Skrępowane drutem, obciążone odłamkami pocisków i kawałkami spalonego sprzętu wojskowego, zwłoki są wrzucane na te same ciężarówki, co przeznaczone na handel ryby, sprzedawane w okolicznych miastach po 10 hrywien za kilogram.
Ludzie dokonujący załadunku mdleją od odoru rozkładających się trupów – relacjonują świadkowie.
Decyzję o osuszeniu zbiornika wodnego koło Swierdłowska mieli wydać komendanci separatystów, żeby wydobyć z dna zatopione ciała i dokonać pochówku – podaje informator.lg.ua.
Ciała grzebią w rowach. Oddzielnie „swoich”, ze znakami rozpoznawczymi „opołczenija” , oddzielnie – ukraińskich żołnierzy. Rosjan na razie do ziemi nie chowają, przypuszczalnie wywiozą kolejny „Ładunek 200”, a za przekazanie ciał bliskim otrzymają „wynagrodzenie” – komentują świadkowie cytowani przez informator.lg.ua, który przypomina, że trupy Rosjan wysłanych przez Putina do strefy ATO były już z braku trumien ładowane do skrzynek po amunicji, wrzucane do kopalń i zatapiane w jeziorach.
Kresy24.pl/informator.lg.ua
3 komentarzy
Karolina
22 października 2014 o 16:04Zwracam uwagę, że fotografia nie pasuje do informacji. Zdjęcie robi człowiek w szpitalnym ubraniu – prawdopodobnie pracownik prosektorium do którego zwłoki zostały przywiezione z pola walki. Tak nie wyglądają zwłoki wyciągnięte z wody nawet po krótkim tam przebywaniu. Widać (jeśli to nie inscenizacja), że są to zakrwawione, świeże zwłoki prawdopodobnie zebrane i przywiezione w ciągu kilku, kilkunastu godzin od śmierci a nie śmierdzące, wymoczone w wodzie
anka10
23 października 2014 o 23:03właśnie. a gdzie foto???
Zuza
18 października 2020 o 03:14Smutne jest to ze młodzi ludzie nie ważne jakiej Narodowości zabijają sie nawzajem w imię czego ???? Polityków ???