Władze oświatowe Grodna nie porzucają pomysłu utworzenia w Polskiej Szkole w Grodnie pierwszej klasy białoruskojęzycznej. Ma ona powstać kosztem pierwszej klasy dla dzieci, pragnących pobierać naukę w języku polskim, informuje portal znadniemna.pl
Obecnie dyrekcja Polskiej Szkoły w Grodnie ma do rozpatrzenia podania od rodziców 29 dzieci, które w zbliżającym się roku szkolnym chciałyby pobierać naukę w języku polskim w tej właśnie szkole. 29 uczniów to liczba, która idealnie pasuje do utworzenia w tej szkole w Grodnie dodatkowej pierwszej klasy z polskim językiem nauczania, obok dwóch już sformowanych.
Ale władze oświatowe Grodna nie chcą o tym słyszeć i forsują pomysł, by zamiast klasy polskiej stworzyć klasę białoruskojęzyczną. Co istotne, byłby to pierwszy od lat przypadek, gdy władze z własnej inicjatywy tworzą w szkole średniej Grodna klasę białoruskojęzyczną.
Jak zauważa portalznadniemna.pl, w związku z prowadzoną przez władze centralne rusyfikacyjną polityką, Białorusini w znakomitej większości utracili znajomość własnego języka ojczystego, niechętnie się nim posługują w codziennym życiu, dlatego z nowatorskiej oferty edukacyjnej władz grodzieńskich w tej chwili postanowiło skorzystać zaledwie pięć grodzieńskich rodzin.
– Tak naprawdę rodzice, którzy napisali podania do białoruskiej klasy, liczą na to, że po rozpoczęciu roku szkolnego klasa ta zostanie zlikwidowana z uwagi na małe zainteresowanie, a ich dzieci będą się uczyć w Polskiej Szkole po polsku – mówi nam przedstawicielka środowiska rodziców, domagających się powołania w Polskiej Szkole w Grodnie dodatkowej pierwszej klasy polskojęzycznej w miejsce niecieszącej się zainteresowaniem klasy białoruskojęzycznej.
Polacy Grodna, domagający się realizowania prawa swoich dzieci do pobierania nauki w języku ojczystym, zwracali się pisemnie do władz oświatowych Grodna, w którym wskazywali na to, że taka inicjatywa, jak utworzenie pierwszej klasy z nauczaniem w języku białoruskim może i powinna zostać zrealizowana w każdej innej szkole Grodna oprócz Polskiej Szkoły. „Ta szkoła powinna, bowiem służyć przede wszystkim interesom mieszkającej w Grodnie polskiej mniejszości narodowej, której przedstawicielami jesteśmy my, rodzice dzieci polskiego pochodzenia” – pisali rodzice.
Władze oświatowe Grodna w odpowiedzi na ich list napisały m.in., że w każdym ze szkolnych roczników, poczynając od klasy 2 i w klasach starszych, co jakiś czas zwalniają się miejsca, gdyż uczniowie z nich odchodzą do innych szkół. Jak ten argument ma się do zainteresowania nauczaniem w szkole ze strony rodziców pierwszoklasistów?
– Na to pytanie przedstawicielka władz oświatowych nie potrafiła odpowiedzieć również podczas wizyty delegacji rodziców w Głównym Wydziale Edukacji władz obwodowych Grodna – mówi nam członkini delegacji rodziców, pragnąca zachować anonimowość. Nasza rozmówczyni dodaje, że podczas wizyty u władz oświatowych obwodu grodzieńskiego wice naczelnik Głównego Wydziału Edukacji Galina Kurganskaja poinformowała rodziców, że władze nie cofną swojej decyzji o powołaniu w zbliżającym się roku szkolnym w Polskiej Szkole w Grodnie tylko dwóch klas polskojęzycznych i, mimo braku zainteresowania, założą w tej szkole nauczanie białoruskojęzyczne.
Zainteresowanie nauczaniem dzieci w języku polskim w jedynej w Grodnie i jednej z dwóch istniejących na Białorusi – obok wołkowyskiej – Polskiej Szkole nie słabnie z roku na rok. Każdego roku w pierwszych dniach kampanii rekrutacyjnej rodzice ustawiają się w długich kolejkach, aby złożyć podanie o nauczanie swojego dziecka w pierwszej klasie szkoły z polskim językiem nauczania.
A władze konsekwentnie wprowadzają sztuczne ograniczenia w zakresie liczby rekrutowanych do szkoły pierwszoklasistów. Tego lata, przyjmowanie dokumentów od rodziców zakończyło się po tym, jak przyjętych do szkoły zostało 60 dzieciaków. Od pozostałych ponad trzydziestu kandydatów podania przyjęto ze wskazaniem, aby szukali innych szkół, bądź zapisywali się do … tworzonej klasy białoruskojęzycznej. Z tej możliwości skorzystali jak dotąd rodzice pięciorga dzieci. Dwadzieścia dziewięć podań natomiast wciąż pozostaje bez odpowiedzi. – Jeśli sprawa się nie rozstrzygnie do końca sierpnia, to będę musiała oddać dziecko do pierwszej lepszej szkoły, w której znajdzie się wolne miejsce – skarży się w rozmowie z nami matka Polka z Grodna, pragnąca oddać swoją córkę do Polskiej Szkoły – do klasy z polskim, a nie białoruskim językiem nauczania.
Polska Szkoła w Grodnie, podobnie jak Polska Szkoła w Wołkowysku, została wybudowana za pieniądze polskiego podatnika i ma służyć interesom polskiej mniejszości narodowej.
Obydwie placówki działają w białoruskim państwowym systemie edukacji, a ich dyrekcje są zależne od władz.
oprac. ba za Znadniemna.pl
3 komentarzy
Tadeusz
28 lipca 2021 o 17:10Promoskiewski rezim na Bialorusi konsekwentnie dazy do zniszczenia polskiego szkolnispctwa na Bialorusi! Polakow oni uwazaja za swoich wrogow ktorych nalezy zniszczyc!
ktos
29 lipca 2021 o 08:28Chyba zbialorusyfikowane albo zbialorusowane, a nie zbiałorutenizowane.
Antoni Kosiba
1 sierpnia 2021 o 23:23Powinno być konsekwentnie – albo czysto po polsku: „zbiałoruszczone”, albo obydwa składniki z łacińska, czyli: „poddane albarutenizacji” (Ruthenia Alba = Ruś Biała czyli Białoruś).