Piastujący od niedawna stanowisko ambasadora Rzeczypospolitej w Kijowie Bartosz Cichocki wystosował do szefa państwowej telewizji ukraińskiej list, w którym protestuje przeciw temu w jaki sposób w jednym z programów ukazano Stepana Banderę. Wychwalano go m.in. za przewodzenie ruchowi, który walczył z „polską okupacją”.
Na profilu Ambasady RP w Kijowie na Twitterze pojawiła się kopia listu jaki, szef tej placówki dyplomatycznej Bartosz Cichocki wystosował do prezesa Narodowej Publicznej Teleradiokompanii Ukrainy Zuraba Alasanii. Jego kopia trafiła m.in. do ministra spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkina.
Ambasada RP w Kijowie wyraziła oburzenie w związku z nadanym w ukraińskiej telewizji programem pt: „Historia utajniona. Emocje wokół Bandery”, którego autorem jest ukraiński historyk i dziennikarz Ołeksandr Zinczenko. Bartosz Cichocki zarzuca jej autorowi i uczestnikom stronniczość i pomijanie faktów. Program poświęcony był jednemu z przywódców ukraińskich nacjonalistów, Stepanowi Banderze.
„Media publiczne mają do wypełnienia szczególną misję w społeczeństwie demokratycznym. Wyrażane na ich antenie poglądy powinny edukować i przybliżać społeczeństwu zagadnienia w najważniejszych obszarach życia społecznego, w tym również w kwestiach historycznych. Przy tym szczególnie istotne jest zachowanie obiektywizmu, faktografii i ścisłe przestrzeganie żelaznych zasad dziennikarstwa. Tymczasem, w opinii Ambasady, program prowadzony przez O. Zinczenkę stał się karykaturą wspomnianej misji” – czytamy.
Ambasada wskazuje, że gospodarz programu zaprosił do udziału czterech gości, którzy byli zwolennikami Bandery.
„Zupełnie pominięto zbrodniczy wymiar stworzonej przez S. Banderę ideologii integralnego nacjonalizmu i jej skutki w postaci tysięcy bestialsko zamordowanych mieszkańców ziem dzisiejszej Ukrainy innej niż ukraińska narodowości” – czytamy.
„Niepokój budzi przy tym sielankowy obraz S. Bandery, który starali się zbudować uczestnicy wydania. Powyższe dyskwalifikuje uczestników programu nie tylko jako historyków, ale także członków Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa (W. Wiatrowycz, O. Zinczenko)” – dodał polski dyplomata.
Wołodymyr Wiatrowycz jest prezesem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Wraz z Ołeksandrem Zinczenką są członkami Ukraińsko-Polskiego Forum Partnerstwa, działającego pod egidą szefa ukraińskiej dyplomacji. Po stronie polskiej odpowiednikiem tego ciała jest Polsko-Ukraińskie Forum Partnerstwa.
Ambasador oświadczył, że oburzający jest też sposób, w jakim w programie pokazano Polskę. Przedstawiane są w nim m.in. „funkcjonujące w Polsce mity” na temat Bandery oraz krytyka, z którą spotyka się w Bandera naszym kraju – wyjaśnił.
„Prowadzący nie powołuje się przy tym na żadne źródła ani nie wskazuje autorów krytycznych ocen. Nie daje również możliwości wypowiedzi stronie polskiej” – czytamy.
„Rzeczpospolita Polska uważa dialog historyczny z Ukrainą za absolutnie niezbędny. Niemniej powinien on opierać się na prawdzie z poszanowaniem wrażliwości drugiej strony” – podsumował ambasador Cichocki.
Bartosz Cichocki piastuje obowiązki ambasadora RP w Kijowie od marca br. Zastąpił na stanowisku Jana Piekło.
oprac.ba, radiomaryja.pl
5 komentarzy
Tomek
9 kwietnia 2019 o 15:51No cóż, może chęci dobre…
Ale w sumie polskie władze (cały czas to ta sama dobra zmiana) pokazują niekonsekwencję. Piekło pozwalał sobie narobić na głowę, teraz mamy robić aferę o jakieś kompletne bzdety…
Należało bardzo jasno i twardo zajmować stanowisko w sprawie ludobójstwa wołyńskiego. I w tej sprawie nie ustępować. To jest główny i tak naprawdę jedyny poważny problem historyczny w relacjach z Ukrainą.
Natomiast po co polska dyplomacja ma zajmować stanowisko w sprawie jakiegoś tam programu w ukraińskiej telewizji o Stepanie Banderze?
Jeżeli Ukraińcy chcą żyć ludowymi podaniami heroizującymi lokalnego terrorystę (nie ludobójcę), to niech sobie żyją. A jeżeli już, to zamiast robić z Bandery główny punkt historycznego konfliktu PL-UA, lepiej byłoby przypomnieć, że w okresie międzywojennym organizacja pana Bandery zabiła z zamachach więcej Ukraińców niż Polaków.
observer48
9 kwietnia 2019 o 19:16Wreszcie polski ambasador na Ukrainie z cojones.
Janek
9 kwietnia 2019 o 19:25Brawo i tak trzymać.
Andrzej
9 kwietnia 2019 o 22:20Dziękuję. Pnie Ambasadorze ocaleni z ludobójstwa są już w podeszłym wieku,ich bardzo wielkim marzeniem jest odnalezienie kości członków swoich rodzin ,sąsiadów i katolicki pochówek jeszcze za swego życia. Nie chcą nic więcej od ukrainy i ich bochatera
ktos
10 kwietnia 2019 o 07:36Mysle ze gdyby przyjzec sie faktom dotyczacym paru naszych magnatow z wieku XVII i co robili na Ukrainie, Litwie i Żmudzi to tez calkiem ciekawe rzeczy by wyszly. Tymczasem u nas sa bohaterami. Kazdy kraj ma cos na sumieniu. Pytanie tylko czy jest w stanie przyznac sie do bledow. Dla przykladu Niemcy oswiadczyli ze ponosza calkowita wine za IIWS i jakos temat sie skonczyl.