Wczesnym rankiem komornicy sądowi wtargnęli do wynajętego mieszkania lidera stowarzyszenia przedsiębiorców białoruskich Alesia Makajewa. Cały jego dobytek ma być skonfiskowany na poczet grzywien, zasądzonych za udział w akcjach politycznych.
Jak napisała na Facebooku żona Makajewa, działaczka „Europejskiej Białorusi” Julia Stepanowa, w wynajętym mieszkaniu, w którym mieszka rodzina z malutkimi dziećmi, komornicy spisali sprzęt, który zostanie skonfiskowany na poczet kar pieniężnych. Jak pisze Stepanowa, oprócz rzeczy należących do rodziny Makajewa, w mieszkaniu są meble i AGD właściciela mieszkania, ale urzędnicy nie zwracają na to uwagi.
Kwalifikują do konfiskaty wszystko. Małżeństwo próbowało zwrócić ich uwagę na umowę najmu mieszkania, w której wyszczególniony jest sprzęt należący do właściciela, ale komornicy nie zwrócili na nią uwagi.
Jak powiedziała Julia Stepanowa, na razie funkcjonariusze wynieśli z mieszkania kuchenkę mikrofalową, telewizor, zmywarkę i pralkę. Niebawem przyjdą po kolejne rzeczy z listy.
Aleś Makajew jest działaczem „Ruchu Solidarności Razem” oraz liderem ruchu przedsiębiorców indywidualnych. Za udział w pikietach i akcjach politycznych sąd wielokrotnie skazywał go na wysokie grzywny. Za działalność opozycyjną mężczyzna jest od lat represjonowany przez władze Białorusi.
Kilka lat temu stracił cały dorobek życia, gdy władze najpierw sparaliżowały pracę sklepu który prowadził, a później skonfiskowały cały towar.
Zarówno Makajew, jak i ludzie jemu podobni – zaangażowani w działalność opozycyjną, nie mają szans na zatrudnienie czy prowadzenie działalności zarobkowej. Gdy jakimś cudem uda im się znaleźć pracę do akcji wkracza KGB. Grożąc „pewnymi konsekwencjami” wywierają presję na pracodawcy by natychmiast zwolnił opozycjonistę. W obliczu braku środków do życia, skazywani za działalność polityczną nie są w stanie opłacać kar pieniężnych, które na Białorusi są szczególnie dotkliwe. Wyjście na pikietę „kosztuje” uczestnika równowartość około 1 tys. – 1,8 tys. złotych.
Dzisiaj media niezależne donoszą o zatrzymaniu Stanisława Pawlinkowicza z Mohylewa, który udostępnił na swoim profilu w sieci społecznej „Vkontakte” apel Mykoły Statkiewicza, skierowany do społeczeństwa o udział w mitingu pod hasłem „Za nowe wolne wybory”.
Milicja uznała, że Pawlinkowicz wzywał do nielegalnej akcji, tym samym naruszając paragraf kodeksu Administracyjnego „O organizacji imprez masowych”, za co grozi areszt lub 30 jednostek bazowych. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zapłaci równowartość 1,2 złotych.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u:https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!