Informacja o zerwaniu przez Litewskie Koleje Państwowe współpracy z białoruskim koncernem Białaruśkalij (producent nawozów potasowych), i to ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Litwy, wywołała żywe zainteresowanie w kręgach białoruskich niezależnych komentatorów politycznych.
W środę, 12 stycznia, litewski rząd przyznał, że umowa Litewskich Kolei z Biełaruśkalij ws. tranzytu produktów białoruskiego koncernu potasowego do portu w Kłajpedzie jest niezgodna z interesem bezpieczeństwa narodowego. Umowa przestanie obowiązywać 1 lutego 2022.
Białoruski politolog Artiom Szrajbman uważa, że jednostronne zerwanie przez Litwę kontraktu na tranzyt białoruskiego potasu, i to jeszcze uzasadnione „bezpieczeństwem narodowym”, jest niezwykle śmiałym posunięciem.
„Bo oprócz bezpośrednich strat (finansowych), trzeba będzie się bronić przed prawdziwym sądem, najprawdopodobniej unijnym w Luksemburgu (ale niech mnie eksperci poprawią, jeśli będą przed nim jeszcze jakieś inne instancje), pisze Schrajbman na Facebooku.
– Trzeba udowodnić, że układ z Mińskiem, który przez wiele lat nie zagrażał bezpieczeństwu narodowemu Litwy, nagle zaczął mu zagrażać. To niełatwe zadanie, a ponieważ jest to głośna sprawa, naprawdę dobrzy prawnicy będą działać przeciwko Wilnu”, pisze politolog.
Politolog zwraca uwagę, że w UE jest wiele kancelarii prawnych gotowych reprezentować Mińsk, a ponadto UE i jej państwa członkowskie już wielokrotnie przegrywały w swoim własnym sądzie w Luksemburgu, więc będzie to interesujące.
„Stawką jest nie tylko reputacja Litwy, ale także, w przypadku przegranej, ogromne odszkodowanie, które będzie musiała wypłacić Mińskowi”.
Według Artioma Szrajmbana, jeśli zgodnie z zapowiedzią, od 1 lutego Litwa przestanie przyjmować w porcie w Kłajpedzie białoruską produkcję, to będzie to najsilniejszy jednorazowy cios gospodarczy ze wszystkich, jakie Zachód wykonał wobec Mińska do tej pory.
Jego zdaniem Łukaszenka nie będzie mógł tego zostawić bez odpowiedzi. Dojdzie do wojny handlowej i, najprawdopodobniej, do zakłócenia innych łańcuchów tranzytowych przez Białoruś. Na próbę zostanie wystawiona również unia rosyjsko-białoruska.
„Czym innym jest wspólne wożenie żołnierzy i pozowanie przy jednostkach wojskowych w Kazachstanie, a czym innym działanie na szkodę „Uralkalija” i wpuszczanie białoruskich konkurentów do jego infrastruktury tranzytowej z rabatem. Zwłaszcza, jeśli w zamian można wejść w opuszczone nisze na światowych rynkach nawozów i za jakieś pół godziny zapukać do drzwi podupadłego Soligorska z ofertą sprzedaży Rosjanom tego samego potasu, ale z dużym rabatem.
Po wejściu w życie 8 grudnia sankcji USA wobec firmy Biełaruśkalij tranzyt białoruskich nawozów sztucznych przez Litwę nie został przerwany, gdyż białoruski koncern w listopadzie wpłacił litewskiej spółce zaliczkę na kilka miesięcy naprzód.
oprac. ba za nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!