Przypadająca w tym roku 100. rocznica ludobójstwa dokonanego na narodzie ormiańskim przypomina także o smutnej rzeczywistości dotyczącej realiów politycznych świadczących o odczłowieczeniu współczesnego świata.
W sytuacji ludobójstwa Ormian ten kontekst jest o tyle paradoksalny, że sam autor pojęcia „genocide” wywodzący się z Polski uczony i prawnik Rafał Lemkin – który studia prawnicze ukończył na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie – właśnie w odniesieniu do masakry Ormian opracował definicję prawną ludobójstwa.
Obecnie bardziej jest ona kojarzona z tragedią narodu żydowskiego – Holocaustem – tym niemniej zanim doszło do tej strasznej zbrodni „cywilizowany świat” przeoczył zagładę półtora miliona Ormian w czasie I wojny światowej. Snując swe pomyleńcze plany Adolf Hitler jeszcze w 1931 r. wzorował się na zagładzie Ormian. Wielka geopolityka i racje wyższe, racje stanu mocarstw wtedy a też i dziś odsunęły na plan dalszy prawdę i uczciwość.
Milczenie lub zakłamana retoryka o „wspólnej tragedii”, „walkach bratobójczych” nieokreślonym „wielkim złu” itd. zastąpiła banalnie prostą prawdę – setki, tysiące, miliony ludzi mordowano bez różnicy płci i wielu tylko z tego powodu, że należeli do niepożądanej narodowości, klasy czy też religii. Tak prostych i ewidentnych rzeczy współczesny świat nie dostrzega. Dlatego tak ważne były słowa, które zostały wypowiedziane z katedry św. Piotra przez papieża Franciszka 12 kwietnia, w Niedziele Miłosierdzia Bożego! Papież, zamiast poprawności politycznej i racji stanu proponuje światu miłosierdzie i czułość.
„Współczesny świat potrzebuje czułości” – tak zdiagnozował kondycję globu ziemskiego następca św. Piotra i św. Franciszka. Bez wstępnych relatywizujących uzasadnień i głębszego wyjaśnienia kontekstu historycznego i racji oprawców, którzy przecież też byli uwarunkowani historycznie (takie bzdury da się bez przerwy słyszeć przy ocenie potwornych masakr) papież nazwał rzeź Ormian „pierwszym ludobójstwem XX wieku”. Poczynił wyrzut tym, którzy wówczas i teraz gwoli świętego spokoju i poprawności politycznej wolą nie wspominać o tej tragedii.
„Ukrywanie lub zaprzeczanie złu jest jakby przyzwalaniem, aby rana nadal krwawiła, nie lecząc jej” – powiedział papież. Słowa ojca świętego są kontynuacją nauczania Kościoła głoszonego przez jego poprzedników od lat. Przypomnijmy, że pierwszą falę ludobójstwa Ormian z przełomu XIX i XX w. na terenie Turcji zapoczątkowaną przez sułtana Abdul Hamida II powstrzymał swą interwencją papież Leon XIII.
W czasie wizyty apostolskiej w Armenii w 2001 r. św. Jan Paweł II jednoznacznie określił rzeź Ormian jako ludobójstwo. Głos ze Stolicy Piotrowej jest tak ważny i istotny, gdyż zapomnienie o straszliwych ludobójstwach uprawnia przyszłych pomylonych oprawców do zbrodni, wobec których świat będzie zachowywał dyplomatyczne milczenie. Tragedia Ormian nie jest przecież odosobniona w tym łańcuchu zakłamania i obojętności na cierpienie innych.
Dotąd nie doczekał się jednoznacznego osądu Wielki Głód na Ukrainie, który zebrał zgodnie z intencją komunistycznej Moskwy wielomilionowe żniwa ofiar. Rosja jako następczyni Związku Radzieckiego nie widzi wciąż zamierzonego i planowego charakteru tego ludobójstwa. Wydawałoby się znana i solidarnie potępiona przez świat zbrodnia Holocaustu obecnie zaczyna wzbudzać niespodziewane dyskusje i nowe odsłony.
Oto okazuje się, że oprócz „polskich obozów zagłady” była też „nazistowska Polska”, która współodpowiedzialna jest za zagładę Żydów. Prawda o ludobójstwie dokonanym na Wołyniu i w Galicji na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich w nowych okolicznościach „demokratyzacji” Ukrainy ma być zakneblowana w świetle ustawodawstwa europeizującego się kraju. W ten sposób partner strategiczny Polski upodobnił się do Turcji ścigającej wszystkich upominających się o prawdę o ofiarach ludobójstwa.
Wówczas, gdy podobnie do tureckiej narracji o „wojnie ormiańsko-tureckiej”, na Ukrainie próbuje się lansować tezę o wojnie „polsko-ukraińskiej” papież Franciszek wprost powiedział o „czynach podyktowanych nacjonalistyczną ideologią (sic!)” które doprowadziły do dziesiątków tysięcy ofiar. Przypominając prawdę o ludobójstwie Ormian wraz z Ojcem Świętym stańmy w prawdzie wobec ofiar wszystkich zbrodni przeciwko ludzkości i przywróćmy czułość światu ugrzęzłemu w kłamstwie poprawności politycznej i wyższych racji.
Włodzimierz Osadczy Centrum Ucrainicum Lublin
2 komentarzy
Paweł
2 czerwca 2015 o 10:37TYLKO PRAWDA JEST CIEKAWA – to piękne hasło.
TYLKO CAŁA PRAWDA JEST PRAWDĄ – to też piękne hasło.
————————-
Stan Nowy York uznał ludobójstwo Azerów w 1918 roku.
W rezolucji czytamy:
„Od momentu popełnienia przez ormiańską partię Dasznakcutiun wraz z bolszewikami ludobójstwa na ludności azerskiej minęły 94 lata. Masakra, w której życie straciło 20 tysięcy Azerów rozpoczęła się 31 marca 1918 roku. Pod przewodnictwem Stefana Szaumiana armia ormiańsko-bolszewicka zamordowała tysiące ludzi…”
————————
Bakińską rzeź Azerów rozpoczęta przez Ormian w marcu 1918 roku (na początku XX wieku Azerów w Polsce nazywano „Tatarami” i tak też nazywa ich Żeromski) opisana została w „Przedwiośniu”. Wątek ten został jednak prawie całkowicie pominięty w ekranizacji tej powieści. W filmie pada tylko jedno enigmatyczne zdanie na ten temat. Wyeksponowała została natomiast późniejsza o pół roku bakińska rzeź Ormian, która była tragicznym skutkiem wcześniejszej zbrodni ormiańskiej.
————————
Znamienne jest, że Ormianie i „Ormianie” prawie nie wspominają o ludobójstwie podczas ormiańsko-azerskiego konfliktu w latach 1905-1907. Chodzi o to, aby nie wywoływać sporu „kto zaczął” i kto zamordował więcej ludzi w tym okresie. Pozycja Ormian w tej kwestii jest bowiem bardzo słaba.
———————–
Jak wtedy, tak i dziś potwierdza się smutna zasada, że „rację” ma ten, kto ma większy wpływ na zachodnie środki masowego przekazu.
tagore
11 kwietnia 2016 o 10:19Trudno o Ukrainie mówić partner, politycy ukraińscy nastawieni na
współpracę z Niemcami doprowadzą wcześniej niż później do konfliktu z Polską walczącą z Niemcami o kontrolę nad polską gospodarką.