Dla większości Białorusinów, największym problemem nie jest cena wizy Schengen, ale koszty jakie muszą ponieść na opłacenie pośrdników wizowych – uważa ekspert z Białoruskiego Instytutu Studiów Strategicznych Andriej Elisiejew, przedstawiając 13 marca w Mińsku wyniki wstępnych badań nt: „Niektóre aspekty działalności pośredników wizowych na Białorusi”.
Elisiejew zwraca uwagę, że Białoruś i Unia Europejska prowadzą obecnie negocjacje w sprawie przygotowania umowy o ułatwieniach wizowych i readmisji. „Mamy nadzieję, że w przyszłym roku zostanie ona podpisana i wejdzie w życie – powiedział Elisiejew. – Ale jeśli spojrzeć na to porozumienie w szerszej perspektywie, to korzyści dla znacznej większości społeczeństwa, z wyjątkiem obniżenia niektórych opłat i możliwość otrzymania długoterminowej wizy Schengen, nie są wielkie”. Według eksperta istotnym problemem dla Białorusinów są koszty związane z wydatkami na różnego rodzaju pośredników wizowych. „Czasami te koszty są kilka razy wyższe niż koszt samej wizy” – powiedział Elisiejew podkreślając, że białoruskie media wielokrotnie informowały o przypadkach nieuczciwych pośredników, którzy wyłudzają od ludzi spore kwoty, ale nie oferują żadnej pomocy przy uzyskaniu wizy.
Funkcjonowanie półlegalnego rynku pośrednictwa wizowego wynika z faktu, że popyt na wizy Schengen przewyższa podaż, a także ze źle funkcjonującej dystrybucji elektronicznych ankiet. Elisiejew przypomniał problem elektronicznej rejestracji na złożenie wniosku wizowego w polskim konsulacie.
Ponadto, zauważył ekspert, – wiele konsulatów UE na Białorusi, w tym Polski, kilka razy zwracaoł się do białoruskiego MSZ z prośbą o zgodę na zwiększenie personelu konsularnego, ale strona białoruska nie reaguje na nie.
Elisiejew przypomniał również, że Białoruś jest jednym z liderów na świecie w liczbie uzyskanych wiz Schengen. W 2012 roku Białorusinom wydano ponad 700 tyś wiz.
Z kolei Julia Murygina, ekspert instytutu poinformowała o wyniakch badań przeprowadzonych pod konsulatem Polski, na liczbie 500 osób, którzy przyszli tam w celu złożenia dokumentów wizowych. Wynika z nich, że tylko około 10% spośród nich (55 osób) przyznało, że korzystało z usług pośredników. Osoby te zgodziły się wziąć udział w badaniach i odpowiedzieć pisemnie na pytania zawarte w ankiecie. Część respondentów tylko ustnie potwierdziła fakt korzystania z pośredników, ale odmawiali wypełnienia ankiety. Według Muryginej, należy zakładać, że 20-30 proc. respondentów korzystała z pośrednictwa.
Badania pokazały, że większość osób ubiegających się o wizy, korzysta z usług pośrednikw wyłącznie z powodu problemów z elektroniczną rejestracją dokumentów na wizę – ponad 70 proc. ankietowanych wskazało tę przyczynę jako jedyną. Około 11 proc. ankietowanych jako powód podało duże kolejki pod konsulatami, a dla 14 proc. problem stanowi wymóg uzasadnienia otrzymania wizy (zaproszenie, rezerwacja hotelowa, itp.).
Z badań wynika, że koszt usług pośredników wizowych dla 70 proc. zamyka się w przedziale 50- 150 euro, i jest to tylko kwota pośrednictwa, w którą nie jest wliczona cena za wizę – 60 euro, przy czym należy zauważyć, że kodeks wizowy UE głosi, iż opłata za usługi pośrednika, nie powinny przekraczać połowy wartości wizy.
Według Muryginej, pośrednicy wizowi na rynku białoruskim zarabiają rocznie od 5 do 10 mln. euro.
Kresy24.pl/naviny.by
1 komentarz
Paweł
17 marca 2014 o 22:46debilny rząd debilni konsulowie i debilna sprawa