Nie ma żadnych możliwości, aby Aleksander Łukaszenka lub ktoś z jego otoczenia zasiadł przy stole negocjacyjnym z opozycją do czasu, aż protesty na Białorusi powrócą do poziomu z lata i jesienie ubiegłego roku – uważa Paweł Katorżewski z Białoruskiej Partii Lewicy „Sprawiedliwy Świat”.
W rozmowie z dziennikarzem Politringu Katorżewski ocenił, że obecnie szanse na podjęcie negocjacji władzy i opozycji są znikome, tym bardziej, że Łukaszenka nie był skłonny do rozmów nawet wtedy, kiedy „reżim się zachwiał i istniała iluzoryczna możliwość zwycięstwa protestujących”.
„Prawdopodobieństwo, że zrobi to jeden z najwyższych urzędników jest również bardzo mała, ponieważ na najwyższych stanowiskach w rządzie zasiadają głównie ci, którzy brali udział w represjach i brutalnym tłumieniu protestów” – dodał.
Katorżewski podkreślił: żadne negocjacje się nie odbędą, dopóki mobilizacja protestu nie osiągnie ubiegłorocznego poziomu.
„Ci, którzy są u władzy, zawsze proszą o pokój tylko w jednym przypadku – kiedy są słabi. Ostatecznie los Białorusi zależy nie od tego, kto i o czym będzie rozmawiał w Szwecji, na Kremlu czy w jednej z rezydencji Łukaszenki” – podsumował.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu dobrze poinformowany redaktor naczelny radia „Echo Moskwy” Aleksiej Wenediktow oświadczył, że trwają przygotowania do negocjacji między białoruskimi władzami a opozycją z udziałem OBWE pod przewodnictwem Szwecji.
Kresy24.pl za politring.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!