Najwyższa Izba Kontroli ma poważne zastrzeżenia do obsługi cudzoziemców przyjeżdżających do Polski. Według najnowszego raportu NIK urzędy wojewódzkie nie radzą sobie z obsługą rosnącej liczby osób, które chcą zalegalizować swój pobyt.
Według rzeczniczki Izby, powodem opóźnień są problemy kadrowe w urzędach i niewystarczające finansowanie ich działalności. Czas legalizacji pobytu przyjeżdżających z zagranicy w ciągu czterech lat wydłużył się ponad trzykrotnie – z 64 do 206 dni.
Jak powiedziała rzeczniczka NIK Ksenia Maćczak, wydłużył się średni czas postępowań w urzędach, dotyczących legalizacji pobytu cudzoziemców. Choć postępowania powinny się zakończyć w ciągu 90 dni, to np. w województwie lubelskim wynosił w 2018 roku 116 dni, a w dolnośląskim – 328 dni.
Zdaniem przedstawicieli NIK, takie opóźnienia są przyczyną skarg cudzoziemców, ale konsekwencje tego mogą być takie, że niecierpliwi cudzoziemcy, którzy uzupełnią deficyt na naszym rynku pracy, najzwyczajniej opuszczą Polskę.
Według danych izby, to Ukraina jest liderem pod względem liczby zlożonych wniosków wizowych: 28,9 tys. w 2014 r .; 57,3 tys. – w 2015 r .; 116,5 tys. – w 2017 r .; 262,4 tys. – 2018 r.
Na drugim miejscu, o dziwo jest Nepal. Dane udostepniono jedynie za dwa ostatnie lata: 2017 — 9,7 tys.; 2018 — 22,3 tys. Wcześniej to Białoruś zajmowała drugą pozycję, teraz zamknęła pierwszą trójkę. W 2018 r. wpłynęło 22,3 tys. wniosków z Białorusi. Ale to wciąż i tak dwukrotnie więcej niż w 2017 roku: wtedy było to 11,8 tys.
W ciągu kilku lat liczba wniosków wzrosła, i to zdecydowanie: w 2015 r. było zaledwie 2,2 tys.
Na początku 2019 roku ważne dokumenty potwierdzające prawo pobytu na terytorium Polski posiadało ponad 372 tysiące cudzoziemców.
oprac.ba za tvp.info/officelife.media//charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!