O programie telewizyjnym Władimira Sołowiowa pisaliśmy już kilka razy. Żeby nie zanudzać Czytelników przypomnimy tylko, że o podlejszą audycję trudno znaleźć w bogatej historii światowych mediów. Teraz jest szansa, by w tym programie znowu pojawił się Polak.
Owym uczestnikiem jest Jakub K., określany w mediach rosyjskich jako „polski politolog”, który swego czasu był dyżurnym chłopcem do bicia w tutejszych programach publicystycznych.
Jak napisano w informacji o jego comebacku: „nie patrząc na poniżenia i groźby gotów jest znowu przyjść do programu Sołowiowa”.
Sam pan Jakub obiecuje, że podda się kolejnemu przepuszczeniu przez putinowską wyżymaczkę propagandową, a w razie „fizycznego zagrożenia” zwróci się do organów ochrony prawa.
Wie, o czym mówi ponieważ w jednym z programów, rosyjski politolog z którym „dyskutował”, rzucił w niego szklanką.
Prowadzący tok szoł obiecał panu K., że jeśli nie przestanie krzyczeć to „tak go walnie w łeb, że struny głosowe wlezą mu do tyłka”. Sołowiow wyraził także żal, że szklanka chybiła celu.
Do takiego towarzystwa wraca więc polski politolog, by bronić polskiej racji stanu.
Cóż tu więcej napisać? Może to, że w choćby w „Komsomolskiej Prawdzie” pisano, iż wszystkie programy tego typu są starannie reżyserowane, a goście których się publicznie poniża, są suto opłacani. Ale my i tak wierzymy, że oni robią to tylko dla Polski.
Adam Bukowski
1 komentarz
bkb2
20 grudnia 2018 o 19:22Putin któregoś dnia zdechnut….!!!