Komitet Śledczy Republiki Białoruś poinformował 31 stycznia, że dochodzenie w sprawie zaginięcia byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Zacharenki, polityka Wiktora Gonczara i biznesmena Anatolija Krasowskiego zostało zawieszone. Oznacza to, że winni uprowadzenia politycznych oponentów reżimu, nie zostaną ukarani. Przynajmniej tak długo, jak chroni ich Łukaszenka
O zawieszeniu poszukiwań winnych uprowadzenia i zamordowania przeciwników reżimu Łukaszenki, śledczy poinformowali wczoraj rodziny. Śledczy tłumaczą, że po 20 latach od zniknięcia polityków, nie udało się wskazać podejrzanego, któremu można byłoby postawić zarzuty. Zapewniają, że jeśli tylko pojawią się jakieś dowody, śledztwo zostanie wznowione.
Ale działacze na rzecz praw człowieka z Białorusi nie wierzą w obietnice. Raisa Michajłowska, prawniczka z Białoruskiego Centrum Dokumentacji przypomina, że z tego samego powodu w 2006 roku zawieszono postępowanie w sprawie zaginięcia białoruskiego dziennikarza, byłego osobistego operatora prezydenta Alaksandra Łukaszenki, Dmitrija Zawadzkiego. Od tamtej chwili nic się w sprawie nie wydarzyło.
„W ten sposób państwo przestało szukać zaginionych ponad 19 lat temu oponentów władzy. Nie chce wskazać odpowiedzialnych za te zaginięcia i eliminuje wszelkie możliwości ich ukarania”, powiedziała Raisa Michajłowska.
Były minister spraw wewnętrznych Jurij Zacharenko zaginął 7 maja 1999 roku. Według oficjalnej wersji, został uprowadzony w rejonie ulicy Żukowskiego w Mińsku. Napastnicy – niezidentyfikowane osoby siłą wciągnęli go do samochodu i wywieźli w nieznanym kierunku.
We wrześniu tego samego roku, zgodnie z wersją śledztwa, opozycjoniści Wiktor Gonczar i biznesmen Anatolij Krasowski zostali siłą uprowadzeni przez niezidentyfikowane osoby.
W 2000 roku bez śladu zniknął kamerzysta ORT Dmitrij Zawadzki. Krewni i bliscy nadal nie znają jego losu..
Przedstawiciele opozycji, rodziny zaginionych i społeczność międzynarodowa uważają, że wszyscy oni zostali uprowadzeni z powodów politycznych.
Po ich zniknięciu Unia Europejska i Stany Zjednoczone nałożyły sankcje wizowe na Jurija Siwakowa i Władimira Naumowa, wówczas byłego i obecnego ministra spraw wewnętrznych, Sekretarza generalnego Rady Bezpieczeństwa, późniejszego Prokuratora Generalnego Wiktora Szejmana i byłego dowódcę brygady sił specjalnych MSW Dmitrija Pawliczenkę, podejrzanych o udział w tych zniknięcia. W 2006 roku dołączył do tego zacnego grona Aleksander Łukaszenka. Władze białoruskie wielokrotnie zaprzeczały tym zarzutom.
Mimo licznych wezwań, apeli, rezolucji organizacji międzynarodowych, tj Komitet Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, Grupy Roboczej ONZ ds. przymusowych lub wymuszonych zaginięć, Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Unii Międzyparlamentarnej, Rząd Białorusi nadal ignoruje sprawę i nie zamierza w żaden sposób reagować. Białoruscy obrońcy praw człowieka są przekonani, że sprawa dawno została wyjaśniona, a służby znają nazwiska sprawców. Śledztwo jest jednak blokowane przez najwyższe kierownictwo kraju, które nie pozwala doprowadzić go do końca.
Kresy24.pl/ belaruspartisan.by/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!