Minister spraw zagranicznych Ukrainy Wadim Pristajko dopuszcza możliwość zawarcia „wielkiej umowy” w ramach „formatu normandzkiego”, która dotyczyłaby unormowania sytuacji w Donbasie i zapewnienia Ukrainie bezpieczeństwa energetycznego. Powiedział o tym w wywiadzie dla internetowej wydania gazety „Europejska prawda”.
„W rzeczywistości problem z gazem [dostawami gazu z Rosji – red.] i bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy zawsze były w centrum uwagi przywódców uczestniczących w „formacie normandzkim”. Ale [tylko – red.] w niektórych dokumentach i oświadczeniach pojawia się kwestia bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy” – zauważył.
Dodał, że mimo to liczy, iż podczas zbliżającego się spotkania przywódców państw uczestniczących w negocjacjach na temat zakończenia wojny w Donbasie zostanie przyjęte rozwiązanie pakietowe, które obejmowałoby kwestie Donbasu oraz zapewnienie Ukrainie dostaw gazu, a także jego tranzytu do Europy Zachodniej. „Być może w wyniku wyczerpujących spotkań zostanie wypracowana jakaś wielka umowa, jakiś „big deal”, które obejmie nie tylko rozwiązanie kwestii Donbasu, ale także, na przykład, bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy” – podsumował.
Opr. TB, https://www.eurointegration.com.ua/
fot. UNIAN
3 komentarzy
SyøTroll
22 września 2019 o 15:52Kolejna odsłona dodatkowych warunków wstępnych warunkujących realizację działań na które Ukraina wyraziła już 4 lata temu ? Ta ich arogancja jest zabawna, ale to i tak lepsze wyjście niż rozwiązanie militarne preferowane przez ekipę prezydenta Poroszenki.
Swoją drogą ciekawe czy mój wpis okaże wystarczająco czy też niewystarczająco „pro-wolnościowo-demokratyczny” ?
Darek
22 września 2019 o 21:50Nie wiem czy zauważyłeś jak dużo zmieniło się w ciągu 4 lat. Tylko w kwestii gazu był np. wyrok arbitrażu którego Gazprom nie chce wykonać. Do tego kończy się umowa o traznyt bez której dostawy do Europy zachodniej są zagrożone. Ukraina bez problemu przeżyje jedną zimę bo magazyny ma pełne. Kolejne zimy mogą być trudne ale są przyzwyczajeni do problemów. Ale Niemcy są uzależnieni od gazu i bez ciagłych dostaw zamarzną. Niestety my także zwiększamy zużycie więc czasy gdy można było mówić o jako takiej dywersyfikacji już minęły.
SyøTroll
23 września 2019 o 09:15Ty o gazie, ja o wojnie domowej. Gdyby po zwycięstwie wspieranej przez nasz UE „rewolucji godności”, uznane za legalne przez Polskę władze zajęły się uspokajaniem nastrojów zamiast ich podgrzewaniem, oraz wzięły za radykałów zarówno antyrosyjskich z radykalnego majdany jak i prorosyjskich z antymajdanu zamiast napuszczać ich na siebie, nie mieli by obecnego problemu.
Jeśli „proeuropejskich” Ukraińców trzeba przekupić (wymuszając przesył ruskiego gazu przez wrogie wobec Rosjan terytorium), by zaczęli się zachowywać jak proeuropejscy, to już wiadomo jaki jest poziom europejskości ukraińskich władz. Ale powtarzam, lepsze pokojowe rozwiązanie konfliktu niż tradycyjnie „ukraińsko-narodowe”.