W Łucku wydano ukraiński przekład wspomnień wojewody wołyńskiego Henryka Józewskiego „Zamiast pamiętnika”. Prezentacja odbyła się 26 października w Bibliotece Wschodnioeuropejskiego Uniwersytetu Narodowego imienia Łesi Ukrainki.
Tłumacz, doktor nauk filologicznych, docent Katedry Filologii Słowiańskiej Wschodnioeuropejskiego Uniwersytetu Narodowego Julia Wasejko, podczas prezentacji podzieliła się wrażeniami z opracowanych wspomnień i opowiedziała, jakie trudności napotykała w czasie pracy nad książką. Swój występ zakończyła słowami:
Żywię nadzieję, że czytając pamiętnik Henryka Józewskiego odbiorca ukraiński potrafi na nowo odkryć naszą rzeczywistość, zacznie inaczej ją odbierać. Być może, jest to spojrzenie zewnętrzne, jednak równocześnie pozostaje ono spojrzeniem wewnętrznym, ponieważ Józewski tu mieszkał, posługiwał się naszym językiem, znał się na naszych tradycjach, wrósł w ukraińską, wołyńską rzeczywistość i to jest bardzo istotne. Mam nadzieję, że będziecie czuli to samo, co czułam ja: charakterystyczne hasło całego przetłumaczonego przeze mnie drugiego tomu skupia się w bardzo prostym, ale niezwykle głębokim w swojej treści wyrazie: polsko-ukraińskie MY.
W imieniu Konsulatu Generalnego RP w Łucku głos zabrał wicekonsul Marek Zapór: „Bardzo się cieszę, że to właśnie w Łucku książka ta się ukazała. W posłowiu jest napisane, że Józewski po raz pierwszy został wydany drukiem, w formie odrębnej książki, w przekładzie w języku ukraińskim i właśnie tutaj [na Wołyniu – red.]. To jest bardzo symboliczne i cieszę się, że tak się właśnie stało”.
Naukowcy, którzy zdążyli zapoznać się z książką przed prezentacją, wyrazili swoje opinie o niej – jako fachowcy oraz jako zwykli czytelnicy. Zaznaczyli m.in., że dzięki swojemu charakterowi interdyscyplinarnemu może stać się ona swoistym podręcznikiem dla historyków, politologów, ekonomistów oraz dla krajoznawców. Najważniejsze jest to, że opowiada się w niej nie tyle o przeszłości, ponieważ duża część spuścizny Henryka Józewskiego nie straciła na swej aktualności, ile o przyszłości zawierającej sporo pomysłów, które wojewoda z wielu powodów nie zdążył wdrożyć w życie, a które warto zrealizować. Prezentację podsumował dr hab. Stanisław Stępień, dyrektor Południowo-Wschodniego Instytutu Naukowego Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu:
Ważne jest to, żeby nasze społeczeństwa bardziej się poznały, dlatego też trzeba nam jak najwięcej przekładów. Tłumaczeń z języka ukraińskiego na język polski, żeby poznać ukraiński punkt widzenia. Myślę, że ta książka znakomicie wpisuje się w to, że poznając dzieje Ukrainy, możemy poznać losy Polski. Społeczeństwa nasze tego bardzo potrzebują. Polacy muszą poznać rację ukraińską, a Ukraińcy rację polską. Te dwie racje są czynnikami państwotwórczymi, ale też są kreatorami wzajemnych stosunków.
Książka „Zamiast pamiętnika” ukazała się w wydawnictwie „Wieża” przy wsparciu finansowym Konsulatu Generalnego RP w Łucku. Wydanie jest bogato ilustrowane, należy też zwrócić uwagę na dobrze opracowany aparat naukowy. Przekład ukraiński opatrzył wstępem profesor Mykoła Kuczerepa, posłowie napisał konsul Marek Zapór.
W prezentacji, która odbyła się w ramach konferencji prometejskiej „Wybitne postacie prometeizmu. Henryk Józewski i jego spuścizna w 125. rocznicę urodzin”, wzięli udział naukowcy z Polski i Ukrainy, studenci WUN, członkowie Klubu Polskiego, przedstawiciele miejscowych organizacji polskich oraz Konsulatu Generalnego RP w Łucku na czele z Konsulem Generalnym Wiesławem Mazurem.
Niestety, postać Henryka Józewskiego, która mogłaby być symbolem polsko-ukraińskiego porozumienia, została przez część ukraińskich mediów w słowach jednego z rówieńskich historyków przedstawiona w sposób wyraźnie temu porozumieniu nie służący. Czytaj więcej:
Konsul RP w Łucku: Nie było „polskiej okupacji” Lwowa. Lwów był wówczas polskim miastem
Kresy24.pl/Monitor Wołyński (HHG)
2 komentarzy
tagore
8 listopada 2017 o 16:01Nic dziwnego ,że doszło do prowokacji. Wymowa tej książki uderza w podstawy ideologii neobanderowców promowanej przez spółdzielnię oligarchów.
realista
8 listopada 2017 o 17:58Banderowcy kiedyś Józefskiego propagatora bliskich relacji polsko-ukraińskich, (a nawet ukrainizatora Polaków) zabili, a dziś chcą obrzydzić książkę o nim.