Skwer w centrum Mińska, wciśnięty miedzy ulicami Sowiecką i Swierdłowa, decyzją stołecznego „gorispałkomu” z dnia 27 czerwca 2017 roku będzie nosił imię Polaka Edwarda Woyniłłowicza, patrioty ziemi mińskiej początków XX wieku, polskiego i białoruskiego działacza społecznego i gospodarczego, fundatora tzw. „Czerwonego kościoła”.
Władze Mińska przełamały wreszcie swego rodzaju fobię, polegającą na unikaniu postaci historycznych w przestrzeni miejskiej, które nie mają związku z ZSRR i Wielką Wojną Ojczyźnianą. Bo jeśli chodzi o sowieckich partyzantów, członków partii komunistycznej, albo radzieckich aktorów – z tym nigdy nie było problemu. Odsłonić nowy pomnik Lenina? Czemu nie, ale nazwać imieniem Polaka skwerek w centrum miasta? No, to jest coś.
Edward Woyniłłowicz, to jedna z niewielu postaci w historii ziem dzisiejszej Białorusi, która posiada wyłącznie pozytywne cechy. Urodził się w zamożnej rodzinie i odziedziczył posiadłość w pobliżu Słucka.
Po śmierci ojca odziedziczył majątek w Sawiczach, został jednym z największych lokalnych reformatorów i działaczy społecznych. Ogromny wkład wniósł Woyniłłowicz w rozwój rolnictwa, zaangażował się tworzenie Towarzystwa Rolniczego Mińskiego, budował szkoły dla ubogich ubogich ale uzdolnionych dzieci z okolicznych wsi, posyłał je na naukę do Polski i Rosji.
Woyniłłowiczowi przypisuje się działalność w białoruskim ruchu narodowym. Rzeczywiście wspierał go finansowo, lecz wycofał się, gdy górę w nim zaczęły brać prądy lewicowe.
Według niektórych źródeł, w domu Edwarda Woyniłłowicza odbył się Białoruski Kongres Słucki, na którym zapadła decyzja o Powstaniu Słuckim (Słucki zbrojny czyn – biał. red), i mieścił się tam sztab powstańców.
Należał do Towarzystwa Rolniczego Mińskiego, w 1878 roku został jego wiceprzewodniczacym, a kilka lat później sięgnął po prezesurę tej organizacji. W 1901 r. powołał Towarzystwo Pożyczkowo-Oszczędnościowe w Klecku. W 1906 roku został wybrany do Rady Państwa, gdzie był przewodniczącym koła „Królestwa Polskiego, Litwy i Rusi”.
Woyniłłowicz znany jest także jako fundator pierwszego białoruskiego wydawnictwa „Zahlanie sonca i u nasza vakonca”, czasopism „Łuczynka” i „Sacha” oraz gazety „Nasza Niwa”.
Był przeciwny postanowieniom Traktatu Ryskiego, na którym zapadła decyzja o aneksji części Białorusi w skład ZSRR. Wskutek zmian terytorialnych po I wojnie światowej Woyniłłowicz zdecydował się na emigrację z ojczystych stron . Osiadł w Bydgoszczy, gdzie został pochowany, a na jego grobie widniał bolesny w wymowie napis: „Traktatem ryskim z swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce łany”.
Kiedy przyszli bolszewicy, miejscowa ludność bezkarnie go okradła. Rodzinna posiadłość w Sawiczach została splądrowana, archiwa zniszczone, nawet mogił nie oszczędzono. Ale ponieważ był bardzo wierzącym człowiekiem, nawet po tym wszystkim powiedział, że wybacza swoim złoczyńcom.
Edward Woyniłłowicz został zapamiętany w Mińsku za sprawą tragedii osobistej, jaka wydarzyła się w jego rodzinie.
Z żoną Olimpią z Uzłowskich miał dwójkę dzieci – córkę Helenę i syna Szymona, które zmarły przedwcześnie z powodu chorób. – Przed śmiercią, córka, której zabrakło jednego dnia do 18 urodzin, wspomniała ojcu, że chciałaby, żeby pozostała po niej jakaś pamięć. Na cześć zmarłych dzieci ufundował Woyniłłowicz w Mińsku kościół pod wezwaniem ich świętych patronów. Przez pewien czas przewodził również społecznemu komitetowi budowy tej świątyni.
Tak więc w Mińsku pojawił się słynny kościół pw. Świętych Szymona i Heleny, zwany „Czerwonym kościołem”, a skwer obok świątyni będzie od dziś nosił imię fundatora świątyni.
Działacze społeczni związani z opozycją kilkakrotnie próbowali wymóc na władzach miasta nadanie jednej z ulic jego imieniem.
– Kilka lat temu poprosiliśmy władze o zmianę nazwy ulicy Bersona, ale znalazła się jakaś aktywna kobieta, która powiedziała, że święci nie są tu nikomu potrzebni, a Berson – to rewolucjonista, – mówi Iwona Macukiewicz.
Latem 2006 roku doczesne szczątki Edwarda Woyniłłowicza uroczyście przeniesiono i pochowano przy kościele pw. św. Szymona i Heleny przy placu Niepodległości w Mińsku.
We wrześniu 2007 roku decyzją władz Mińska, ulicy przy kościele nadano nazwę Edwarda Woyniłłowicza, jednak białoruscy komuniści ostro zareagowali, podnosząc hasła typu „obszarników i wyzyskiwaczy nam tu nie trzeba”. Po protestach nazwa ulicy została odwołana.
Kresy24.pl
1 komentarz
Aquilamagna
6 września 2017 o 17:04Szczególnie godny polecenia jest tom drugi wspomnień Sługi Bożego Edwarda
woynillowicz.pl