Nie mogą wjechać zanim producent nie udowodni, że nie wiozą gazu z Rosji.
Setki cystern kolejowych ze skroplonym gazem z Kazachstanu utknęły na granicy Białorusi z Polską, gdyż polskie służby celne odmówiły ich wpuszczenia – twierdzi kazachski kanał Oilgaz.KZ. Eksperci oceniają, że dalsza blokada – oprócz strat eksportera – może spowodować lawinowy problem braku cystern dla kolejnych dostaw.
Transport wysłano jeszcze w końcu 2024 roku i od tego czasu cysterny koncernu Tengizchevroil stoją na białoruskich bocznicach w Brześciu i Baranowiczach, nie mogąc wjechać do Polski. Naliczono ich tam ponad 100, ale może ich być znacznie więcej.
Polscy celnicy żądają przedstawienia dodatkowych dokumentów potwierdzających, że jest to gaz kazachski, a nie rosyjski, którego wwóz na terytorium Unii Europejskiej jest zakazany sankcjami. Skoro trwa to tak długo, to najwyraźniej kazachskie władze mają jakiś problem z udowodnieniem, że to ich własna produkcja.
Po wybuchu wojny na Ukrainie, Kazachstan zyskał sobie negatywną renomę, jako kraj pomagający Rosji obchodzić zachodnie restrykcje. Stąd służby europejskie są bardzo wyczulone kiedy mają do czynienia z importem z tego kraju, szczególnie w przypadku surowców energetycznych. Kazachskie władze negocjują zasady dostaw LNG do UE z Brukselą, ale na razie bez rezultatu.
Zobacz także: To on mordował jeńców ukraińskich! „W tym momencie stał się chodzącym trupem”.
KAS
1 komentarz
Janek
28 stycznia 2025 o 21:10Przecież musi się różnić pod względem składu chemicznego. Jak ropa ruska od kuwejckiej. Trzeba zbadać skład i wyjaśnione…