Sąd Najwyższy RP oddalił kasację Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie ekstradycji na Białoruś Andreia Rakevicha, ściganego za uczestnictwo w zorganizowanej grupie przestępczej związanej ze sprzedażą złomu. Argument braku gwarancji procesowych i zagrożenie życia lub zdrowia nie przekonał sądu, informuje portal prawo.pl.
Rozprawa w Izbie Karnej dotyczyła stwierdzenia prawnej dopuszczalności przekazania organom wymiaru sprawiedliwości Republiki Białorusi, ściganego przedsiębiorcy Andreia Rakevicha.
Od 2008 r. obywatel ten posiada biznes budowlany, którym obecnie zajmuje się osoba trzecia. W marcu 2016 r. Rakevich spędzał wraz z rodziną urlop w Czechach, gdzie dowiedział się, że wszczęto na Białorusi przeciw niemu sprawę karną. Przyjechał do Polski i zalegalizował tu swój pobyt. Przez lata wspierał finansowo białoruską opozycję i były to sumy od 100 do tysiąca USD.
Białorusin dowiedział się, że oskarżony jest o to, że kierował przez rok grupą przestępczą, składającą się z lokalnych firm, zajmujących się pozyskiwaniem złomu. Popełnić miał oszustwo na szkodę konsumentów zaniżając ceny skupu, kradzież poprzez nadużycie władzy oraz fałszerstwo.
Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoznający w I instancji uznał, że istnieje prawna dopuszczalność jego ekstradycji nie dostrzegając politycznego charakteru sprawy prowadzonej przeciwko ściganemu.
Jeżeli zostanie ekstradowany, a minister sprawiedliwości lub minister spraw zagranicznych nie wyda innej decyzji, czeka go proces na Białorusi bez gwarancji jego rzetelności i przestrzegania praw człowieka – uważa Rzecznik Praw Obywatelskich.
Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy wyrok Sądu I instancji. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich złożył kasację.
międzynarodowa umowa między Polską a Białorusią o pomocy prawnej 1994 r.
art. 604 kpk czyli negatywne przesłanki wydania osoby na wniosek państwa obcego
Sąd Najwyższy nie uwzględnił kasacji RPO, gdyż nie ma dowodów na to, iż ścigany jest pozbawiony gwarancji na rzetelny i niezależny proces na Białorusi. Zdaniem sądu nie ma też dowodów na to, że jest ścigany za działalność polityczną.
Sąd podkreślił, że odmowa wydania ściganego musi być odpowiednio umotywowana. Jak zaznaczył sędzia Jarosław Matras, przy odmowie ekstradycji należy wykazać, że ściganemu postawiono zarzuty, ale w tle są okoliczności związane z czymś innym niż to przestępstwo. Dodał przy tym, że w tej sprawie takich dowodów nie przedstawiono.
Jak zaznaczył sędzia sprawozdawca Jarosław Matras, z akt sprawy wynika, iż od 2014 r. Rakevich nie wspiera finansowo opozycji. – Ekstradycja zależy teraz od władz polskich – dodał SN.
Kresy24.pl za prawo.pl
1 komentarz
krogulec
16 listopada 2019 o 10:05Nasze sądy zawsze były usłużne szczególnie dla ruskich.