Marszałek litewskiego sejmu Viktoras Pranckietis zapowiedział wczoraj, że podczas jesiennej sesji parlamentu przyjęta zostanie korzystna dla Polaków ustawa o pisowni nazwisk nielitewskich.
Do tej pory w grę wchodziły dwa projekty. Jeden zakładał, że polskie nazwiska będą w dokumentach tożsamości zapisywane na dwa sposoby, przy tym transkrypcja litewska miałaby się znajdować na wcześniejszej stronie.
Ten pomysł by w istocie wybiegiem, bo kto przy przepisywaniu danych z dowodu (na przykład przy rejestracji na studia), mając do wyboru wyraz zapisany „po swojemu” oraz na modłę obcą, wybierze możliwość numer dwa?
Projekt został jednak właśnie odrzucony przez Ministerstwo Sprawiedliwości, wobec czego został już tylko jeden, który jest dla naszych rodaków korzystniejszy. W dokumentach znajdzie się tylko zapis oryginalny.
Ustawa obejmie wszystkich Polaków – obywateli Litwy posiadających obywatelstwo II RP i ich potomków. Nie wiadomo jeszcze, czy dla poświadczenia nazwiska wystarczy zapis w księdze parafialnej.
Jak jednak zapowiada minister sprawiedliwości, Milda Vainiute, lista dokumentów, na które będzie można się powoływać w tej sprawie zostanie przedstawiona w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy.
Rozwiązanie tej sprawy nie spowoduje oczywiście, że z dnia na dzień między Polakami i Litwinami – spadkobiercami Rzeczypospolitej Obojga Narodów – zakwitnie miłość. Ale to będzie krok w dobrym kierunku.
Telesfor
2 komentarzy
Jan53
30 lipca 2017 o 15:31Nie podali tylko w którym roku.A co do milosci to z kolaborantami to dajmy sobie spokoj bo Zmudzini wtedy sa mili gdy kacap patrzy na nich kaprawymi oczkami.Tyle z nimi co i bez nich.
Jan
31 lipca 2017 o 11:11Pożyjemy, zobaczymy. Nie mówmy jeszcze hop.