Determinacja, z jaką władza walczy o każdy głos jest naprawdę imponująca. W stołecznych lokalach wyborczych głosujący otrzymują kupony, które wymienia się w bufecie na torbę z prezentami.
W torbie znajdzie się półtoralitrowa butelka piwa „Krynica”, napój gazowany oraz kaszka i galaretki owocowa– informuje „Nasza Niwa”, powołując się na relacje obserwatorów, które potwierdzają sami wyborcy.
Ta sama gazeta zaprasza do lokalu wyborczego, w którym miał zagłosować Aleksander Łukaszenka, mieszczącego się w budynku Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego Kultury Fizycznej.„Przyjeżdżajcie, jak już Łukaszenka zagłosuje, przynajmniej raz w życiu skorupiaka zjecie”.
Nasza Niwa pisze, że w tymże bufecie wykwintne babeczki sprzedają dziś od 1 300 do 2 800 rubli, przy czym cena w szkolnych stołówkach w Mińsku za zwykłą drożdżówkę wynosi od 2 500 do 6 000 rubli.
Wyborcy zamawiają w bufetach szampana
Nie wszędzie jest tak elegancko, ale namioty z grillem i tanim alkoholem władza zapewniła. Święto demokracji jak trzeba…
Kresy24.pl/nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!