Za niemożliwe uznał gen. Stanisław Koziej wysłanie żołnierzy Wojska Polskiego do walki z rosyjskimi separatystami i regularnymi oddziałami armii rosyjskiej we wschodniej Ukrainie.
Nie ma ani takich zamiarów, ani planów. Jeżeli będzie międzynarodowa misja pokojowa pod egidą ONZ lub Unii Europejskiej, to oczywiście – weźmiemy w niej udział – powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w rozmowie z RMF FM.
Koziej zaznaczył, że wysyłanie Polaków na wojnę na Ukrainie byłoby sprzeczne z polskim ustawodawstwem.
Nie chodzi o to, że się boimy. Chodzi przede wszystkim o odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo. Nie ma sensu ryzykować, nie ma sensu robić coś, co nie przyniesie efektu ale przeniesie ogromne zagrożenia – powiedział generał.
Poza tym, jak stwierdził, Ukraina dotychczas nie zwróciła się do Polski z prośbą wysłania jej przedstawicieli dla udziału w jakiejkolwiek misji międzynarodowej.
***
19 września ub. roku ministrowie obrony Polski, Litwy i Ukrainy – Tomasz Siemoniak, Juozas Olekas i Wałerij Hełetej – podpisali w Belwederze, w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego, umowę o utworzeniu wspólnej, trójnarodowej brygady (LITPOLUKRBRIG).
Głównymi zadaniami brygady będą m.in.: „udział w międzynarodowym wysiłku utrzymania pokoju, zacieśnienie regionalnej współpracy wojskowej i stworzenie podstaw do powołania na bazie brygady Grupy Bojowej Unii Europejskiej”.
Jednostka będzie wykorzystywana do udziału w operacjach pod auspicjami ONZ, NATO, UE. Także w ramach doraźnych koalicji tworzonych zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i umowami, zawartymi pomiędzy państwami wystawiającymi siły.
„Podpisanie międzyrządowej umowy to przejaw naszego wspólnego głębokiego zaangażowania we wzmacnianie bezpieczeństwa i zdolności obronnych w regionie, gdzie – jak powiedział – „zrobiło się niebezpiecznie”.
Datę podpisania umowy o utworzeniu polsko-litewsko-ukraińskiej brygady kilkukrotnie przekładano. –
Minister obrony Ukrainy gen. Wałerij Hełetej przypomniał, że Ukraina od początku odzyskania niepodległości jest zaangażowana w misje pokojowe, a jej żołnierze współdziałali z Polakami i Litwinami m.in. w Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Afganistanie i Iraku.
Zaznaczył, że brygada powstaje w niełatwym czasie, gdy Ukraina stała się obiektem zbrojnej agresji ze strony Rosji.
„Jestem przekonany, że utworzenie naszej wspólnej brygady zwiększy bezpieczeństwo w naszym regionie i umocni naszą współpracę” – powiedział Hełetej.
List intencyjny w sprawie utworzenia LITPOLUKRBRIG przedstawiciele resortów obrony trzech państw podpisali w listopadzie 2009 r.
Zaangażowanie w tworzenie i działanie brygady miało wspierać starania Ukrainy o integrację z NATO, zacieśnić współpracę wojskową tych trzech państw i stworzyć podstawy do powołania na bazie brygady kolejnej Grupy Bojowej UE.
Pełną gotowość operacyjną LITPOLUKRBRIG ma osiągnąć w ciągu dwóch lat.
Kresy24.pl
13 komentarzy
dddd
28 stycznia 2015 o 15:24zachowuja sie jak dzieci, pobilbym kolege, ktory mi dokucza, ale lepiej nie ryzykowac, bo moge dostac, albo mama sie dowie, lub kolega wezwie policje hehe
Marco
28 stycznia 2015 o 15:24Jakby na to nie patrzyć to jednak nie rozumiem jednej rzeczy. Wiadomo, że byłoby to zagrożeniem dla Polski. Putin mógłby w ferworze szału razem z żyrinowskim i innymi elementami uprzykrzyć życie Polakom nie tylko zamachami, ale i bombkami nuklearnymi na strategiczne cele, fabryki, zapory, elektrownie, itp. . Nie rozumiem tylko w jakim celu zostaje tworzona brygada LITPOLUKRBRIG w Lublinie ? Jeżeli ktoś zna odpowiedź i umie to wyjaśnić niech mnie łaskawie oświeci.
Ćwiczeniom doszkalającym wojska państw NATO służą manewry natowskie. Litwa należy do NATO i Polska też. Na jakie zagrożenia lub katastrofy żywiołowe tworzona jest ta brygada ? Powodzie, atak szarańczy ?
Wojtek Charków
28 stycznia 2015 o 16:34Jaki bomby nuklearne oni tego nie zrobią skarżenie itp za blisko są nas by to zrobic . Litwa ,Łotwa ,Polska i Ukraina powinny razem sie szkolić i inwestować w nowoczesna armie ,to by dało do myślenia fiutinowi ze nie podnosi sie swych mongolskich rąk na Słowian
Józef
28 stycznia 2015 o 17:28Proszę, tłumaczę – JEST JESZCZE BIAŁORUŚ.
Wojtek Charków
28 stycznia 2015 o 16:27Za pare lat kacap zapuka do domu i powie Priwiet wy bladzie polaczki ,wtedy będzie zapuzno . My Polacy zawsze mądrzy po szkodzie. Cała Europa sra w gacie jak w 1939r. A wystarczy połączyć siły i była by marmolada z rosji
adam
29 stycznia 2015 o 00:39a skąd sie biorą takie głupie banderowce – jakim ty jesteś???? Tatuś w głów kę uderzył???
Józef
28 stycznia 2015 o 17:33Wojtku, do Ciebie przyjdą i powiedzą: CO TY, BANDEROWCU, TUTAJ W POLSCE ROBISZ?
Ale lepiej (UWAGA-PISZ!) ZA PÓŹNO, NIŻ WCALE (nie mylić z calami). Ale numer ))))))))) taki z Ciebie Polak.
Wojtek Charków
28 stycznia 2015 o 18:14Sorki za błędy , a Polakiem jestem od małego,Ojciec,dziadek , i pradziadek też,……….Praprapraprapraprapradziadek tego ja nie znam… Miłego wieczoru i tyle w temacie
gegroza
28 stycznia 2015 o 18:53I bardzo dobrze bracie – Polaku – trzymaj się choćby w Charkowie !
PS. Największym błędem jest niedocenianie przeciwnika !
Józef
28 stycznia 2015 o 22:22Największym błędem jest szukanie dziury w nosie bez lustra, gegroza.
Jura
29 stycznia 2015 o 11:35Tomasz Siemoniak (Ukrainiec) w wywiadzie TV (sam na własne głazy widziałem)lamentował. Podpisałem ale Ukraińcy do tej pory się dziwnie ociągają.
Najgłupszy minister w dziejach II,II,IV Rzeczpospolitej. Ukraińcy wiedzą, że z tej jednostki to mrzonki. Mają za dużo do ukrycia. Gdyby polski żołnierz przerzucony do Donbasu i zobaczy co robią bataliony Prawego Sektora to zagotuje się w nim ,odwróci lufę i zapyta dowódcę : prać? …Tak prać !, prać!!!!
Jan53
29 stycznia 2015 o 15:17Już był taki zlepek polsko-litvuski.I co? Rozpadl się bo było sporo przepychanek nie tylko wśród zolnierzy ale i oficerow.Na koniec litvusy chcieli aby Polska utrzymywala ich „armie”.
Miłosz
19 sierpnia 2015 o 13:15Ten człowiek, podobnie jak Zachód nie wyciąga wniosków z historii, Hitlerowi też ustępowano, bo niema sensu ryzykować i do czego to doprowadziło? Do wojny, która spustoszyła Europę. Niepodległa i niezależna Ukraina to jest nasza racja stanu, Piłsudski o tym wiedział. Nie trzeba wysyłać naszych żołnierzy, moża pomóc Ukrainie inaczej. Moim zdaniem Polska od dawna powinna po cichu dozbrajać Ukrainę, sprzedać trochę naszych Spike-ów, niech Ruscy się zaczną zastanawiać, co im tak nagle zaczęło czołgi wysadzać. I w razie, czego zaprzeczać, że doszło do sprzedaży broni, czyli robić dokładnie to, co Putin, który twierdzi, że niema rosyjskich żołnierzy w Ukrainie, my powiemy, że niema tam naszej broni. Lepiej Rosję zatrzymać na Ukrainie, niż później w krwawej wojnie z NATO.