie i w Mołdawii.
Ale współcześnie jest kojarzona, nie tylko w Rosji, przede wszystkim z barwami używanym przez Rosjan podczas zajmowania Krymu i wojny w Donbasie. To również barwy używane przez tzw. separatystów z Donbasu. W ten sposób dla wielu Rosjan kolory czarny i żółty stały się symbolem nowej potęgi Rosji, a dla przeciwników Kremla symbolem rosyjskiej agresji.
Przed paradą, gdzie zaprezentowano kilka tysięcy żołnierzy i sprzęt rosyjskich sił zbrojnych, prezydent Rosji Władimir Putin skrytykował USA. Mówił o tym, że do wybuchu II wojny światowej doprowadziły egoizm, nietolerancja, agresywny nacjonalizm oraz „pretensje do wyjątkowości” i dzisiaj też są te problemy w świecie.
Opozycyjna liberalno-lewicowa gazeta izraelska „Haaretz” skrytykowała prawicowego premiera Izraela za wizytę w Moskwie . Jej publicysta napisał, że Izrael „gorzko pożałuje” polityki rządu Netanjahu wobec Rosji. Chodzi głównie o to, że mimo wysiłków rządu izraelskiego, Moskwa wciąż wspiera przeciwników Izraela w regionie.
Premier Izraela przybył do Moskwy i wykonał gest wobec gospodarzy, a Moskwa z honorami go przyjęła, mimo że w tym tygodniu USA wycofały się z międzynarodowego porozumienia atomowego z Iranem, co pochwalił Netanjahu. Prezydent USA Donald Trump uważa, także na podstawie materiałów przekazanych przez Izrael, że Iran nie wywiązuje się ze zobowiązań i dalej po kryjomu usiłuje rozwijać program broni atomowej. Rosja, która jest sojusznikiem Iranu i jednym z sygnatariuszy porozumienia podpisanego za kadencji poprzedniego prezydenta USA Baracka Obamy, twierdzi że Iran wypełnia umowę i nazywa decyzję USA bezpodstawną.
Izrael co jakiś czas bombarduje także pozycje sojuszników Rosji w wojnie domowej Syrii – wojsk rządowych w Damaszku oraz pozycje wojsk irańskich rozmieszczonych w Syrii. Zaraz po wizycie Netanjahu w Moskwie Izrael ostrzelał około 50 irańskich pozycji w Syrii. Była to odpowiedź na wystrzelenie przez Irańczyków 20 rakiet, według komunikatów strony izraelskiej, żadna nie dosięgła celu, większość została zniszczona przez izraelski system obrony powietrznej.
Podczas wizyty w Moskwie głównymi tematami rozmówi Netanyahu i Putina były właśnie kwestie Iranu i Syrii.
Oprac. MaH, rferl.org, haaretz.com, ynetnews.com
fot. kremlin.ru, CC BY 4.0
4 komentarzy
Henio
9 maja 2018 o 16:09Krasnaja armia to stonka.
kresowiak
9 maja 2018 o 18:26Te 2 s….syny znalezli sie w korcu maku, zwachali sie z uwagi na wspolne interesy i poglady. Odkad w Usraelu do glosu doszli sowieccy Litwacy, jakikolwiek rozsadek zniknal tam jak za dotknieciem rozdzki czasodziejskiej…
Dafi
9 maja 2018 o 23:27Myślę wiec proponuję potepić wizytę i negocjować porozumienie z Iranem jako pomost w rozmowach z USA ups z pominięciem cccp.
Dzierżyński
14 maja 2018 o 12:20No cóż, jak widać można być sojusznikiem USA i oddawać hołdy Rosji gdy tylko to się może opłacać. To jest właśnie poważna choć „brudna” polityka, w niej nie ma przyjaźni są tylko wieczne interesy. Jednym z ostatnich u nas, który w ten sposób rozumiał politykę był Piłsudski, po nim już nikt.