Zbrodnią, do której doszło na Kubaniu zajęły się najwyższe czynniki. Burmistrz podał się do dymisji. Mieszkańcy są rozwścieczeni. Domagają się surowej kary i podejrzewają FSB, policję, prokuratorów i sędziów o mataczenie.
Trzynastego maja w miejscowości Psebaj na Kubaniu (na zdjęciu) czterdziestoletnia Natalia, matka wychowująca piątkę dzieci, zajrzała do kawiarni w której bawiła się miejscowa młodzież. Gdy chciała wrócić do domu, kilku młodzieńców zaproponowało, że ją odprowadzi. Do domu nie dotarła. Jej zmasakrowane ciało (opis obrażeń jest doprawdy wstrząsający), odnaleziono w krzakach. Przed śmiercią została zgwałcona.
Zostało wszczęte śledztwo w sprawie morderstwa z artykułu 105 paragraf 1 kodeksu karnego. Za to przestępstwo grozi stosunkowo łagodna kara – 15 lat pozbawienia wolności.
Jako pierwszy zatrzymany został szesnastoletni uczeń miejscowej szkoły. Cztery dni później za kraty trafił dwudziestoletni domniemany wspólnik zbrodni i sprawa została zakwalifikowana tym razem pod paragraf 2 wspomnianego artykułu: „Morderstwo popełnione ze szczególnym okrucieństwem dokonane przez grupę osób działających w zmowie w celu ukrycia przestępstwa połączonego z gwałtem”. Za coś takiego grozi kara dożywocia, a nieletni dostanie maksymalnie 10 lat więzienia.
Podejrzani przebywają w areszcie, zaś mieszkańcy są niezadowoleni ze sposobu prowadzenia śledztwa przez miejscową policję i prokuraturę. Ludzie uważają, że rodziny podejrzanych wraz z policją, FSB, prokuraturą i sądem usiłują wybielić zwyrodnialców, którzy wielokrotnie brali udział w bójkach i wymuszeniach pieniędzy od dzieci, na co dotychczas przymykano oko. Brat zamordowanej kobiety twierdzi, że należeli oni do grupy, która sama siebie nazywała „Bandyckie Centralne Zjednoczenie”.
Po pogrzebie Natalii społeczność zebrała się na spontanicznym wiecu, na którym dano upust wszystkim żalom i pretensjom do władzy. To właśnie wtedy ustąpił burmistrz. Ten wiec był także najprawdopodobniej przyczyną zainteresowania się sprawą przez Główny Komitet Śledczy Rosji. Wygląda na to, że najwyższe czynniki zaczynają obawiać się narastającej fali spontanicznych protestów, które coraz częściej nie kończą się na krytyce lokalnych układów.
Adam Bukowski
fot. Kemal Kozbajew, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International
1 komentarz
tagore
24 maja 2018 o 09:22Daleko nie szukać,w Polsce mamy podobną sprawę przyklepywaną naście lat.Różnica jedynie w tym ,że w
Rosji ludzie się wściekli i sprawa ruszyła,a w Polsce
siedzieli cicho poza jednym którego uciszono.Musiał przyjść „krwawy” Ziobro aby coś ruszyć cyngiel Kaczafiego.