Moskwa jest graczem słabym, ale to Zachód, a nie Rosja idzie na ustępstwa. Nie należy mieć złudzeń. Dialog Zachodu z Rosją nie tylko będzie prowadzony, ale już trwa. I nie chodzi wcale o rozmowy nt. Ukrainy. Rodzi się nowy układ sił – pisze Witold Jurasz w analizie Ośrodka Analiz Strategiczmych.
Nie można mieć złudzeń, że Zachód, układając się z Moskwą, nie uzna przynajmniej części jej aspiracji. Zbyt wiele łączy bowiem Zachód z Rosją – współpraca z Moskwą potrzebna jest mocarstwom zachodnim ws. bliskowschodniego procesu pokojowego, dialogu z Iranem, zakończenia wojny w Syrii, pokonania Państwa Islamskiego, rozmów sześciostronnych nt. północnokoreańskiego programu atomowego, czy też wreszcie walki z talibami w Afganistanie.
Pojęcie Zachodu jest przy tym nieostre. Dla Stanów Zjednoczonych wojna na Ukrainie nijak nie może wpłynąć na konstatację, iż prawdziwym wyzwaniem w XXI wieku będą dla USA Chiny, a nie Rosja. W Europie głównym graczem stają się Niemcy – tradycyjnie zbyt słabe by samodzielnie odpowiadać za kontynent i za silne, by być tylko jednym z państw UE i NATO. Wydaje się skądinąd, iż polityka Berlina i Waszyngtonu jest na tyle skoordynowana, że – w ramach pewnych ograniczeń – Biały Dom powierza jednak Urzędowi Kanclerskiemu prowadzenie polityki europejskiej wobec Rosji. To zaś oznacza, iż Moskwa będzie odgrywać poważną rolę w Europie Środkowo – Wschodniej. Im więcej bowiem Rosji w Europie, tym niejako równolegle ważniejszy w Europie jest Berlin. Polska zaś, domagając się potwierdzenia gwarancji bezpieczeństwa, narusza tworzący się układ sił.
Trudno mieć wątpliwości, iż dojdzie do zawarcia porozumienia Zachodu z Rosją ws. Ukrainy i Białorusi. Kijów i Mińsk mogą stać się sferą „uprzywilejowanych interesów Rosji”(opcja 1). Alternatywnie porozumienie może oznaczać, iż dojdzie do swoistej finlandyzacji obydwu państw (opcja 2). Trzecia opcja to ta, w której Zachód postanawia stoczyć batalię o Ukrainę i Białoruś – taki scenariusz wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobny. (POLECAMY CAŁĄ ANALIZĘ)
Kresy24.pl/oaspl.org
9 komentarzy
observer48
24 sierpnia 2015 o 12:37Polska powinna zacząć doozbrajać Ukrainę. Wycofywane ze służby w ramach rotacji pociski przeciwpancerne Spike powinny zostać przekazane Ukrainie, a także sprzedawane przez Mesko, które je produkuje na licencji izraelskiej. Są one niemal tak skuteczne, jak amerylańskie Javeliny, ale bardziej uniwersalne.
Polska, byłe sowieckie republiki i państwa bloku sowieckiego powinny robbić wszystko, aby jeszcze bardziej osłabić Rosję. Powyższa analiza kuleje z tego powodu, że autor nie prrzewidział obecnego kryzysu gospodarczego w Chinach, poważnego okulawienia gospodarki rosyjskiej niskimi cenami węglowodorów i malejącym na nie globalnym popytem. Polska stoi przed historyyczną szansą na kolejne wykolejenie kacapii tak, jak to zrobiła w procesie zapoczątkownym w sierpniu 1980. roku.
miki
24 sierpnia 2015 o 13:27Jestem zdania ,że należy kierować się rozwagą, tzn. zrobić tak jak piszesz-dostarczać wycofywane u nas uzbrojenie na Ukrainę ale dopiero jak zapadnie decyzja i zostaną umieszczone wojska amerykańskie na terenie Polski( a co do tego że taka decyzja w lipcu 2016 zapadnie nie mam wątpliwości) . Jeśli zrobilibyśmy to szybciej moglibyśmy sprowokować atak. Teraz należy budować zręby Międzymorza ,co pomoże w uzyskaniu takiej decyzji w NATO.
observer48
24 sierpnia 2015 o 22:23Polska powinna już od dawna zacząć szkolić Ukraińców, szczególnie w swietle wieloletniej współpracy zakładów Mesko w Skarżysku-Kamiennej z zakładami Łucz produkująacymi całą gamę w sumie niezłych pocisków przeciwpancernych od Konusa do STUGNY-P (eksportoowanej jako SKIF). Mesko współpracuje z Łuczem i obecnie owoc tej współpracy, pocisk „Pirat” dużo tańszy od Spike’s i Javelina, jest w fazie testów.
Dni Rosji do kolejnej niewypłacalności są raczej policzone, szczególnie w świetle kryzysu chińskiego i towarzyszącego mu gwałtownego spadku światowych cen weglowodorów, które najprawdopodobniej utrzymają się na obecnym poziomie. Pomoc techniczna Ukrainie nie musi być jawna, a przyspieszy w sposób dramatyczny tempo niszczenia nowoczesnej rosyjskiej broni pancernej wraz z przysłanyymi z kacapii załogami, co wywrze miażdżący efekt tak na morale armii, jak też gospodarkę Rosji, bo ceny czołgów T-72BM, T-72B3 i T-90 nie są niskie, podobnie jak koszty rekrutacji i szkolenia ich załóg.
Demon
24 sierpnia 2015 o 23:51Myślę,że masz rację.
Vandal
24 sierpnia 2015 o 18:55autor arykulu nie przewidzial wielu rzeczy, I nie zgadzam sie ta analiza.
Stany nie dopuszcza do hegemonii Niemiec w Europie i zadnych niemiecko-ruskich gier, to nie lezy w interesie USA.
co do przeterminowanych spikow to WP wykorzystuje je do cwiczen poligonowych (strzelanie na zywo) im wiecej strzelaja tym lepiej 🙂
Jan
26 sierpnia 2015 o 14:42Chore jest to ciagle „oglądanie i liczenie na kogos”.NATO,USA a może kosmici.Przeciez nikt nam nie pomoze jeżeli my nie obronimy się sami.
Przeciez nawet słynny paragraf 5 mowi ze „atak na jedno z państw NATO jest atakiem na wszystkie państwa”Jednak sa do tegoz paragrafu podpunkty które mowia ze „pomoc będzie udzielona po konsultacji wwszystkich państw NATO” A te konsultacje mogą trwac tydzień lub dwa.
Dlaczego dupowlaz Tusek i Bulu zostawili obrone Polski na linii…….Odry? Czyzby uzgodnili z Niemcami ze bronimy Berlina?
Żadne wojska ani pancerne dywizje nie znajduja się na linii Wisly czy Bugu?Od czasu upadku UW nie zrobiono nic z infrastruktura wojskowa na wschodzie i południu kraju.Czas w armii i jej strukturach zatrzymal się w latach 80 ub.wieku gdy wszystkie formacje wojskowe były na zachodzie i polnocy kraju bo miały brac udział w inwazji na Danie oraz wspólnie z armia NRD uderzyć na RFN.
Powinnismy przeznaczyć przynajmniej 4% PKB na obrone i nie ogladac się na „krytykę prawdziwych Polakow” którzy będą lac krokodyle lzy ze brak pieniędzy na biedne dzieci bo to zwykli agenci jak nie Kremla to Berlina.
Silnego nikt nie zaatakuje a slaby sam się podda.
Vandal
27 sierpnia 2015 o 18:09@Jan,
to nie jest ogladanie sie na NATO, USA tylko sledzenie polityki globalnej USA, a co Ty myslisz, ze Niemcy zrezygnowali by z ruskiego gazociagu gdyby to od nich zalezalo, a Francuzi dlaczego nie dostarczyli Mistrali- zrobili to z wlasnej woli?, te decyzje to wplyw polityki USA.
co do budowy silnej armii to jestem 100% z Toba 🙂
Ruski... pomiot psa i mongoła!!!
24 sierpnia 2015 o 12:47Że niby ruskie to… mocarstwo?
Demon
24 sierpnia 2015 o 23:52Raczej pijana małpa z brzytwą.