„Nie potrzebuję nowych formatów. Mamy format miński i format normandzki” — oświadczył Petro Poroszenko, powierzając losy swego kraju Rosji, Niemcom i Francji.
„Jesteśmy przekonani, że proces miński jest instrumentem absolutnie uniwersalnym. Jest w nim mowa o natychmiastowym rozejmie, wycofaniu ciężkiej broni i niezakłóconej pracy obserwatorów OBWE” – stwierdził ukraiński prezydent w imieniu swoim, Angeli Merkel i Francois Hollande’a w poniedziałek na konferencji prasowej w urzędzie kanclerskim w Berlinie po spotkaniu z niemiecką kanclerz i prezydentem Francji,
Angela Merkel podkreśliła: „Zebraliśmy się tu, żeby wdrażać Mińsk, a nie by go kwestionować” (to o propozycji szerszej niż Niemcy i Francja, europejskiej formuły negocjacji, które mogłyby powstrzymać Rosję). Uznała, że ustalenia z Mińska są „fundamentem procesu, który może doprowadzić do pokojowego rozwoju na Ukrainie”, więc trzeba zrobić wszystko, by te ustalenia wdrożyć i… złożyła narodowi ukraińskiemu najlepsze życzenia z okazji Dnia Niepodległości.
Prezydentowi Francji do powiedzenia zostało niewiele, więc poinformował, że dla realizacji porozumień będą niezbędne kolejne spotkania, w tym spotkania w formacie normandzkim – czyli z Putinem (tym razem spotkanie przywódców Francji, Niemiec i Ukrainy w formacie normandzkim na życzenie Poroszenki odbyło się bez udziału przedstawiciela Rosji).
Kresy24.pl
28 komentarzy
bolek chrobry
25 sierpnia 2015 o 09:21i tu poroszenka popełnił błąd ! ale poszło o kasę, kiedy zrozumieją że niemcy i francja pchają ich sukcesywnie w łapy rosji
nieskończone tak dla Międzymorza
25 sierpnia 2015 o 09:33A jeszcze niedawno Poroszenko prosił Dudę, by Polska włączyła się do rozmów o Ukrainie. Skoro porozmowie z Merkel mówi co innego to znaczy, że najprawdopodobniej Merkel go czymś zaszantażowała, bo boi się sojuszu polsko-ukraińskiego.
Marcin
25 sierpnia 2015 o 10:54Oczywiście nie przyszło Ci do głowy, że umizgi Poroszenki w stronę Polski kraszone pięknymi frazami o konieczności włączenia Polski do rozmów to jedynie zagrywka dyplomatyczna, która ma służyć podtrzymania polskiej pomocy dla Ukrainy, czyli dostarczania broni i wyrzucania w ukraińskie gnijące błoto pieniędzy polskiego podatnika.
nieskończone tak dla Międzymorza
25 sierpnia 2015 o 11:09Przecież po wczorajszych słowach wypowiedzianych przez Poroszenkę, pomoc dla Ukrainy najprawdopodobniej się zakończy. Jeżeli Poroszenko nie chce naszej pomocy, to prezydent Duda nie wyśle Ukrainie broni. Gdyby było tak jak mówisz, to Poroszenko wstrzymałby się jeszcze z tymi słowami i zwlekałby z rozmowami o polsko-ukraińskiej współpracy. Wtedy zyskałby na czasie.
świnka morska
25 sierpnia 2015 o 11:41Lepiej ukr..FCK..ina jest gorszą gospodarką niż Czeska i jest o wiele mniejszym krajem, a ich hrywa jest silniejsza od korony czeskiej, kto płaci za sztuczne podtrzymywanie wartości pieniądza ukr..FCK..ińskiego który jest niewymienialny ?, jak myślisz?
Marcin
25 sierpnia 2015 o 15:22Normalny szanujący się kraj zaprzestałby tej pomocy najpóźniej po uchwale ukraińskiego parlamentu w sprawie gloryfikacji UPA w czasie wizyty polskiego prezydenta. Dalece wątpię, by to wydarzenie otrzeźwiło polskich polityków. Gdyby po tym policzku buchnęła wiadomość, że prezydent Duda pojedzie do Moskwy rozmawiać o stosunkach dwustronnych co niektórym politykom w Europie zrobiłoby się gorąco. Problem polega na tym, że Poroszenko, któremu można zarzucić wiele, ale nie to, że jest idiotą wie, że Polska prędzej zrezygnuje z własnej niepodległości niż przeprowadzi taką demonstrację. Dodam, że takie spotkanie z Putinem mogłoby być bardzo ogólne i służyć polskiemu prezydentowi do stwarzania pozorów manewru. Do takich działań potrzeba jednak osoby doświadczonej w dyplomacji, a nie dyletantów takich jak obecny szef MSZ, który ma nawet problemu z językiem obcym nie mówiąc już o skomplikowanej grze jaką jest dyplomacja.
tagore
25 sierpnia 2015 o 09:38Bardzo dobrze się stało , Prezydent Poroszenko zachęcony przez Niemcy i Francję bajkami z mchu i paproci oraz niezadowolony z inicjatywy regionalnej państw NATO tj konferencji w Bukareszcie organizowanej przez Rumunię i Polskę ,bez Ukrainy ,nie wytrzymał i ujawnił wynikającą z konsensusu politykę Ukrainy wobec Polski, sojusz z „Dużymi ” do których Ukraina się chce zaliczać ,zdobycie pozycji lidera w Środkowej Europie i marginalizacja Polski.
Ciekawy test na wiarygodność Polski w oczach sąsiadów ,
konferencja w Bukareszcie będzie naprawdę mocna.
Tak szybka konfrontacja pomiędzy Polską ,a Ukrainą ,gdy jest ona silnie osłabiona jest ewidentnie nam na rękę i wielu Ukraińców
nie rozumie sensu takiego działania Poroszenki.
jubus
25 sierpnia 2015 o 12:34Bardzo dobrze napisane. Ukraina jest rywalem Polski o przewodnictwo w Europie Środkowo-Wschodniej. Jedyną alternatywą dla takiej sytuacji jest sojusz polsko-rumuński, względnie poszerzony o Słowację i Węgry. Można by przy okazji polepszyć stosunki z Białorusią.
miki
25 sierpnia 2015 o 14:58Ukraina o przewodnictwo?, rywalem Polski? Przecież Ukraina walczy o życie, o przetrwanie, do UE nigdy nie wejdzie bo nikt z Zachodu Europy, a często i ze wschodu jej tam nie chce.To kraj na granicy bankructwa z wojną na swoim terenie, z groźbą frontalnego ataku ze strony Rosji. UKRAINA WALCZY O PRZETRWANIE!, nie jest dla nikogo rywalem……jest wrzodem na d.pie Putina, ot co…….
Luki
25 sierpnia 2015 o 09:54Niestety naiwnosc petro p. Ze berlin pomoze jest złudne
korsarz
25 sierpnia 2015 o 10:52Może trzeba było najpierw zapytać się ukraińskiego prezydenta o zdanie, a dopiero potem zgłaszać chęć dołączenia do rozmów dyplomatycznych dla wsparcia Ukrainy. Tak to wyszło, jakby Duda chciał wejść z butami gdzieś, gdzie go nikt nie chce. Dyplomacja to delikatna sprawa, nie należy się zachowywać jak słoń w składzie porcelany.
świnka morska
25 sierpnia 2015 o 12:00Po pierwsze jego się nie pyta o zdanie gdyż z nim się nie rozmawia. Po drugi e to wszystko dzieje się na Polskiej ziemi pomiędzy Bugiem i Dnieprem. I po trzecie (usun.-wulgarne) wie o czym mówią francja, niemcy i Rosja, o jakiejś „ukr..FCK..inie” o czymś o czym nikt nie wie czym i co to jest?.
Wołyń1943
25 sierpnia 2015 o 10:59Nie sądziłem, że dożyję chwili, w której będę dziękował za coś prezydentowi Ukrainy, ale stało się: Panie Poroszenko, dziękuję ci za ten kubeł zimnej wody wylany na głowę polskiego prezydenta. Oby wreszcie on, i jemu podobni przejrzeli na oczy i zaprzestali tępego i bezmyślnego popierania Ukrainy odbywającego się kosztem polskiej racji stanu !!! Bardziej dosadnie powiedzieć Polakom: mam was w d… chyba nie można było. Najwyższa pora zacząć wyciągać z tego właściwe wnioski!!! Może zacznijmy od odesłania tych 15 tys. ukraińskich studentów z powrotem na Ukrainę? Ich ukraiński „patriotyzm” lepiej przyda się w okopach Donbasu, zwłaszcza że wg zapewnień samego prezydenta Poroszenki: Ruskie idą!
miki
25 sierpnia 2015 o 15:07Pomyśl Wołyń-rusz łepetyną zanim zaczniesz się jątrzyć. Jak ruszysz już głową (bo na razie to jesteś jedynie zlany zimną wodą) to może, powtarzam-może zrozumiesz o co w tym idzie.Polityka to gra w szachy. Oni tam wszyscy zęby zjedli na tym jak jeden drugiego rozgrywać aby coś osiągnąć. Zachowanie Poroszenki jest nie tylko dziwne w stosunku do Dudy ale również w stosunku do własnych interesów(które są sprzeczne z tym co odrzuca) ,a to powinno cię utwierdzić że to gra. Gra z Putinem w złego i dobrego policjanta. Mi w sumie brakowąło ostrej gry z Putinem-cały czas było ciamciaramcia i o jeden krok w tyle za nim. Oczywiście mogę sie mylić i może Poroszenko to debil skończony ale jeśli tak jest to dla Ukrainy ratunku już nie ma………
Wołyń1943
25 sierpnia 2015 o 15:59O, zaczyna się tłumaczenie zachowania Poroszenki. On nie jest zły, on tylko udaje, bo musi… Z trudem hamuję wybuch śmiechu, czytając te bzdury. Z pewnością różnimy się w ocenie sytuacji. Mnie interesuje dobro Polski, z tego będę rozliczany przez moje dzieci i wnuki. Dobro Ukrainy mam w głębokim poważaniu, ściślej: w bardzo głębokim! W dodatku na wszelkie próby wmawiania mi, że troszcząc się o Ukrainę, tak naprawdę troszczę się o Polskę, następuje u mnie eksplozja spazmatycznego śmiechu!
maciek
25 sierpnia 2015 o 19:02To w czym konkretnie polskiemu interesowi pomoże „odesłanie” studentów na ukrainę? Wiesz, odważny wrogów się nie boi, ale mądry nie szuka ich na siłę.
Wołyń1943
26 sierpnia 2015 o 11:19Wrogów? Czyżby Ukraińcy byli naszymi przyjaciółmi? A czym ta przyjaźń jest mierzona? Liczbą pomników banderowsko-upowskiej proweniencji? Odesłanie studentów ukraińskich, na których ja łożę ciężkie pieniądze (wolałbym je przeznaczyć na służbę zdrowia!), może jedynie pomóc Ukrainie. Słyszałem, że mają problem z mobilizacją i szeregi dzielnych obrońców szybko się przerzedzają. Wysłanie w okopy 15 tys. szczerych i głębokich patriotów, nieustannie obnoszących się w Polsce żółto-niebieskimi i czarno-czerwonymi wstążkami, może tylko Ukrainie pomóc. No, chyba że przyjęcie 15 tys. ukraińskich studentów jest warunkiem utrzymania przyjaźni ukraińskiej. Jednym słowem: albo Polacy nas wykształcą i wyżywią, albo będą naszymi wrogami (jak Moskal). Za takich „przyjaciół” to ja serdecznie dziękuję. Chętnie wezmę udział w zbiórce na bilety powrotne dla tych ukraińskich pasożytów!
świnka morska
25 sierpnia 2015 o 11:13(usun. – obraźliwe) Duda myślał że z ukr..FCK..ińskim bydłem się rozmawia. D(P) oroszenko to marionetka Putina, jak każde (usun. – obraźliwe). Teraz Duda za radą swojej żonkisi i córóni poleci do Berlina powyjadać odpadki ze stołu i co najważniejsze pokazać tam wszystkie swoje słabości i przedstawić wszystkich swoich doradców i pokazać im swoich zaufanych żeby UPA mogło już całkowicie sporządzić swoje spisy. (usun. – wezwanie do przemocy + wulgarne) i wprowadza silne polskie rządy wojskowe. Każdy amerykański polityk wie że aby pokonać Rosję trzeba zniszczyć ukr.(usun.).inę, która podobnie jak Lithuania jest wymysłem Ententy (brytyjczyków, francuzów, kajzerowskich niemiec ).
maciek
25 sierpnia 2015 o 19:03Idź się leczyć. Poważnie.
świnka morska
25 sierpnia 2015 o 11:15Ententa to sprzymierzeńcy Rosji.
maro
25 sierpnia 2015 o 11:21poroszenko jako ukraina nie chce pomocy innych krajow przy rozmowach z rosja,znaczy to ze gniecie w objeciach prorosyjskich niemiec i francji odpowiada ukrainie,zamknac granice z ukraina,zabrac wojska ktore szkola ukraincow i zablokowac dotacje z uni,laszko ma racje,poroszenko szprzedal i zdradzil ukraine dlatego nie chce nikogo nowego przy stole negocjacyjnym z rosja,a fiutin sie cieszy:)
obserwator
25 sierpnia 2015 o 12:42Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pozakulisową presję Merkel na Poroszenkę. Nie bez przyczyny Merkel zareagowała na propozycję rozszerzenia „formatu” tak agresywnie. Obecnie to są negocjacje Rosja-Niemcy (z Hollandem jako przyzwoitką) na temat podziału strefy wpływów w Europie Środkowej. Poszerzenie grupy negocjacyjnej o jakiekolwiek państwo tej dzielonej strefy zupełnie zmieniłoby tryb negocjacji i ucięło możliwość rosyjsko-niemieckich dealów pod stołem negocjacyjnym.
ZdrowaWoda
25 sierpnia 2015 o 12:50Polska niestety nie prezentuje sobą żadnej siły. Ani gospodarczej, ani tym bardziej militarnej. Więc nie spodziewajmy się niewiadomo czego. Ukraina ma mocniejszych protektorów. A że wyjdzie na tym pewnie tak samo jak na pozbyciu się broni jądrowej, to już inna sprawa.
Krd
25 sierpnia 2015 o 13:07To, że Merkel przycisnęła Poroszenkę jest oczywiste. Poroszenko jednak wolałby, żeby Polska była przy stole bo trudniej by było go „przyciskać”, występowałyby interesy, które wzajemnie by się znosiły. Oczywiście rozmowy byłyby trudniejsze w sensie wypracowywania kompromisu, ale kompromis byłby korzystniejszy dla Ukrainy. Skoro zmienił zdanie, to znaczy, że dostał propozycję nie do odrzucenia od frau Merkel.
A teraz kwestia udziału z naszej strony. Uczestnictwo w negocjacjach zawsze ma wartość. Zawsze za zmianę zdania można coś utargować. Zawsze lepiej wiedzieć o czym i jak dyskutują sąsiedzi niż nie wiedzieć. Uczestnictwo to pozycja. Powinniśmy się domagać uczestnictwa nawet wbrew oczekiwaniom wszystkich stron a za odmowę uczestnictwa odmawiać koncesji z naszej strony.
To dobrze, że Ukraina chce skonfrontować się z Polską o lidera Międzymorza. To nauczy nas, że zawsze trzeba walczyć o swoje, że trzeba być ambitnym a nie pokornie czekać na ochłapy. Przede wszystkim Ukraina to gracz w naszej klasie wagowej, do którego łatwo możemy się porównać. Taka rywalizacja będzie korzystna dla obu krajów.
Kennedy kiedy ogłaszał podbój księżyca powiedział: „Zdecydowaliśmy się na to nie dlatego, że to jest łatwe, ale właśnie dlatego, że jest to trudne, a przez to zmusi nas do lepszej organizacji i wykorzystania wszystkich naszych umiejętności”
Marcin
25 sierpnia 2015 o 20:18Myślę, że Pańska ocena sytuacji zbyt trąci idealizmem to znaczy zakłada, że grupa państw, która ze sobą rozmawia dąży do wypracowania rzeczowego kompromisu. W rzeczywistości format normandzki nie jest systemem rozmów pomiędzy Ukrainą, a Rosją jako stronami konfliktu, w którym Berlin i Paryż pełnią rolę mediatorów, ale to Niemcy, Francja i Rosja są państwami, które pełnią rolę mediatorów między Ukrainą, a prorosyjskimi separatystami. Niemcy i Francja wspomagają stronę ukraińską, Rosja separatystów. To nie są żadne rozmowy pokojowe między Ukrainą a Rosją jak nam to starają się wmówić polskie media. Polska miejsce przy stole negocjacji sama wystawiła sobie za drzwi bezkrytycznie opowiadając się i to od samego początku po jednej stronie konfliktu, tym samym jako de facto jego strona nie spełniamy wiarygodnych przesłanek do bycia sprawiedliwym i bezstronnym arbitrem. gdyby Polska była neutralna tak jak Niemcy mielibyśmy szanse wyjść z inną inicjatywą na rzecz ustanowienia pokoju na Ukrainie to znaczy zaproponować UE i Rosji, by negocjacje odbywały się w formacie środkowo-wschodnim, w którym o Ukrainie rozmawialiby wszyscy sąsiedzi Ukrainy, a UE delegowała na rozmowy swojego przedstawiciela. Nasz rząd oraz opozycja woleli jednak skandować na Majdanie banderowskie hasła, bezmyślnie angażować się w konflikt i gardzić państwami naszego regionu, które w chłodny sposób oceniały zmieniającą się na wschodzie sytuację. Efekt jest taki, że Polski nie tylko nie ma przy stole negocjacyjnym, bo to tak naprawdę najmniejszy nasz problem, ale przede wszystkim o losie Ukrainy decyduje koncert mocarstw, a więc spełnia się najczarniejszy scenariusz a jednocześnie na własne życzenie zostaliśmy wyizolowani w naszej części Europy. Jeżeli prezydent Duda budowę Międzymorza zaczyna od wizyty w Estonii, której Polska nie może przy swym obecnym stanie gwarantować bezpieczeństwa, a jednocześnie nie zauważa, że budowę bloku państw należy zaczynać od silnego centrum, czyli rozmów z Węgrami, Słowacją i Czechami to za bardzo szybki czas polscy „geniusze” dyplomacji znów spostrzegą z zaskoczeniem, że coś dzieje się ponad naszymi głowami. Budowa szerokiego związku państw w naszej części Europy to nie jest zadanie na kilka miesięcy, tylko na lata wybiegające poza kadencje prezydenta Dudy. Gdyby prezydent zaczął rozmawiać z państwami grupy wyszehradzkiej i udałoby mi się doprowadzić do zażegnania antagonizmów słowacko-węgierskich na tle mniejszości węgierskiej na Słowacji przeszedłby do historii jako mąż stanu, który zbudował w naszej części Europy blok złożony z Węgier, Czech i Słowacji. Dopiero później można myśleć o innych regionach naszej części Europy. Po drugie chciałbym zauważyć, że jeśli idea Międzymorza ma rzeczywiście powstać to żadne z państw, które miałoby wejść w jego skład nie może być w stanie wojny, a więc na dzień dzisiejszy z tego związku państw wyłączona jest Ukraina. Każdy projekt, który dziś zakłada sojusz państw Europy-Środkowej z Ukrainą jako jednym z głównych elementów składowych jest nierealny do zrealizowania. Po trzecie wreszcie polscy politycy zbyt wiele wiary pokładają w bezpieczeństwo zbiorowe. Sojusz Północnoatlantycki Sojuszem Północnoatlantyckim, ale układy bilateralne to podstawa i nie z USA, dla których Polska nie jest sojusznikiem ale kartą przetargową, ale z państwami, które mają odwieczny problem zawieszenia między Rosją a Niemcami. Prezydent Duda powinien sobie ponadto uświadomić, że o ile obecnie sprawa Ukrainy zeszła na dalszy plan zainteresowania świata, o tyle już niedługo zniknie całkowicie, ponieważ w niedługim czasie czeka nas kolejna wojna na Bałkanach, a tam państwa europejskie mają swoje żywotne interesy.
bolek
26 sierpnia 2015 o 21:44Daj sobie spokój z tym Międzymorzem , z g…na bata nie ukręcisz . Pozycja/siła/znaczenie Polski w Europie jest niewielkie , a w porównaniu z potencjałem militarnym Rosji , wręcz pomijalne . Polska nie ma nic , do zaoferowania w sprawie rozwiązania konfliktu , ani Rosji , ani Ukrainie , może jedynie negocjacje zerwać . Czy pojedziesz wtedy na wojnę ?
Pafnucy
25 sierpnia 2015 o 17:04Zachował się jak UPAiński bohater narodowy Bohdan Chmielnicki. Chcieli kiedyś do cara, dostali cara. Chcą cara mają cara. Ostatnim razem jak tak zrobili do padła kolebka ich państwa Sicz Zaporoska. Teraz padnie cały banderystan. Może szybko pęknie ten nazistowski wrzód na dupie Europy.
franek
22 sierpnia 2016 o 14:48Wobec tego studenci ukrainscy na Ukraine a syryjczycy do polski
poniewaz ich bardzo kochamy to wezmy minimum 100000 syryjczykow